Podniecasz mnie gdy tylko na ciebie patrze

174 14 12
                                    

20 gwiazdek = nowy rozdział

Wyszliśmy do holu gdzie na kanapie siedzieli już Isaac i Peter. Oboje pili kawe więc usiadłam obok loczka i zabrałam mu kubek pijąc zawartość. Po dwóch łykach odezwałam się pierwsza.
-Hej - przywitałam się z lekką chrypą.
-Co wy robiliście wczoraj w nocy? - zapytał Lahey gdy Derek stanął obok kanapy.
-Właśnie, słyszeliśmy jakieś krzyki - wtrącił się Peter a ja zaczęłam się troszkę stresować.
-To było raczej śpiewanie - poprawił go Isaac.
-A może coś innego - stary wzruszył ramionami. - W każdym razie nie dało się spać i nie zrozumiałem ani słowa.
-"Daj mi to Derek" - cytował mnie młody Hale. - Nie przestawała krzyczeć: "Daj mi to Derek". Kochasz sposób w jaki to robię - z ostatnim zdaniem popatrzył na moją wkurwioną twarz.
-A więc tak się bawimy? - zagrałam w podstęp przypominając sobie urywki z nocy.
-Ani mi się waż - zagroził mi palcem.
-"Zrób to powoli. Połóż się na mnie. Dotykaj mnie. Sprawiaj mi przyjemność. Światła zgaszone" - zacytowałam wszystkie jego słowa jakie pamiętałam.

Sama byłam mocno wkurwiona jego zachowaniem tak samo jak on moim ale to on zaczął. Czułam się okropnie z tym że Peter i Isaac słyszeli to wszystko. Spojrzałam na ich zdziwione miny i wstałam z kanapy zgarniając ze stołu telefon i wyszłam łapiąc do ręki szpilki. Trzasnęłam drzwiami zasuwając je słysząc za nimi głos Dereka przyspieszyłam kroku i już po chwili znalazłam się na dole. Założyłam szpilki i wybrałam numer na taksówki. W momencie gdy miałam już dzwonić dopadł mnie Derek i odwrócił w swoją stronę. Spuściłam telefon wzdłuż ciała i popatrzyłam mu w oczy z przewagą.
-Mogłeś tego nie mówić - zaczęłam obwiniając go.
-Wiem, chodź odwioze cie do domu. Muszę jeszcze zgarnąć auto spod klubu - przypomniał sobi pokazując mi kluczyki do auta Petera.

Wsiedliśmy do szarego mercedesa i ruszyliśmy w stronę posiadłości Evansów. Wiedziałam że jak któreś z nas się nie odezwie w ciągu kilku sekund powstanie niezręczna atmosfera.
-Tęsknie za nim, bardzo - niezły temat serio jestem pojebana.
-Nic dziwnego, jest twoim mate więc masz prawo się o niego martwić i czuć potrzebę bycia przy nim - odpowiedział łapiąc temat.
-Nie rozumiesz, myślałam o nim wtedy - ostatnie słowo powiedziałam niepewnie.
-Kiedy? - podniósł jedną brew i mimo że on na mnie nie patrzył ją widziałam go doskonale.
-Kiedy uprawialiśmy seks - mruknęłam cicho chociaż wiedziała że mnie usłyszał.
-Hmm... Nie wiem co powiedzieć - jego twarz była obojętna.
-Najlepiej nic nie mów bo już dojeżdżamy - ale żem dojebała.

Weszłam przez drzwi wejściowe i nie słysząc żadnego ruchu stwierdziłam że wszyscy śpią. Zaproponowałam Derekowi żeby został i poczekał aż ekipa wstani na co się zgodził i zrobił sobie kawe i usiadł w salonie. Od razu udałam się do łazienki. Dokładnie się umyłam, zmykam wczorajszy makijaż, nałożyłam nowy lekki i przebrałam się w bluzę Bretta i czarne getry. Poszłam po cichu do pokoju mojej bratniej duszy. Stwierdziłam że nie będę pukać bp jak śpi to nie chce go niepotrzebnie budzić a mogę sobie teraz bezkarnie na niego popatrzeć. Uchyliłam drzwi i rozglądnęłam się po pokoju. Spał więc weszłam i zamknęłam cicho drzwi. Na palcach doszłam do jego łóżka i usiadłam na skraju wgapiając się w niego. Był przykryty kołdrą do szyji a kilka kosmyków włosów opadało mu na twarz. W życiu nie spotkałam nikogo przystojniejszego. Lubię podziwiać jaki jest spokojny kiedy śpi. Piękne piwne oczka przymknięte a małe Malinowe usta lekko rozchylone. Opuszkami palców zgarnęłam kilka włosków z jego czoła i złączyłam je z resztą przeciągając dłużej rękę po jego rozczochranych włosach. Miał też lekko podkrążone oczy ale to wszystko przez imprezę. Gdy zdjęłam dłoń z jego głowy zauważyłam lekki uśmiech na jego twarzy.
-Lubie kiedy mnie dotykasz.

Usłyszałam te słowa z jego ust a potem przeniosłam wzrok na zaspane ale otwarte oczy. Postanowiłam odpowiedzieć na jego zaczepkę.
-Lubie patrzeć na ciebie jak śpisz. Wyglądasz wtedy słodko - powiedziałam uśmiechając się szczerze.
-Ty jesteś najsłodszą osobą na świecie rozumiesz? - zapytał łapiąc moja rękę powodując te przyjemne iskry.
-Brett, musimy porozmawiać - mój uśmiech zmienił się w poważna minę.
-No słucham - jego twarz również przybrała poważny wyraz.
-Na imprezie - zaczęłam niepewnie - działy się różne rzeczy. Niektóre działy się poza moją wiedzą i zgodą a niektóre spowodowałam sama. I przepraszam za to - spuściłam głowę w dół która zaraz została podniesiona przez palce Talbota.
-Za co mnie przepraszasz?
-Całowałam się z Derekiem i nie tylko - powiedziałam szeptem czując wyrzuty sumienia.
-Wiem, ale nie przepraszaj mnie za to. Nie jesteśmy parą więc możesz robić co ci się podoba. Gdybym powiedział że jestem na to obojętny to bym skłamał bo bardzo mnie to bolało - zauważyłam jego smutną minę.

Please don't leave me / Brett TalbotWhere stories live. Discover now