Rozdział 10

194 5 30
                                    

 Zuza:

Powinnam uciec albo przynajmniej poprosić Janka, żeby się odsunął. Powinnam bardziej stanowczo wyznaczyć granice między nami. Powinnam zrobić tyle rzeczy, a zamiast tego stoję i milczę. Wpatruję się w chłopaka z głośno bijącym sercem. Jasna cholera, już dawno, o ile kiedykolwiek, nie czułam tak intensywnego przyciągania.

Biorę głęboki wdech, po czym spuszczam wzrok. Dłużej nie jestem w stanie wytrzymać naporu przenikającego spojrzenia Janka i utrzymać nerwów na wodzy.

– Może coś pooglądamy? – proponuję, bo mam dosyć przedłużającej się niezręcznej ciszy. – Podobno mają dostęp do Netflixa i usługę na żądanie.

– Świetny pomysł! – Rozpromienia się Janek. – Właśnie tego potrzebuję.

Zagarniam pilota z komody i siadam na krześle obok łóżka. Nie jest zbyt wygodne, ale nie mam innej opcji, gdyż kanapa jest zwrócona tyłem do telewizora. Odpalam aplikację Netflixa, po czym loguję się na konto, które dzielę z Malwiną. Twarde siedzisko coraz bardziej mnie uwiera, więc zaczynam się wiercić, szukając wygodniejszej pozycji.

– Zuza, moje łóżko jest tak duże, że oboje się zmieścimy – wyrzuca nagle Janek.

Otwieram szeroko oczy słysząc propozycję chłopaka. Wiem, że jeśli usiądę obok niego, zamiast skupiać się na filmie, będę się skupiała na tym, jak moje ciało reaguje na jego bliskość.

– A jaki jest jeden z podstawowych zakazów szpitalnych? – pytam, na co Janek unosi brwi w wyrazie konsternacji. – Nie wolno przesiadywać na łóżku pacjenta – dodaję wyjaśniająco.

– Kto będzie to sprawdzał o tej porze? Poza tym jestem sławnym piłkarzem i...

– Teraz przemawia przez ciebie typowy narcyzm – podsumowuję z przekąsem.

– Trzeba wiedzieć, kiedy i jak wykorzystać swoją pozycję. No dalej wskakuj! – Przesuwa się na lewą stronę łóżka i klepie wolne miejsce obok.

Powoli wstaję z krzesła. Mam świadomość, że wkraczam do jaskini lwa, ale jakaś nieznana dotąd siła sama popycha mnie na łóżko. Usadawiam się tak blisko prawej strony łóżka, że omal z niego nie spadam. W ostatniej chwili Janek łapie mnie za ramię.

– Ej, mam tylko pokiereszowane kolano, a nie jakiegoś mega zakaźnego wirusa – obrusza się chłopak, ale wiem, że mówi to w żartach.

Bez słowa przesuwam się nieco bardziej do środka. Mimo że jest między nami mała przerwa, moje ciało ponownie ożywa, czując bliskość Janka.

– To, co oglądamy? – zagaduje chłopak, przeglądając listę top dziesięć.

– Przyjaciółka poleciła mi jakiś hiszpański serial kryminalny.

– Można ufać jej gustowi?

Cóż... Niekoniecznie, to znaczy nie zawsze.

– Raczej tak – odpowiadam po chwili namysłu.

– W takim razie zaryzykujmy. Pamiętasz tytuł?

– Nie, ale poznam po okładce. Powinien być na liście ostatnio oglądanych.

Na szczęście lista nie jest długa, dzięki czemu bez problemu odnajduję polecony serial. Początkowe sceny ani trochę nie wskazują na kryminał, a im dalej rozwija się historia, tym bardziej jestem zażenowana. Co też Malwina mi poleciła?

– Chyba jednak nie można ufać gustowi mojej przyjaciółki – mruczę pod nosem.

Próbuję wyrwać Jankowi pilota, ale unosi rękę tak wysoko, że nie mogę go dosięgnąć.

– Co chcesz, ja tam się wkręciłem.

– Bo jesteś facetem, a faceci myślą tylko o jednym.

– A wy, kobiety macie nadal takie stereotypowe myślenie o facetach – odgryza się.

– To nie stereotypowe myślenie, tylko efekt lat obserwacji gatunku męskiego.

Janek prycha pod nosem.

– Wolisz nie wiedzieć, czego mężczyźni dowiedzieli się po latach obserwacji waszego gatunku? – wydysza, zbliżając swoją twarz do mojej na niebezpieczną odległość.

Jest tak blisko, że nasze ciężkie oddechy niemal złączają się w jeden. Źrenice Janka rozszerzają się, gdy przenosi wzrok na moje usta. Jestem niemal pewna, o czym właśnie myśli i z przerażeniem stwierdzam, że jeśli chciałby mnie pocałować, nie powstrzymałabym go. Nie miałabym na to wystarczającej siły.

– Mieliśmy oglądać film – przypominam Jankowi.

W moim głosie pojawia się nerwowa chrypka.

– Znalazłem ciekawszy obiekt paczań – odpowiada, rozciągając usta w szerokim uśmiechu.

Zdaję sobie sprawę, że jeśli pociągnę tę rozmowę dalej, przekroczę kolejną granicę między nami. Dlatego też bez słowa wracam do oglądania serialu. Udaję, że fabuła mnie wciąga, chociaż pojawia się kolejna gorąca scena głównych bohaterów. Dobrze, że dali podkład muzyczny, bo lepiej, aby inni nie wiedzieli, co oglądamy.

Janek jeszcze przez chwilę mi się przygląda, co zauważam kątem oka, po czym również skupia uwagę na serialu. Oglądamy tylko dwa odcinki, bo pod koniec drugiego Janka morzy sen. Głowa opada mu bezwiednie na moje ramię, a oczy przymykają po krótkiej walce.

Wyłączam telewizor, po czym próbuję wydostać się z łóżka. Nie jest to łatwe, bo dłoń Janka zaciska się na moim ramieniu, zaś z ust wydobywa błagalny szept:

– Proszę, zostań.

– Nie mogę. Musisz się wyspać przed zabiegiem. Poza tym już dawno nie powinno mnie tu być. – I chociaż większa część mnie też by wolała zostać, wypowiadam te słowa zadziwiająco spokojnie.

– Dobrze, to przynajmniej poczekaj, aż zasnę.

Uśmiecham się do niego łagodnie i obiecuję poczekać. Janek poluźnia chwyt na moim ramieniu, po czym kładzie się na wznak. Kilka minut później już śpi. Przyglądam mu się jeszcze przez chwilę, czując jak z każdą kolejną sekundą na mojej piersi osadza się dziwny ciężar. To wszystko, co spotkało Janka, jest po części moją winą i jeśli jutrzejsza operacja się nie powiedzie, nigdy sobie tego nie wybaczę, że zrujnowałam mu karierę. Rzucam chłopakowi ostatnie krótkie spojrzenie, po czym wychodzę z pokoju.

Kiedy kładę się do łóżka, jeszcze długo nie mogę zasnąć. Myślałam, że chociaż dzisiaj senne koszmary mi odpuszczą, ale nie. Nadchodzą jeden po drugim. Są tak realistyczne, że czasami aż trudno odróżnić je od zjawy. Gwałtownie podnoszę się na łóżku i przyciskam dłoń do rozszalałego serca. Wiem, że to tylko sen, że jego już nie ma, ale nie mogę pozbyć się uczucia brudu, które ogarnia mnie za każdym razem. Jestem skażona i nikt nie zmaże skaz głęboko wsiąkniętych w moją skórę. On nigdy nie pozwoli mi o nich zapomnieć. Jest moim cholernym cieniem.

***

Rozdział wyszedł trochę krótszy niż zwykle, ale mam nadzieję, że jego treść rekompensuje tę długość. Między Jankiem, a Zuzą nadal iskrzy. Macie jakieś pomysły jaką tajemnicę może skrywać Zuza? 

Pozdrawiam, do next! :)

Zdradziecka miłość - II Tom serii Sfaulowane sercaWhere stories live. Discover now