Rozdział 61: Wybacz mi

115 9 0
                                    

Wraz z początkiem listopada poszukiwanie horkruksów nabrało tempa. Juliet wraz z Hermioną znalazły wzmiankę na temat pucharu Helgi Hufflepuff wtedy też połączyły fakty. Problem pojawił się gdy uświadomiły sobie, gdzie znajduje się ten przedmiot. Oczywiście w tym pomógł im Samuel, który nie chciał podać skąd ma tą informację.

Włamanie do banku Gringotta było trudniejszym przedsięwzięciem niż mogły sobie wyobrazić. Skrytka Belli była tak samo strzeżona jak każda inna, jednak postanowiły skorzystać z podstępu. Juliet w postaci feniksa poleciała do banku wraz z Hermioną przebraną za śmierciożerczynie. Od Billego zdobyły informacje na temat procedur banku i wszystkich pułapek jednak ostatecznie musiały zastosować zajęcie imperiusa.

- Mam wyrzuty sumienia.

Powiedziała Hermiona biegnąc w kierunku skrytki. Jeden z goblinów pod wpływem zaklęcia wpuścił obydwie kobiety do środka a sam pozostał na czatach.

Znalezienie pucharu było dużo trudniejsze. Skrytka Belli była pełna złota i innych bogactw, a zaklęcia nie działy wewnątrz więc nie mogły jej po prostu wezwać. Pozostało przeszukiwanie w mugolskim stylu.

- Nie mam pojęcia. Przez może być wszędzie.

Hermiona załamała ręce będąc u kresu sił. Wtedy też dostrzegła wyróżniający się przedmiot. Puchar leżał na wierzchu ze złota. Kiedy próbowała go dosięgnąć zrzuciła jeden z przedmiotów a ten zaczął się duplikować.

- Zabezpieczenia. Hermiona nie dotykaj niczego.

Jednak było już za późno. Juliet zmieniła się w feniksa i chwytając dziewczynę wzleciał nad kupkę. Hermiona chwyciła puchar w ostatniej chwili, gdy zsuwał się z góry.

- Musimy wracać.

Przekazała Juliet za pomocą legilimencji.
Przypomniała sobie dzień gdy ustalały plan.

- Musisz polecieć na mnie.

- Nie ma mowy, mam lęk wysokości!

Hermiona była przerażona wizją lotu na przyjaciółce. Unikała lotów jak tylko się dało. Dlatego też nie chciała grać z chłopakami. Wizja lotu na miotle była straszliwa.

- Zaufaj mi trochę. Nie opuszczę cię. Latałam już z Samuelem i jakoś żyje.

Mężczyzna uśmiechnął się do gryfonki tym samym okazując jej wsparcie. Ta spojrzała nie pewnie na Juliet.

- A jak będziemy się porozumiewać?

- Legilimencja, tylko w innej wersji. Nauczysz się.

I tak w ciągu kilku dni opanowała nowy rodzaj komunikacji. Juliet wyjaśniła jej, że metoda ta działała jedynie na zmiennokształtnych takich jak ona, wilkołaki czy animadzy. Oczywiście metodę tą opatentował Samuel.

Kiedy był blisko Hogwartu, Hermiona dostrzegła Draco stojącego na wieży.

- Zostawisz mnie na górze.

- Jasne, trzymaj się.

Lot nie był tak straszny mimo to po zejściu miała miękkie nogi. Od razu wpadła w ramiona chłopaka i pokazała mu znalezisko. Chwilę później wszyscy siedzieli w pokoju życzeń.

- Mamy diadem, puchar, szukamy medalionu a dziennik zniszczony. Pozostają dwa.

- W takim razie musimy przyspieszyć poszukiwania. Prawdopodobnie czarny pan już wie, będziemy mieć problem jak ukryje pozostałe dwa.

Juliet kiwnęła głową na zgodę i rozsiadła się w fotelu. Pozostają dwa ale czym one są?

~ * ~

Dziedziczka ✓Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora