Obojętna - Timothée Chalament

290 10 17
                                    

Siedziałem znudzony na próbie kapeli. Wsumie to jeszcze się nawet nie zaczęła,bo czekaliśmy na tą tajemniczą przyjaciółke naszego perkusisty Joe. Grałem na basie a Tomo na gitarze elektrycznej. Do tego jeszcze podśpiewywał a raczej darł się udając rokowca,którym nawet nie był w ubiorze. Na moje celował w grunga.

Brzdąkałem na gitarze w sali muzycznej nie bardzo się przejmując tym co działo się wokół. Cóż ale ten wkurzający głos Ashley nie da się pominąć nawet w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu.

-Och, a to co ciuchy po starszym bracie czy może wygrzebane z ostatniej wyprzedaży w lumpeksie S t e r?

Skrzeczący głos doszedł do nas zwracajac uwagę. Królowa dram tej szkoły dopadła jakiegoś biedaka. Choć moim zdaniem nie wyglądała na taką co by potrzebowała obrony. Raczej była totalnie na nią obojętna.

Joe poderwał się ruszając w ich stronę.

-Dokładnie tak. Nie pamiętasz? Przecież się spotkaliśmy przy kasie jak w słoiczku trzymałaś swój mózg blondyneczko chcąc go znów dać za coś pod zastaw.

-Uuuuu-zawyłem wraz z chłopakami łapiąc na chwilę wzrok nieznajomej.

Dziewczyna była niezła i to dosłownie i w przenośni. Ciemne,nierówno przycięte włosy wystawały spod czarnej beany. Spod luźnego t-shirty tego samego koloru wystawała druga przyległa koszulka w prążki z długim rękawem. Obcisłe jenasy na jej chudych nogach chowały się w wściekło niebieski trochę znoszonych glanach, które wyglądały niczym betonowe obciążniki przy jej drobnej fugurze.

-Co ty powiedziałaś szmato?

-Żebyś spierdalała suko-zatrzasneła jej drzwi naszej sali przed nosem

-Sterling wkońcu trafiłaś!

Joe rzucił się w jej stronę lecz ta tylko przeszła pod jego ręką mrucząc coś pod przebitym czarnym kółkiem nosem.

-Siema reszto-uniosła ręke

Trzasnęł trobą z naszywkami o ławkę, na którą po chwili usiadła bezceremonialnie rozkładając nogi.

-A więc to jest nasza potencjalna nowa wokalistka-zacząłem niby nie zainteresowany niby patrząc tylko ukradkiem.

Głowę miałem opuszczoną w stronę instrumentu ale nie przeszkadzało mi to w obcinaniu nowej wzrokiem. Cycki też miała niezłe jak na tyle zakrywających warstw.

-Umiesz wogóle śpiewać?

No tak Tomma teochę zaboli męskie ego gdy kilka partii będzie musiał oddać. Dziewczyna uśmiechnęła się z politowaniem

-My mind remains my pain
I'm tied down to this chain
It spirals as I ache
To find holy embrace
Stay here with me, I'm afraid of my soul
Blackened and left in control
Cannot be free and you can't deny
The End is coming

Will we live?
When we die?
Just keep on saving our goodbyes
The fear and the cost
The world will stain us with a scarlet cross-zatkało mnie

I o kurwa. Była bardziej niż dobra. Pomijając fakt,że ma +100 za tę piosenkę

-Jeśli wrócimy do wrzeszczącego Tommo to ja i Berti odchodzimy- poklepałem czule swoją gitarę

To był ten jeden moment kiedy dziewczyna obdarzyła mnie swoim spojrzeniem. I muszę przyznać,że ciarki przeszły mi po kręgosłupie.

☆☆☆☆☆

-Cześć co podać?

Uniosłem wzrok znad listy ciepłych napoi bardzo dobrze znając już ten głos po kilku próbach. Subtelna chrypka, która naprawdę daje czadu na scenie.

-Hej Sterling.

-Co dla ciebie?

Wyciągnęła zza ucha ołówek i notatnik z czrnego fartucha. Albo naprawdę ma taki olewacki styl bycia ale jest cholernie peofeajonalna.

Obstawiam to drugie.

-Jak to możliwe,że mamy wspólnego kumpla,chodzimy do jednej szkoły nawet na tym samym roku a dodatkowo pracujesz w mojej ulubionej kawiarni,w której pijam kawę średnio co dwa dni- uniosłem jedną brew

Gdzieś mi się obiło o uszy,że to nawet działa...na nią najwidoczniej nie.

-Czarna,biała z jakimś...udziwnieniem?

-Czarna bez cukru jak moja dusza

Zerknęła na mnie znad notatnika lekko się uśmiechając. Oparła się ręką nadal go trzymając o mój stolik i skrzyrzowała nogi w kostkach w tych swoich martensach pochylając lekko do przodu.

-Sądzisz,że kawa,którą pijamy odzwierciedla to czym jesteśmy w środku?

-Sądzę,że tak-zrobiłem pewną siebie minę wskazują po kolei przypadkowych ludzi-ta w różowym żakieciku na bank pije z mlekiem takie tak mają. Ten wielki gościu z łysą głową ma czarną żeby wyjść na twardziela ale potajemnie dosypuje mase cukru bo zza paska wystaje mu gumka różowych bokserek

Parsknęła śmiechem. Usłyszałem go poraz pierwszy i zapragnąłem być powodem wielu kolejnych

-A ty Ster to tam na randkę się umawiasz czy pracujesz?

-To i to szefie-szybko nabryzgała mi na ręku długopisem swój numer-jestem niczym człowiek baroku

-A nie renesansu-zmrużyłem oczy

,,Nie ważne" wyszeptała bezgłośnie.

Kawę przyniósł mi już ktoś inny a do tego była z piankami.

××××××××××××

××××××××××××

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

N: 718 słów

Scarlet cross-bvb

-Mój umysł pozostaje moim bólem Jestem przywiązany do tego łańcucha Kręci się, jak boli mnie
Żeby znaleźć święty uścisk
Zostań tu ze mną, boję się swojej duszy Sczerniałe i pozostawione pod kontrolą Nie możesz być wolny i nie możesz zaprzeczyć
Koniec nadchodzi

Czy będziemy żyć?
Kiedy umrzemy?
Po prostu ratuj nasze pożegnania Strach i koszt
Świat splami nas szkarłatnym krzyżem

IMAGINYWhere stories live. Discover now