Rozdział 1

448 12 82
                                    

Janek:

Igor podtyka mi pod nos lokalną gazetę. Musi tam być sensacja roku, bo przyjaciel wie, że nie czytam jakiejkolwiek prasy. Nawet tej w Internecie. A może zwłaszcza tej internetowej, gdzie dziennikarze prześcigają się w coraz to gorętszych plotkach. Byłem już żonaty, urodził mi się syn, a później rzekomo zdradziłem żonę ze znaną modelką. Eh... Rzadko, który dwudziestotrzylatek tak szybko dałby się ubezwłasnowolnić przysięgą małżeńską i dzieckiem. Niechętnie przenoszę wzrok na podsuniętą gazetę. Najpierw rzuca mi się w oczy wielki, rażący, czerwony napis: „TRANSEFROWY HIT EKSTRALIGI". Dopiero później dostrzegam zdjęcie Kuby Łapnickiego, naszego lewego pomocnika.

– No i co, Łapa zmienia klub? Wielkie mi halo. – Wzruszam ramionami.

Kompletnie nie rozumiem poruszenia Igora.

– Wczytaj się dokładnie. – Kamyk zabiera na chwilę gazetę, wertuje kartkami aż znajduje interesujący go artykuł i znowu podtyka mi go pod nos.

Wzdycham głęboko w geście irytacji, ale pobieżnie przebiegam po linijkach tekstu. Dziennikarz oczywiście rozpływa się nad znakomitymi statystykami Kuby. Wylicza asysty i bramki, zwłaszcza te zdobyte po rzutach wolnych. Gdyby nie on Sparta Posnania mogłaby tylko marzyć o tytule mistrza w tym sezonie. Aż się we mnie gotuje gdy to czytam. Jak zawsze musi być jeden bohater, a pozostali harują w jego cieniu. Daruję sobie czytanie reszty mowy pochwalnej i przechodzę dalej. Kolejne nudy, kto i za ile grubych tysięcy zmienił klub. Już mam ofuknąć Igora, że robi sensację z niczego gdy jedno zdanie i mnie mrozi. „Kuba Łapnicki od przyszłej rundy zamieni niebieskie barwy Posnanii na żółć Supraśla Białostockiego. Co na to kibice Sparty? Przecież to jak zdrada klubu?"

– Nie przecież. To jest zdrada klubu! – krzyczą moje myśli.

Naprawdę ze wszystkich klubów musiał wybrać akurat ten?! Obóz naszego wroga?! Kasa, kasą, ale są pewne wartości, których nie można przekładać na pieniądze.

– I co, jak tam małe halo? – Podśmiechuje się Igor.

– To nie musi być prawda. Wiesz, że dziennikarze wypisują różne bzdury.

Sam nie wierzę, że te słowa opuszczają moje usta. Akurat ta gazeta słynie z rzetelności i rzadko się myli. Przyjaciel patrzy na mnie pobłażliwie. Obaj wiemy, że to, co tam napisano jest prawdą i za chwilę Łapa zostanie okrzyknięty zdrajcą klubu. Kibice Sparty nigdy mu tego nie wybaczą.

– Ciekawe kiedy nam powie? – Igor wyrywa mi gazetę z rąk, składa ją na pół, po czym wrzuca do szafki.

– Pytanie czy będzie miał odwagę nam powiedzieć. Może spakuje walizki i odejdzie w milczeniu. Chowanie głowy w piasek jest do niego podobne – cedzę przez zaciśnięte usta.

Im więcej o tym myślę, tym coraz bardziej wzrasta moja złość. Jestem ciekaw czy Łapa chociaż na chwilę się zawahał zanim podpisał ten kontrakt. Czy nie ruszyło go sumienie? Czy zera na koncie ostatecznie okazały się być więcej warte niż przyzwoitość? Może tak bardzo mnie to wkurza, bo jestem inny, bo nie potrafiłbym tak postąpić. Bo wiem czym jest przynależność do klubu.

Z każdą kolejną sekundą czuję, że złość ustępuje miejsca zawziętości. Zrobię wszystko, aby przy najbliższej możliwej okazji pokazać wszystkim niedowiarkom, że bez Kuby Łapnickiego Posnania może ogrywać najlepszych. Jeszcze spijemy śmietankę, a Łapa i jego nowa ekipa objedzą się smakiem. Tak, to już postanowione, choćbym miał wjechać razem z piłką do bramki.

Chwilę później w szatni zjawia się Łapnicki. Gdy widzę szeroki uśmiech na jego twarzy mam ochotę mu przywalić z sierpowego. Nie wiem co czai się w moich oczach, ale Igor nagle łapie mnie za ramię.

Zdradziecka miłość - II Tom serii Sfaulowane sercaWhere stories live. Discover now