12

87 9 11
                                    

‼️UWAGA‼️

Małe info. Nie wiem, czy ktoś z was czyta inne moje prace, które aktualnie piszę, ale tutaj podam informację na temat rozdziałów oraz pojawi się też to na tablicy:

$$Fiery Phoenix - Rozdziały będą pojawiać się co drugi tydzień 
$$One shot - Rozdziały będą się pojawiać co drugi tydzień
(BĘDĄ ONE SIĘ PRZEPLATAĆ, CZYLI W JEDNYM TYGODNIU BĘDZIE ROZDZIAŁ DO JEDNEGO FF, A W DRUGI, DO DRUGIEGO)
$$Recenzje - Rozdziały będą się pojawiać co tydzień lub dwa, w zależności od tego ile będę miała ich napisanych w roboczych. 

Dodatkowo jeśli będziecie chcieli bym napisała one shot o jakimś konkretnym shipie to możecie na spokojnie dawać propozycje^^ 

I to w sumie tyle z informacji ogólnych. 

Także życzę miłego czytania kwiatuszki 🌺 🌸 ❤️ 🧡


*


Wszyscy siedzieli przez dłuższy czas cicho jakby analizując całą historię. W pomieszczeniu dało się aż usłyszeć odgłos muchy latającej dookoła nich.  Mingi natomiast poczuł się o wiele lepiej, że mógł komuś o tym powiedzieć. Można powiedzieć, że na duszy zrobiło się mu lżej. Każdemu czasem jest potrzebny taki moment wygadania się z tego co dla owej osoby jest traumatyczne czy złe myśli wywołuje. Seonghwa postanowił jako pierwszy wziąć głos, gdy wszyscy byli zatraceni w swoich własnych myślach.


- Skoro twój ojciec tak dbał o to byś nie wyszedł to jak on zareagował gdy uciekłeś? - spytał się go ciekawy, spoglądając z uwagą na chłopaka, co też i zrobili inni

- Wmówił wszystkim, że mój stan już był tak zły, że wywiózł mnie za granice do prywatnej kliniki, gdzie prawidłowo się mną zajęli- odparł ze wzruszeniem ramionami najwyższy - Teraz po internecie chodzą plotki, że nie żyje. Ale bardziej wydaje mi się, że ojciec zapłacił tym hienom by zaczęli wszędzie tak pisać - dodał, opierając się wygodniej o krzesło.

- Czy z nim jest wszystko dobrze? Jakby stary ale twój ojciec jest psychicznie chory - odparł z irytacją San, który wcześniej nie znał aż tak dokładnie przeszłości swojego znajomego

Hongjoong wydawał się być tym najbardziej przejęty. Po kryjomu zaczął postrzegać nowo poznanego chłopaka za kogoś więcej. Dziwnie mogło to brzmieć, ale spodobał mu się i przez to nie mógł działać profesjonalnie. Dlatego też teraz wszystkie decyzje związane z Mingim podejmował Seo, a Hong po prostu zgadzał się, wmawiając wszystkim, że po prostu przez długoletnią przyjaźń mają w wielu rzeczach podobne zdanie. Na razie wolał ukryć swoje podejrzane, jak dla niego uczucia, którymi zaczął obdarzać Mingiego.

- W takim razie przygotuj sobie plan zemsty. Masz na to - zastanowił się przez chwilę - No powiedzmy, że tydzień. - powiedział Seonghwa, biorąc łyka kawy, którą zrobił sobie w między czasie

- A jak to będzie wyglądać? - spytał się go z ciekawości najwyższy z chłopaków, gdyż tak naprawdę nikt z obecnych tutaj osób wcześniej nic mu na ten temat nie mówił, a jednak chłopak wolał wszystko co mówił to wiedzieć

- Ah to bardzo proste. Wszyscy udamy się z tobą w miejsce morderstwa. Będziemy w ukryciu wszystko obserwować by móc ocenić czy nadajesz się i czy można cię przyjąć, później pomożemy ci posprzątać tak by nie było dowodów na naszą obecność. Na końcu namalujesz krwią jego, albo w jakikolwiek inny sposób zrobisz na ścianie nasz znak rozpoznawczy. - powiedział pierwszy raz Hongjoong od momentu opowiedzenia przez Mingiego swojej historii

- Co jest naszym znakiem rozpoznawczym? - zapytał z zainteresowaniem

- Feniks na statku. Trochę zajmuje narysowanie tego, ale przynajmniej jest to unikatowe i na długo ludzie to zapamiętują - odparł z delikatnym uśmiechem Hong, który wręcz od razu został odwzajemniony przez Mingiego

- A i jeszcze jedno. Gdy już w pełni dołączysz, będziesz musiał sobie na łopatce wytatuować feniksa. - powiedział podekscytowany San, który wręcz uwielbiał tatuaże, tylko, że Seo zabronił mu je robić.

Mingi tylko kiwnął głową dając znać, że wszystko rozumie. Jednak jego wzrok co chwilę uciekał na ich bossa, który w jego mniemaniu zachowywał się dość podejrzanie, a zarazem uroczo. Ale na razie tą sprawę zostawi na później. Miał teraz coś ważniejszego do zrobienia.


*


Minął tydzień od rozmowy całej grupy. Przez ten czas nic szczególnego nie wydarzyło się w zespole. Seonghwa głównie swój czas poświęcał siostrzyczce, do której jeździł motorem. Miał przeczucie, że ich nowy towarzysz właściwie wykona zadanie, więc też i on będzie musiał dotrzymać obietnicy. Dodatkowo jest to dobry pretekst by wrócić do jeżdżenia swoim maleństwem, które zmodyfikował i trochę przerobił by było nowocześniejsze i funkcjonalne.

San jak zawsze chodził swoimi ścieżkami i często wracał późno. Jednak zawsze dawał znać Seonghwe czy Hongjoongowi gdzie się znajduję, udostępniając im swoją lokalizację. Tak na wszelki wypadek, gdyby coś złego mogło mu się zdarzyć, szczególnie przez jego impulsywny charakter. Najczęściej jednak kończyło się to jego ucieczkami z głupim uśmieszkiem zadowolenia. Hwa zawsze wtedy go pouczał, dając mu porządny opierdol za tak lekkomyślne posunięcia. Dzięki czemu San zaczął coraz bardziej uważać

Hongjoong głównie chodził z Mingim by móc się bardziej obeznać w świecie, w którym należą. Wiele mógł się nauczyć od znajomych Mingiego, którzy też w krótkim czasie stali się też i jego znajomymi. Chociaż miał też w tym wszystkim ukryty interes i tym razem nie chodziło o zbliżenie się do chłopaka. Musiał odnaleźć pewną osobę, o której tak naprawdę nic nie wiedział. Ale tak naprawdę pozna tego o kim wiele słyszał szybciej niż się w ogóle tego spodziewa.



Przechodził właśnie po jednej z ulic, w zamkniętym mieście przeznaczonym tylko dla wybranych. Dzięki Mingiemu miał przepustkę. Chociaż tak naprawdę wolał nie wiedzieć jak to chłopak zrobił. Niektóre rzeczy lepiej jest nie wiedzieć i po prostu trzymać się od prawdy z daleka. Rozglądał się dookoła, zbytnio nie wiedząc jak ma znaleźć kogoś kto mu pomoże. Szczególnie, że on sam nie do końca wiedział kogo dokładnie szuka.

Cholera! Czuł jak frustracja w nim wzrasta. Jedynie co wiedział to, to, że jest on zawsze w chuście, która zasłania połowę jego twarzy, ma głęboki głos i ciepłe spojrzenie. Ah no i znał jego ksywkę "Anonimus".

- Jasny szlak! Nie dość, że nie wiem, gdzie jestem to jeszcze nie jestem w stanie go znaleźć. Pieprzony Mingi - warknął pod nosem, kopiąc przypadkowy kamień

- Zależy kogo szukasz to może ci pomogę - odezwał sie nagle za nim, głębszy głos.

Hongjoong od razu odwrócił się cofając się do tyłu. Musiał przyznać, że się bardzo przestraszył. Nie spodziewał się tego, że ktoś nagle pojawi się za nim. Chwycił nóż, który miał z tyłu, na wszelki wypadek, gdyby jednak nieznajomy chciał go zaatakować. W takich miejscach trzeba być gotowym na dosłownie wszystko. Różni ludzie tutaj są i różne rzeczy mogą zrobić. A Hong jeszcze nie miał zamiaru umierać czy płacić za swoje głupoty

- Zależy z kim rozmawiam - odparł podejrzliwym głosem, robiąc krok w tył

- Oh spokojnie nowicjuszu - roześmiał się cicho, opierając się o drzewo - Usłyszałem imię mojego dobrego znajomego, więc pomyślałem sobie, że może ci chodzić o mnie - dodał pewnym siebie głosem

Hongjoong jednak nie dał się zwieść na jego dość pobłażliwe zachowanie czy lekceważące podejście. Chciał już coś odpowiedzieć na to, jednak nagle przyleciał do niego zdyszany Mingi. Oparł ręce o kolana, schylając się i dysząc. Musiało chwilę minąć by mógł złapać w pełni powietrze. Wyprostował się, spoglądając gniewnie na bossa

- Gdzie ty mi uciekasz? Nie znasz dobrze tego miejsca, więc mogło ci się coś stać, boss! - powiedział poirytowany.

- Przepraszam.... - mruknął cicho Hong, spuszczając głowę. Tylko Mingi był w stanie w taki sposób na niego działać, czego on sam nie rozumiał - Chciałem tego o kim mówiłeś sam znaleźć. Ale jednak nie do końca mi to wyszło - dodał, przygryzając wargę i spoglądając na przyjaciela

- Yhym - chrząknął nieznajomy - Nie chce wam kochasie przeszkadzać. Ale te wasze sprawy miłosne załatwcie sobie w miejscu prywatnym - odparł z lekką z degustacją

- Oh boss wiesz jednak udało ci się znaleźć tego kogo szukaliśmy - odparł z cichym śmiechem Mingi, nie robiąc sobie nic z tego, że ktoś nazwał ich parą.

Mingi podszedł do nieznajomego i przypił z nim pione. Przez jakieś parę minut owa dwójka rozmawiała ze sobą tak, że Hong nie był w stanie nic zrozumieć czy usłyszeć. Widocznie ten kogo on się trochę obawiał okazał się tym kogo szukał tak naprawdę od początku. W taki sposób oto rozpoczął on swoje prywatne, tajne śledztwo, o którym nawet nie wiedział Seonghwa. Jednak Hong postanowił, że do póki on nie będzie niczego pewny to nikomu nie powie o tym

Fiery phoenix - ATEEZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz