25

85 9 1
                                    

- Chciałbym wam kogoś przestawić... - spojrzał się z powagą na Hongjoonga - Kapitanie jest to chłopak, który bardzo chciał się spotkać z tobą i po latach cię w końcu poznać.....

- O czym ty do cholery mówisz? - wtrącił się Seonghwa, który najmniej chciał przyjechać.

- Hongjoong hyung chciałeś bym znalazł twojego brata. Bym w ogóle sprawdził czy to prawda. Teraz daje ci odpowiedź - powiedział, olewając słowa Hwy.

Wszyscy stali w szoku, z otwartymi ustami. Każdy z nich niedowierzał, że ich szef może mieć brata. Nigdy im o tym nie wspominał. Szczególnie okropnie się z tym czuł Seonghwa. Czuł się jakby ktoś mu w twarz dał. Czy jego najlepszy przyjaciel przez całe życie go okłamywał.

- U...udało ci się? - spytał się przyjaciela z niedowierzaniem, Hong.

- Mi by się nie udało? - prychnął z widoczną obrazą.

- To gdzie on jest? - spytał się zniecierpliwiony San.

Yunho przewrócił oczami. Odsłonił za sobą stojącego niższego chłopaka. Miał on zarysowane rysy twarzy. Jego oczy wyglądały jak radosne ogniki, które błądziły po każdym z obecnych tu osób. Był trochę niższy od Sana, który wyglądał jakby nie rozpoznał już wcześniej poznanego chłopaka. Natomiast ten drugi od razu przypomniał sobie ich namiętno-słodki wieczór. Jednak postanowił ukryć to.

- Hejka! - uśmiechnął się szeroko - Wow, nie wierzę, że w końcu mogę was osobiście poznać. Z bliska jeszcze przystojniej wyglądacie. - przyznał z uznaniem nowo poznany chłopak.

- Skąd mamy mieć pewność, że to brat kapitana? - zabrał w końcu głos Mingi, który co róż spoglądał na jednego i drugiego - Niby jesteście do siebie w pewien sposób podobni, nawet macie styl taki sam. Ale Yunho powiedz mi, że masz jakieś tego potwierdzenia.

- Oczywiście, że tak - prychnął pewnym siebie głosem - Nie jestem idiotą stary. - Mingi uniósł ręce do góry w geście poddania się, nie chcąc się kłócić. - Znajomy zrobił testy DNA, a żeby nikt się nie przyczepił, to znalazłem miejsca i czas waszych porodów. Jasno z nich wychodzi jak i z badań, że jesteście braćmi. Tylko macie innych ojców - powiedział Yunho, pokazując wszystkie dowody reszcie.

Hongjoong nawet na nie nie spojrzał. Nie potrzebował tego, by uwierzyć w to. Widział wszystko w oczach swojego owego brata. Podszedł do niego, wręcz od razu zgarniając go w swoje objęcia. Drugi odwzajemnił to, nie ukrywając swojego zaskoczenia. Nie sądził, że zostanie tak szybko przyjęty. Oczywiście był z tego bardzo zadowolony, wręcz wzruszony.

- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że cię w końcu znalazłem. - wyszeptał Hong, mając w oczach łzy szczęścia.

- Szukałeś mnie? - wydusił poruszony

- Tak. Tylko zbyt późno się o tym dowiedziałem. Wcześniej nie miałem takich możliwości by w ogóle zając się tym na poważnie. Dopiero jak ich poznałem, wziąłem się w garść i dzięki Yunho teraz mogę mieć cię obok. - przyznał szczerze.

W końcu puścił go, przecierając swoje załzawione oczy. Dobrze pamiętał dzień, gdy jego mama pod wpływem nocnych majaczek, wyszeptała mu, że ma brata, który dawno temu został jej zabrany. Nie zdradzała jednak nic więcej, a gdy zdrowe zmysły jej wracały, nawet nie chciała o tym słyszeć. Dlatego teraz gdy Hong mógł mieć go obok, nie chciał tego zniweczyć.

- Powiedz nam jak się nazywasz? Ile masz lat? Wyglądasz mi trochę jak dziecko - powiedział Mingi, krzyżując ręce na piersi.

- Ah no tak, zapomniałem. - zaśmiał się zakłopotany. - Nazywam się Wooyoung, ale bardziej działam pod pseudonimem "Furia". Mam lat szesnaście i nie jestem wcale dzieckiem. Tylko mam jeszcze nastoletnią urodę - przewrócił oczami, na co reszta się zaśmiała.

Fiery phoenix - ATEEZWhere stories live. Discover now