15

94 10 12
                                    

- Czy będziesz mógł nam zdradzić kim tak naprawdę jesteś? - wtrącił się ciekawy San - Jasne, ale najpierw chce znać wasz werdykt - odparł tajemniczy chłopak - A więc ostatecznie stwierdziliśmy, że..... - wziął głeboki wdech Hong - Przyda nam się ktoś taki jak ty. Nie bez powodu nas uratowałeś. Po zatem wszyscy starają się o twoje względy, więc zaszczytem jest to, że to właśnie nas wybrałeś - uśmiechnął się - Oh nigdy tak nie uważałem. Po prostu nikt z tamtych nieudaczników mnie nie zainteresował. Wszyscy wydają się być tam nieudacznikami. A wy działacie nieszablonowo. - wzruszył ramionami - W takim razie zdradź im swoją tożsamość - powiedział Mingi, który dotychczas nic nie mówił - Ah no tak. Nazywam się Yunho, jednak jestem bardziej znany pod pseudoninem "Anonimus". Na ogół zajmuje się hakerstwem, ale jestem też dobry w opracowywaniu zadań i ich przydzielaniu - odparł dumnie - Was natomiast znam.  


Wszyscy spojrzeli się na niego zaskoczeni. Nie byli w cale tak bardzo rozpoznawali w świecie przestępczym. Na czarnym rynku na ogół nie mówi się o nich, chyba, że zrobią głośną akcje. Wtedy mimo wszystko w telewizji krążą informacje o "Tajemniczych sprawcach", a w półświatku od razu wszyscy łączą ich z tym. W takich momentach jest bardzo o nich głośno, jednak równie szybko temat ucicha.


- Hongjoong kapitan, którego przedstawił mi Mingi. Ty to jesteś San, wiele o tobie słyszałem. Podobno jesteś niezły w sztukach walk. Mam nadzieję, że się dogadamy. - puścił mu oczko. Przeniósł swój wzrok na stojącego w oddali mężczyzny - I wisienka na torcie. Niejaki Seonghwa. Największe odkrycie w świecie czarnego rynku. Najbardziej tajemniczy i intrygujący przestępca, który ma wzrok lepszy niż snajper. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie iść pomyślnie. - odparł z nieodgadnioną nutą pewności siebie.

Seonghwa przysłuchiwał się temu, nie zmieniając swojej pozycji. Jego wzrok błądził po panoramie miasta. Z tego miejsca było wszystko idealnie widać. Zastanawiał się jak nowemu mogło pójść tak łatwo przekupienie i przekonanie do siebie całą ich grupę. Jednak on taki łatwy nie był. Chciał się jak najszybciej pozbyć go. Był czujny i zdystansowany względem innych. A ten typ mu śmierdział na kilometr. Nic sobie nie robił z wyczuwalnej kpiny w głosie niejakiego Yunho. Nawet nie odpowiedział na dość dziecinną próbę wyprowadzenia go z równowagi. Był jak skała, bez najmniejszych uczuć.


- Ymm powinniśmy wracać. Robi się już późno - powiedział w końcu Hoongjoong by przerwać panującą niezręczną ciszę.


Wszyscy przytaknęli. Czuli jak Yunho i Seonghwa gdyby mogli to by się tutaj pozabijali. Musieli to przerwać. Yunho miał z Mingim pojechać po rzeczy, tego pierwszego. Od teraz będzie z nimi mieszkać. Dlatego też im szybciej tym lepiej. Po zatem Yunho miał też dość ciekawe informacje dla Mingiego, który zajmował się znalezieniem osoby, której tak bardzo szukał Hong. Gdy wszyscy znaleźli się przy samochodach, Hong oraz San wsiedli jako pierwsi. Seonghwa podszedł do Yunho i spojrzał się na niego złowrogim wzrokiem. Gdy mógł to by już dawno dał mu kulkę w głowę. Jednak skoro drużyna chciała go w ich gronie, to jemu pozostało to zaakceptować i obserwować z boku.


- Posłuchaj - zbliżył się do jego ucha - Obserwuje cię. Wystarczy jeden twój niewłaściwy ruch a obiecuje ci, że będę pierwszym, który cię zabiję. Nie zawaham się przed tym - wyszeptał mu, po czym odszedł i wsiadł do pojazdu


*


Seonghwa umówił się tego dnia z Mingim na torze wyścigowym. Przegrał zakład więc musiał dotrzymać słowa mimo iż nie chciał brać w tym udziału. Jednak zdawał sobie sprawę, że może to im pomóc. Po zatem gdzieś w środku tęsknił za motorami. Nie miał zbytnio dużo czasu by nimi jeździć. Dlatego też będzie to dobra okazja na to, by spróbować i wrócić do tego co uwielbia. Ale nie przyzna się do tego przed resztą.

Obszedł warsztat i wyszedł tylnym wejściem, gdzie znajdował się tor, oraz druga część budynku. Warsztat dzielił się na: samochodowy i blacharski. Motory robił nielegalnie, dlatego było to ukryte za tyłami. Całe to miejsce było w ukryciu za starym domem. Sama w sobie posesja należała do Mingiego, który miał pełne prawa do robieniu tutaj co chce. W żadnych jednak systemach nie było to miejsce wpisane jako warsztat samochodowy. Ogromna willa to idealnie zakrywała. Dzięki temu też sam w sobie tor wyścigowy był nie do zauważenia.

Dodatkową przykrywką były drzewa, które tworzyły coś na wzór lasu. Dookoła tego miejsca nie było ani jednego domu. Z samego w sobie warsztatu korzystali tylko wpływowi ludzie i przestępcy. Wszystko odbywało się na nie legalu, więc oczywiste było to, że usługi równie były drogie i trudne do uzyskania.

Zapukał w ścianę, dając tym znać przyjacielowi, że ma gościa. Mingi odwrócił wzrok w jego stronę, uśmiechając się na jego widok. Oderwał się od roboty, wstając. Wziął ścierkę i wytarł swoje dłonie.


- Jak zawsze na czas. Nigdy jeszcze nie widziałem byś się spóźniał Seo - roześmiał się, przybijając z nim pione- Nienawidzę spóźnialstwa. Po zatem wole by ktoś na mnie nie czekał. I tak sądziłem, że się nie wyrobie - odparł i wzruszył ramionami - Czemu? - spytał się go zaskoczony - Jihye nie chciała mnie w ogóle puścić. Ostatnio nie poświęcam jej za dużo czasu. Będę musiał jej to kiedy przy okazji wynagrodzić - westchnął, opierając się o ramę drzwi. - Twoja siostra wie w ogóle co robimy? - spytał się go ciekawy, przygotowując dwa motory do jazdy - Można tak powiedzieć. Jest jeszcze za młoda bym mógł jej dokładnie powiedzieć, co jej ukochany brat robi. Na razie wole by żyła w niewiedzy. Tak jest dla niej bezpieczniej - odparł.


Mingi przyznał mu w duchu rację. Lepiej jest by takie dziecko nie miało styczności z ich światem. Było by to zbyt ryzykowne. Najbliższych najlepiej jest trzymać z dala od tego co się dzieje naprawdę. Za bardzo mogło by to zniszczyć im psychikę.


- Tak w ogóle to skąd znasz tego całego Yunho? Wiesz cokolwiek o nim? - spytał się go Seonghwa z uniesioną brwią .- Ah znam go ze szkółki tańca. Razem ćwiczyliśmy jakieś trzy lata temu w Stanach Zjednoczonych. Później gdy wróciłem do Korei nasz kontakt się urwał. Jakiś rok temu zgłosił się do mojego warsztatu by mu przemalować samochód. W taki sposób odnowiliśmy przyjaźń - wzruszył ramionami - Ogólnie nie wiele wiem o nim. Jego rodzice są dość wpływowi, ale on sam dobrowolnie uciekł z domu. Od piętnastego roku życia siedzi w świecie hackerskim. - To nie dużo... Można mu ufać? - Seonghwa posłuchaj - spojrzał się na niego - Yunho jest jaki jest. Ale nie znam nikogo innego kto by był tak świetnym hakerem i przede wszystkim przyjacielem. Ja mu ufam i jeszcze nigdy mnie on nie zawiódł. Nie raz ratował mi tyłek, mimo iż nie musiał tego robić. Więc nie mogę nic na jego temat złego powiedzieć - odparł ostrym i pewny swoich słów głosem.


Seonghwa westchnął. Nawet na mieście nikt nie był w stanę złego powiedzieć na temat tego faceta. Denerwowało to go. Chciał znaleźć jakieś haki, a póki co nie miał dosłownie nic. Musiał coś wymyśleć. Nawet jeśli nie miał na chwilę obecną żadnego pomysłu.


- Dobra nie było pytania - mruknął ponuro - Wszystko jest gotowe?


Mingi kiwnął mu głową. Przygotował dwa motory sportowe - zielony Kawasaki ZX6R oraz niebieski Yamaha YZF-R6. Były one ustawione na starcie. Dwójka mężczyzn udała się do przebieralni, gdzie były już gotowe ich stroje. Mingi jeszcze wytłumaczył wszystko przyjacielowi jak sam w sobie wyścig przebiega, co jest ważne i jak najczęściej nieczysto grają.

Gdy wszystko było już wiadome, mężczyźni wsiedli na swoje maszyny. W głośniku rozbrzmiało odliczanie, a po chwili dało się usłyszeć warkot silników i ruszanie opon. Szli łeb w łeb. Żaden z nich nie traktował tego na żarty. Oboje mieli w naturze rywalizacje. Mimo iż przez ostatnie miesiące polubili się, to nie zniknęła w nich chęć walki między sobą, tylko teraz było to tylko w formie zabawy i sprawdzenia swoich umiejętności.

Niespodziewanie na końcu, po ostatnim zakręcie Seonghwa przyśpieszył, jakby idealnie miał to wyliczone. Wygrał z Mingim o sekundy. Mingi nie spodziewał się tego, że Hwa będzie aż tak dobry. Był pod ogromnym wrażeniem jego umiejętności.

Fiery phoenix - ATEEZWhere stories live. Discover now