Rozdział 32: Słońce

191 8 0
                                    

Hemiona tak jak postanowiła, od razu po lekcjach udała się do biblioteki, do działu Ksiąg Zakazanych. Pani Prince była zaskoczona, gdy zobaczyła dziewczynę, ale tak jak dzień wcześniej powiedział dyrektor, miała do niego pełen dostęp i nie mogła jej tego zabronić. Kiedy dostrzegła do jakiej ilości książek ma teraz dostęp poczuła ogromną ekscytację. 

Pierwszy dzień i pierwsza porażka, niestety nie znalazła nic przydatnego. Postanowiła kontynuować poszukiwania w kolejnych dniach. Niestety jej entuzjazm nie spodobał się chłopakom, gdyż nie spędziła z nimi ani chwili tego dnia nie licząc zajęć. 

- Miona odpuść, wyjdź z nami na spacer, albo pograjmy w coś. Nie możesz wiecznie siedzieć w tych książkach - spojrzała na Rona z politowaniem, oczywiście nie powiedziała im o dostępie jaki dał jej dyrektor, ani o tym czego szuka. Chłopaki, mimo że "przyciąganie" działało na nich mocno, nie darzyli sympatią jej przyjaciółki. Nawet jej pomoc w odnalezieniu dziewczyny podczas drugiego zadania niewiele pomogła. 

- Mam dużo nauki, ale obiecuje, że postaram się jak najszybciej skończyć. 

- Nie wiem co Malfoy widzi w tobie, jesteś strasznie nudna.

Odwróciła się do niego wściekła. Ron zawsze mówił to co mu ślina na język przyniesie, nie zważając na uczucia innych. Był zły, że poświęca im mało czasu, więc postanowił się wyżyć. Może i puściła by mu to płazem, ale ostatnio zbyt często zwracał się do niej w ten sposób.

- On myśli w przeciwieństwie do ciebie i widzi coś więcej niż tylko czubek własnego nosa. 

Wściekły chłopka miną ją i trzasnął drzwiami. Czuła nadciągające ciche dni. Nie miała zamiaru go przepraszać, był ostatnio gorszy niż zwykle i coraz ciężej przychodziło jej powstrzymywanie się. Dobrze im zrobi kilka dni przerwy i nie będzie musiała zastanawiać się jak wytłumaczyć im swoje godziny spędzone nad lekturą, gdyż wiedziała, że Harry stanie po stronie rudowłosego. Czasami zastanawiała się czy nie zadają się z nią tylko ze względu na jej wiedzę. Zawsze im pomagała w nauce czy pracach domowych, a kiedy przychodził kryzys porzucali ją jak zabawkę.
Harry może i nie był taki zły, zdarzały się momenty, kiedy przepraszam ją za swoje zachowanie, tłumacząc tym, że nie potrzebnie słuchał Rona, ale rudzielec był na to za dumny i nigdy tego nie zrobił. Zawsze kończyło się tak, że udawał jakby nigdy nic się nie wydarzyło, co bolało ją bardziej od kłótni. Wybaczała mu, bo bała się utraty przyjaciela, ale czy było warto?

Pracowała wiele dni, ale to nie przyniosło zamierzonego rezultatu. Była już przekonana, że również tutaj nic nie znajdzie aż do pewnego majowego dnia. Przeglądając jedną z wielu książek natknęła się na wzmiankę o rzadko spotykanych jasnowidzących kobietach. Kiedy wczytała się odkryła, jak może pomóc przyjaciółce. Szybko zaczęła zbierać książki i nieumyślnie zrzuciła jedną z półki. Była bardzo stara, papier wręcz rwał się w rękach. Kiedy spojrzała na losową stronę dostrzegła coś o czym do tej pory nie słyszała. "Horkruks"? Postanowiła zajrzeć do niej innym razem, dlatego pośpiesznie odłożyła ją na półkę i wyszła z biblioteki. Juliet musiała się dowiedzieć o jej znalezisku, a im szybciej to nastąpi tym lepiej.


~ * ~

Rudowłosa kobieta otworzyła oczy i spostrzegła, że znowu nie przespała pełnej nocy. Obrazy zamazywały się, jednak pamiętała cmentarz. Niewiedziała co może oznaczać, jednak postanowiła w końcu rozwiązać zagadkę. Dręczyły ją wyrzuty sumienia, za każdym razem, kiedy widziała młodego Pottera. Zdawała sobie sprawę, że jej problemy z koncentracją mogą mieć coś z tym wspólnego. Za długo ukrywała prawdę, postanowiła, że po raz kolejny porozmawia o tym z ojcem, bo w innym wypadku wykończy się psychicznie. 

Martwiły ją obrazy w snach. Miała wrażenie, że coś próbują jej przekazać, że są czymś więcej niż tylko kolejnymi koszmarami. Czuła wzbierającą magię w jej ciele zaraz po przebudzeniu i ten ból, zagnieżdżający się w niej całej. W dodatku ostatnio coraz częściej łapała się na braku samokontroli, łatwiej było ją wyprowadzić z równowagi, co powodowało niszczenie jej wypracowanego wizerunku. 

Podniosła się i weszła do łazienki. Pomyślała, że zimny prysznic może jej pomóc zebrać myśli, jednak, kiedy wyszła spod wody nie czuła większej poprawy. Postanowiła wybrać się na spacer po błoniach. Zarzuciła płaszcz oraz zaklęcie kameleona i wyszła ze swoich komnat. Hogwart o tej porze był upiornie cichy. To miejsce było jej domem, jednak nie czuła się w nim dobrze w takich momentach jak ten. Mogła na spokojnie wyjść niezauważona, nawet gdyby nie miała na sobie zaklęcia, w końcu dopiero wybiła czwarta nad ranem, mimo to postanowiła nie ryzykować. 

Pomimo tak wczesnej pory na zewnątrz panowała przyjemna temperatura. Był maj, więc noce były coraz cieplejsze. Spojrzała na jezioro i zatrzymała się. Było tak spokojnie, zarówno w nim jak i w okolicach Zakazanego Lasu. Dziwnie było obserwować to wszystko o tej porze. Postanowiła zdjąć zaklęcie i usiąść na trawie. Chciała ujrzeć wschód słońca, dawno go nie widziała. Ostatni raz w czasach, kiedy była jeszcze małą dziewczynką. Wykradała się z Zamku podczas wakacji. Kiedy trenowała nie miała czasu na dłuższy odpoczynek. Często chodziła przemęczona, zarówno fizycznie jak i psychicznie, ale wschód słońca był tym co podnosiło ją na duchu. Powtarzała sobie, że będzie jak ono, wstanie by dalej walczyć. Będzie jak słońce, nie ważne jak straszne i ciemne będzie jej życie, za każdym razem podniesie się i pokaże swoją siłę. 

Uśmiechnęła się na to wspomnienie, a kiedy pierwsze promienie światła wynurzyły się i rozjaśniły ciemność nocy coś zrozumiała. Musi walczyć, dla wszystkich tych ludzi, którzy nieświadomi mroku przyszłości odpoczywają jeszcze w swoich łóżkach. Będzie walczyć, bo to jej zadanie. Rozświetli ten nadciągający mrok, nie podda się, nie ważne jak ciężko by jej było. Wykona swoje zadanie tak, aby umrzeć ze świadomością, że jej się udało, że nie poddała się. W końcu jest tyle ludzi, których chce ocalić, którym chce oszczędzić cierpienia. 

Z tą myślą podniosła się i po raz ostatni spojrzała na wschód słońca. Idąc wiedziała co musi zrobić. Nie podda się ani nie zlęknie. Czas pokazać na co stać słynną Juliet Katherinę Dumbledore!

Dziedziczka ✓Where stories live. Discover now