Rozdział 44: Ivy

190 10 2
                                    

Juliet trenowała wiele dni, dzięki czemu udało jej się wzmocnić skrzydła. Jej samopoczucie również się poprawiło. Powoli zaczęła godzić się ze swoim losem, a pomogli jej w tym Hermiona wraz z Severusem. Kilka razy we śnie spotkała Spe, choć zrozumiała kim jest dopiero za trzecim razem. To imię pozostało, gdyż Spe była magiczną częścią Hermiony. Dużo rozmawiały o jej przyszłości. Spe znała wiedziała co ma się wydarzyć, ale nie chciała zdradzić tego Juliet. Kobieta zastanawiała się w jaki sposób do tego doszło, jednak nie znalazła żadnej odpowiedzi. Dowiedziała się tylko, że musi zacząć szukać swojej drogi i poznać całość przepowiedni.

Był już koniec sierpnia, a uczniowie mieli wrócić za kilka dni. Kobieta jeszcze nie wiedziała, jaką rolę ma odegrać w zamku, skoro jej stanowisko na nauczyciela przepadło. Kiedy dostała patronusa od ojca z informacją, że ma stawić się w gabinecie na zebraniu, zaczęła się zbierać do wyjścia. Spojrzała w lustro i dostrzegła swoje nędzne oblicze. Miała bladą twarz, wręcz siną. Oczy już nie świeciły jak kiedyś, ale najgorsze było jej ciało. Szyja, dekolt i lewa ręka były całe poparzone. Za pomocą zaklęcia ukryła swoje nędzne oblicze. Zabrała swoje rzeczy i wyszła z komnat. Kiedy dotarła na miejsce wszyscy tam byli. Usiadła koło Minerwy i czekała na rozwój wydarzeń.

- Widzę, że są już wszyscy. Dziękuję za tak szybkie stawienie się. Zbliża się nowy rok szkolny, dlatego musimy poruszyć kilka kwestii. Po pierwsze, mamy nowych nauczycieli, którzy powinni się stawić za moment, wtedy wam ich przedstawię. Juliet - odwrócił się w stronę córki - jako że nie możesz podjąć się nauczania, z powodu rehabilitacji, będziesz w tym roku nauczycielem wspomagającym. W razie problemów pomożesz innym nauczycielom. Ministerstwo zgodziło się na taką opcję. Pełen etat obejmiesz za rok, wszyscy wiemy, dlaczego.  

Kobieta skinęła na zgodę, wtedy dyrektor kontynuował. Przedstawił plan wszystkich grup, przygotowane wydarzenia oraz terminy wyjść do miasta. Po chwili usłyszała pukanie do drzwi. Mężczyzna otworzył je a w progu stanęło kilka osób. Jednak Juliet dostrzegła tylko jedną. 

Kobieta na oko 30 letnia weszła do sali jako ostatnia. Emanowała od niej pewność siebie i gracja. Była piękna. Delikatne rysy twarzy i rumiane policzki sprawiały, że przypominała lalkę. Miała wielkie błękitne oczy i proste czarne włosy opadające gładko na ramiona. Była wysoka, czego zazdrościła jej Juliet, choć sylwetka była dość podobna do jej. Uśmiechnęła się do zebranych i przywitała. Miała delikatny francuski akcent. 

Juliet rozejrzała się po sali i dostrzegła, że wszyscy byli oczarowani kobietą. Była piękna, owszem, jednak było w tym coś jeszcze, choć kobieta nie wiedziała co. 

- A to nasza nowa nauczycielka Obrony, Ivy Marie. Przyjechała z Nantes i mam nadzieję, że możecie jej się zaaklimatyzować. Juliet, proszę abyś oprowadziła Ivy po zamku, tak aby poznała to miejsce jeszcze przed przybyciem dzieci. 

- Oczywiście. 

Kobieta podeszła do Panny Dumbledor i uśmiechnęła się, na co Juliet odpowiedziała tym samym. Miała uroczy dziewczęcy uśmiech. 

- Miło mi ciebie poznać. 

- Mi również - odpowiedziała i uścisnęła jej dłoń - jak długo u nas jesteś? Bo świetnie mówisz po angielsku. 

- Przyjeżdżam do Anglii od 10lat, mam tu rodzinę. Postanowiłam zostać na dłużej.

Kobiety opuściły pomieszczenie po zakończeniu zebrania i kontynuowały rozmowę. 

- Pracowałaś już jako nauczyciel? 

- Owszem, trzy lata uczyłam Obrony w Beauxbatons, ale chciałam coś zmienić w swoim życiu, stąd przeprowadzka. 

Dziedziczka ✓Where stories live. Discover now