36

91 10 3
                                    

RETROSPEKCJA 

Świadomość bycia niechcianym jest okropnym uczuciem. Pewien chłopiec od samych narodzin słyszał tylko to jak bardzo jest niepotrzebny. Jego właśni rodzice nigdy nie przyznawali się do tego, że jest ich dzieckiem.

Jongho nie był planowanym dzieckiem. Tak naprawdę do samego końca wszyscy byli pewni, że urodzi się dziewczynka. Rodzice od samego początku nie chcieli by w ich rodzinie był chłopiec — byli przekonani, że przyniesie to im same nieszczęście i kłopoty. Przecież dziewczynki zawsze były grzeczniejsze i łatwiej było nimi manipulować. Dlatego też, gdy kobieta urodziła i zobaczyła małego uroczego chłopczyka, nie chciała na niego patrzeć.

Wraz z mężem chcieli je oddać do domu dziecka, albo zapłacić doktorowi, by w papierach napisał iż ona poroniła. Byli gotowi dać każdą sumę pieniędzy tylko by pozbyć się niechcianego dziecka. Jako biznesmeni mieli wystarczająco dużo pieniędzy by wszystko zatuszować. A mediom wmówić iż kobieta poroniła. Plan idealny.

O wszystkim jednak dowiedziała się w porę babcia chłopca, która postanowiła zająć się nim i zaopiekować. Udało jej się to tylko dlatego, że zagroziła im iż wyzna dziennikarzom całą prawdę i zniszczy ich dorobek finansowy. Cóż pani Choi zawsze była uparta i stawiała na swoje. Dzięki temu, po krótkim czasie malutkie niemowlę trafiło w ręce jedynej osoby, która go kochała. Pani Choi mimo swojego podeszłego wieku, zawsze miała wystarczająco dużo energii, by zająć się i bawić z radosnym, energicznym Jongho. Uczyła go wielu rzeczy — począwszy od chodzenia i mówienia, do składania po sobie ubrań i manier. Jej dobre serce, ciepłe nastawienie do innych, chciała oddać Jongho. Starała się z chłopca zrobić osobę dobrą, która nie stanie się takim potworem jak jego prawdziwi rodzice.

Wszystko wychodziło jej bardzo dobrze. Była perfekcjonistką we wszystkim co robiła. Jednak w tym wszystkim nie zapominała o prawidłowej edukacji Jongho. Wysłała go do szkoły, gdy skończył siedem latek. Już wtedy przejawiał wielkie umiejętności, szybkiego rozumienia trudnych rzeczy i przyswajania wiedzy. Jongho od małego był bardzo inteligentny, a to tylko dzięki temu, że pani Choi co noc mu opowiadała bajki, różne historie czy starała się mówić po angielsku, wyrazy lub zwroty, które pamiętała z czasów młodości. Bardzo dbała o każdy aspekt prawidłowego wychowania i edukowania takiego talentu jaki miał chłopiec.

Jednak pani Choi nie mogła wiecznie żyć. Mimo iż była bardzo silna, to nie zawsze ma się tyle energii by wygrać z najgorszym koszmarem — chorobą, która dzień w dzień wyniszczała ją od środka. Ale nie dawała po sobie tego poznać. Robiła wszystko by nie martwić swojego wnuka, by dawać mu dalej tyle samo czasu i miłości. Z czasem zaczynało nawet tego brakować. Pani Choi umierała, a najmniejszy ruch powodował u niej ból.

Aż naszedł dzień, w którym pani Choi umarła — w szpitalu, trzymając w swoich ramionach zapłakanego Jongho. Od tamtego momentu wszystko się zmieniło.

Jongho został zabrany przez swoich rodziców do domu. Nie ukrywali swojego niezadowolenia. Byli bardzo krytyczni w stosunku do chłopca. Za najmniejszy błąd, czy niższą ocenę niż pięć, dostawał różnorodne kary. Najczęściej jednak używali względem niego kar fizycznych. Był dzień w dzień bity pasem, albo ciągnięty za włosy. Zawsze słyszał, że jest niepotrzebny. Jego rodzice nigdy nie okazali mu miłości. Sami wyjeżdżali na wycieczki, potrafiąc zostawiać nastoletniego Jongho samego w domu nawet na dwa tygodnie. W tym czasie nie zostawiali mu żadnych pieniędzy, przez co chłopiec głodował. Oczywiście nie mógł w tym czasie korzystać z lodówki w domu — groziło to zamknięciem go w piwnicy i obelgami w jego stronę. W czasie nieobecności jego rodziców, zawsze wtedy gospodyni zabierała go do siebie i karmiła. Jongho w ramach podziękowania oddawał jej każde swoje kieszonkowe.

Fiery phoenix - ATEEZWhere stories live. Discover now