Venom Girl #6 Cytadela Krwi 3/3

Zacznij od początku
                                    

- Thesol?

Słysząc głos Rary od razu zerwałem się na równe nogi i z niepokojem rozejrzałem się dookoła. Dlaczego z niepokojem? Ponieważ jej głos wyrażał głęboki smutek. Jednak nikogo nie zauważyłem.

- Thesol tutaj.

Odwróciłem się w stronę strumienia. Zobaczyłem ją, ale nie była tu w formie cielesnej. Woda uniosła się do góry, i chociaż dalej spływała w dół to formowała bardzo dobrze jej sylwetkę, bo w jej wyglądzie brakowało jednego szczegółu.

- Na szczęście żyjesz.- powiedziała i uśmiechnęła się przykładając dłoń do piersi.

- Powinienem to powiedzieć do ciebie.- odpowiedziałem.- Zabrał cię jakiś stwór który dosłownie wygląda jak morderca! Poza tym skąd znasz tą magię? Uciekłaś mu zanim ciebie ściął jak Artemisa.

- Często mu uciekam, na przykład teraz to zrobiłam.- odpowiedziała.- Pewnie teraz mnie szuka, martwi się.- dodała z poczuciem winy.

- No, a dlaczego miałby się o ciebie martwić?- warknąłem ze złością.- To jest jeden z tych złych!

- To skomplikowane...

- Rara! Przypominam ci naszą główną zasadę! Teraz! Nigdy nie...

-...mamy przed sobą tajemnic.- dokończyła i cicho westchnęła.- Po prostu to stało się tak szybko. Chcę ci tyle powiedzieć i nie mam pojęcia kiedy on znajdzie moją kryjówkę. Znowu.

- Co masz na myśli mówiąc ,,znowu"?

- Nigdy nie chciałam pójść z nim.- odpowiedziała.- Dlatego gdy nie ma go w pobliżu to uciekam. Zwykle chowam się między drzewami, na drzewach lub w jakiś jaskiniach mówiąc sobie, że jak w ciągu jednego dnia mnie nie znajdzie to spróbuję wrócić do ciebie. Jednak nie mija zwykle godzina zanim mnie znajdzie i odniesie do domu. Już raz próbowałam z tobą tak porozmawiać. Wtedy na pewno udałoby się nam porozmawiać w tej chwili już po raz drugi, ale nie było ciebie w pobliżu.

- Wybacz mi. Jednak jak to w końcu zrobiłaś.- wskazałem na jej podobiznę uformowaną z wody.- No i co masz na myśli mówiąc ,,dom"? Przecież tu jest twój dom!

- On pozwolił mi nauczyć się magii z innych planet znajdujących się w Los Sol. Nawet sam mi pomagał!- Rara uśmiechnęła się jeszcze szerzej.- Co prawda nie wszystkiego, ale coś co mogłoby mi pomóc się obronić na podstawowym poziomie, ponieważ nie każdego wiatr zepchnie z nóg i nie każdy jest istotą ognistą. Oczywiście również coś do komunikacji. Tego ostatniego uczyłam się najpilniej. Dlatego teraz mój obraz powinien być najbardziej rzeczywisty, nie powinieneś przegapić żadnego słowa i tak dalej.

- Jednak nie jest tak idealnie jak myślisz, nie ma twojego warkocza.

Rara cicho westchnęła i poprawiła włosy tak aby opadły jej na ramiona. Nie miała już warkocza sięgającego prawie za kolana. Były dużo krótsze, rozpuszczone i sięgały tylko za jej łokcie.

- Przeszkadzały mi.- uśmiech zniknął z jej twarzy.- Naprawdę.

- Ten ,,on" ci kazał.- zmarszczyłem brwi ze złości. Coś mi podpowiadało, że ten potwór nie jest taki wspaniały.

- Nie, sama tak zdecydowałam.- gdybym teraz ją widział na żywo to uznałbym czy mówi prawdę z jej oczu. Teraz to było niemożliwe.- Poza tym pytałeś się o tym domie...Teraz mieszkam na innej planecie. Nigdy tego nie chciałam! Naprawdę!

- Wiem to, nie musisz się bać, że ci nie uwierzę. Poza tym kim jest ten ,,on", a przede wszystkim czym jest?!

- Nazywa się Anger.- odpowiedziała lekko przyciszonym głosem.- Nie nazwał tego, ale jest jakąś starożytną rasą. No i teraz posłuchaj mnie uważnie, a przede wszystkim nie przerywaj mi! Za kilka dni nastąpi atak. Stado którego członkiem jest Anger zaatakuje twoją planetę. Musisz...

Venom Girl: The RemakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz