[50] THE FINAL STRETCH

593 35 1
                                    

ZEBRALI SIĘ PRZY PŁOCIE i Rick użył starych nożyc do śrub Dale'a, by zrobić dziurę w drucie, podczas gdy reszta grupy stała na warcie. Kiedy przestrzeń była wystarczająco duża, wszyscy wdrapali się na chodnik, podczas gdy Glenn zabezpieczył dziurę kilkoma luźnymi kawałkami drutu, które znaleźli podczas zbierania. Grupa pobiegła w kierunku najbliższej strażnicy, gdzie wszyscy się zatrzymali.

"Jest idealny." powiedział Rick, spoglądając na pole. "Jeśli zdołamy zamknąć tę bramę, by więcej nie zapełniło podwórka, możemy zdjąć tych szwendaczy. Zajmiemy pole w nocy."

"Ale jak zamkniemy bramę?" zapytał Hershel.

"Ja to zrobię." zaproponował Glenn. "Wy mnie osłaniacie."

"Nie." zaprzeczyła Maggie. "To samobójstwo."

"Jestem najszybszy." odparł Glenn.

"Ty, Maggie i Beth zwabicie ich tam tyle, ile dacie radę." poinstruował Rick, wskazując miejsce kilka stóp od miejsca, w którym się znajdowali. "Niech przejdą przez siatkę. Daryl, wróć do drugiej wieży. Carol, stałaś się całkiem niezłym strzelcem. Nie spiesz się; nie mamy dużo amunicji do stracenia. Hershel, ty i Carl zajmijcie tę wieżę."

"Dobrze." Carl skinął głową, odchodząc.

"Ja pobiegnę do bramy." westchnął Rick.

Lara uniosła brwi. "Myślisz, że idziesz sam?"

"Zgaduję, że nie?" odparł Rick.

"Wow, tak dobrze mnie znasz." powiedziała Lara. "Masz większe szansę, jeśli będzie nas dwoje."

"Dobrze, po prostu bądź ostrożna." westchnął Rick.

Skierowali się do bramy, którą Lori otworzyła i zamknęła za nimi, gdy przeszli. Potem, była praca zespołowa. Lara obserwowała prawą stronę, Rick lewą, poruszali się synchronicznie ze sobą, pokonując szwendaczy, którzy zbliżyli się do nich zbyt blisko, podczas gdy reszta ich przyjaciół zaczęła usuwać resztę.

W pewnym momencie, Rick wyciągnął rękę i powstrzymał Larę przed ucieczką, gdy kula uderzyła w ziemię przed nimi. Spojrzeli w górę na wieżę strażniczą, gdzie Carol spoglądała na nich przepraszająco. "Przepraszam!"

Kiedy dotarli do bramy, Rick odepchnął szwendacza, który próbował się przedostać, zanim zatrzasnął bramę. Lara wyciągnęła broń, strzelając do zbliżających się do nich szwendaczy, gdy Rick przykuwał bramę łańcuchem. Oboje pobiegli do wieży strażniczej, wbiegając po dwa schody naraz, by dotrzeć na szczyt.

Lara ściągnęła strzelbę z ramienia i oparła ją o płot, patrząc przez lunetę. W ciągu ostatnich kilku miesięcy zrobiła się dobra, rzadko chybiła. Kiedy ona i Rick wymienili spojrzenia, oboje uśmiechnęli się, dumni z faktu, że udało im się zrealizować swój plan bez żadnych komplikacji. Miło było choć raz zapewnić sobie zwycięstwo, bo przez całą zimę liczyli tylko swoje straty.

Kiedy ostatni szwendacz upadł, Lara zwróciła się do Ricka. "Nie mogę uwierzyć, że rzeczywiście to zrobiliśmy."

"No cóż, zrobiliśmy to." powiedział Rick, wykonując ze swoją siostrą serię przybijania piątki, które wymyślili, gdy byli młodsi. Trzymali się i w rzadkich przypadkach, gdy coś poszło dobrze, rodzeństwo Grimesów podało swój szczęśliwy uścisk dłoni.

"Chodź." powiedziała Lara, kierując się w stronę schodów. "Chodźmy dołączyć do wszystkich innych."

Kiedy nadeszła noc, grupa poczuła się bezpieczniej od miesięcy. Daryl trzymał wartę na dachu przewróconego autobusu, zachowując dystans od grupy, jak zwykle. Nie był dobry w kontaktach społecznych, a paranoja była tutaj jego największym wrogiem, więc wolał zostać sam. Lara wzięła talerz z jedzeniem po skończeniu własnego, kierując się w stronę Daryla i wspinając się po boku autobusu, nie chcąc, żeby był sam, niezależnie od tego, czy tego chciał, czy nie.

DANGER ZONE | Daryl Dixon [1] - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz