Słońce, Księżyc, Prawda

281 13 3
                                    

Podeszłam ponownie do włącznika prądu i przeniosłam wajchę w dół. Jakuzzi przestało działać i wszystkie światła pogasły. Gdyby nie to że właśnie zaświeciłam moje żółte oczy Bety wpadłabym do basenu. Wróciłam w stronę leżaków gdzie siedziały dziewczyny również ze świecącymi oczami. Lija miała ogniste jak to Kitsune a Malia miała żółte Bety tak jak ja.
-Idziemy? - zapytała blondynka.
-Tak, możemy iść.

Odpowiedziałam i uniosłam głosowe do góry patrząc na otwarte okno które było jakieś cztery metry nad podłogą. Wybiłam się z nadprzyrodzonej siły i przykucnęłam na framudze okna. Złapałam równowagę i zeskoczyłam na trawę. Patrzyłam jak za mną skacze Malia a po niej Lija. Było około 23.30 a żeby szybciej znaleźć się w pokojach pobiegłyśmy na tyły hotelu i wskoczyłyśmy na swoje balkony gdzie zostawiłyśmy otwarte. Rzuciłam szybko ręcznik na łóżko i podbiegłam do szafy i ubrałam szybko swoją pudrowo różową topową sukienkę z rozkloszowanym dołem. Dobrałam jeszcze szpilki tego samego koloru i poszłam do łazienki z telefonem się pomalować. Wybrałam odpowiedni numer niedawno zdobyty i tusz do rzęs. Odebrał po drugim sygnale.
-Hej Chris - powiedziałam pierwsza.
-Hej piękna, co jest - odezwał się.
-Ja, Lija, Malia, ty, Cameron, Dylan na piętnaście minut przy bramie do hotelu idziemy na imprezę - oznajmiłam na jednym wdechu.
-Do zobaczenia - usłyszałam tylko ostatnie słowa Chrisa i rozłączył się.

Zakładam że się zgodził bo chłopaki lubią imprezy tak jak my. Dokończyłam ostatnią kreskę i zabrałam się za usta. Użyłam jasno różowej szminki i spakowałam ją do czarnej kopertówki tak jak telefon i portfel. Za dziesięć minut wychodzimy czyli mam jeszcze czas. Pomyślałam tylko o jednej osobie z którą mogłabym teraz porozmawiać. Usiadłam na parapecie okna w łazience i rozpoczęłam konwersacje.
~Hej.
~Co jest?
~Czy ja zawsze muszę coś chcieć?
~Tak ~ odpowiedział chamsko co od razu wyczułam.
~Oj dobra, powiedz coś o sobie.
~Widzieliśmy się jeden dzień potem cię tylko wywąchałem. Umówmy się tak że raz na dzień możesz zgadnąć kim jestem ale tylko raz a ja odpowiem szczerze.
~Oo super. To zgaduje, a raczej modlę się o to żebyś nie był... K... Krzyśkiem... Karolem... Conorem właśnie Conorem. Jesteś Conor?
~Nie, i już nie możesz zgadywać do następnej północy.
~Ale przecież zaraz jest północ ~ popatrzyłam na telefon. ~ Kurwa muszę iść, pomyślimy później.

Nie uslyszlama odpowiedzi tylko rzuciłam się biegiem na dół zamykając przy okazji drzwi na klucz. Spóźniłam się dwie minuty. Przed wiazdem do hotelu stało w nocnym mroku pięć sylwetek. Gdy podeszłam zobaczyłam że jednak chłopacy się zgodzili.
-Hej, przepraszam za spóźnienie - powiedziałam przytulając się do boku Chrisa.
-Luz, idziemy do tego klubu na drugiej stronie drogi żeby potem było blisko do hotelu.
-Spoko.

I ruszyliśmy. Szłam z Chrisem za ręce ale to jeszcze nic nie znaczy. Był ubrany w czarną koszulkę z długim rękawem pod którą pewnie nic nie miał i czarne jeansy. Cameron miał białą bluzę NASA i czarne jeansy. Dylan miał za to biało czarną koszule w kratę i granatowe jeansy. Malia miała białą sukienkę z długim rękawem i odkrytymi ramionami oraz białą torebkę na ramieniu a na nogach miała białe szpilki. Lija jak zwykle cała odwalona. Żółta neonowa koszulka włożona do szarych jeansów i czarna crop topowa bluza. Z tego co widziałam przy wjeździe tutaj to jest klub gdzie malują cię przy wejściu na świecącą farbą.

Przeszliśmy przez drogę i od razu do klubu. Był bardzo doży z zewnątrz. Kolejki nie było. Weszliśmy spokojnie i przy wejściu przywitała nas jakaś bardzo pomalowana dziewczyna w krótkich włosach.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Please don't leave me / Brett TalbotWhere stories live. Discover now