Gra - Nash Grier

115 3 0
                                    

Mała domówka u Camerona nigdy nie mogła obejść się bez alkoholu. Killu znajomych w jego domu przewijało się z czerwonymi kubeczkami po brzegi wypełnionymi różnorakim trunkiem

Od czasu gdy Nash przekroczył próg spowietego w hałasie muzyki i rozmów domu jego wzrok przyciągnęła niepozorna brunetka samotnie podpierająca ścianę

Patrzyła na to całe zgromadzenie znudzonym wzrokiem ciemnych tęczówek sącząć przez różową słomke kolorowego drinka. Biła od niej pewność siebie gdy kolejno spławiała chłopaków.
Na pierwszy rzut oka nie wyróżniała się niczym specjalnym w swojej czarnej sukience do połowy uda i mocnym makijażu. Miała jednak w sobie to coś przez co chłopak tracił zainteresowanie rozmową z kumplem. Kojarzył ją ze szkoły z kółka teatralnego i wsumie znał tylko jej imię. Było ono tak intrygujące i niespotykane jak jej właścicielka

Na żadnej z domówek Dallasa nie mogło także zabrnaknąć gier. Grier pierwszy chwycił za konsole zerkając w stronę nastolatki. Ich wzrok się spotkał. Zaparło mu dech w piersiach a ona bez skrępowania podziwiała te nieziemsko niebieskie tęczówki,o których tak często rozprawiają dziewczyny z jej klasy, jakby był pieprzonym Bogiem

☆☆☆☆

-Tak-okrzyk zwycięstwa wyrwał się z jego gardła trzeci raz z rzędu

-Jesteś zbyt pewny siebie- melodyjna barwa głosu przerwała jego triumf

Tuż obok na kanapie usiedła ta sama tajemnicza brunetka,którą bezwtydnie śledził wzrokiem od początku imprezy. Crissera chwyciła za pada uprzednio puszczając mu oczko.

Ludzie przy sofie zaczęli się przekrzykiwać i buczeć nie wierząc w to. Tylko jeden Cam wiedział jak to się skończy. Crissera Hamilton była jego sąsiadką od x lat i miał wrażenie,że nadal jej nie zna. Od zawsze była skryta w sobie a przy tym taka wyrachowana. Dobrze wiedziała co zrobić i jak aby inni robili to czego od nich oczekiwała. Teraz także był co do tego przekonany,że to jej kolejna gra

Niebieskooki nastolatek starał się ale musiał przyznać,że dziewczyna była poprostu lepsza. Bez wysiłku ograła go z taką łatwością,że teraz był wstanie tylko siedzieć nieruchomo wytrzeszczając gały

-Cóż...chyba zasłużyłam na nagrodę nie sądzisz?- stwierdziła z nutką kokieterii zaczynając przedstawienie

Bez ociągania weszła z gracją na jego kolana siadając na nich okrakiem. Uśmiechnęła się cwanie widząc zmieszanie wielkiego Nasha,przez ktorego wiekszość dziewczyn ma mokro w majtkach. Teraz ona miała władze. Odgarneła długie włosy na plecy pochylając się w jego stronę.

Ich oddechy mieszały się ze sobą a usta stykały lecz nikt się nie poruszył. Czekała na jego rekacje a gdy tylko przysunął się do niej bliżej ona odchyliła głowę nadstawiając szyję. Chłopak czekał wiedząc,że teraz grają w jej gre i cholera kręciło go to. Musnął ustami jej gardło a wtedy ona wstała z jego kolan kierując jak gdyby nigdy nic do barku.

Brunet poderwał sie z kanapy odrzucając na bok konsole w akompaniamencie gwizdów.

Ona pociągała za sznurki a on był jak mariometka w jej szponach. Nie uwodziła go i nie próbowała posiąść. To była jej gra,w której był tylko jeden wygrany co brał wszystko

Dopadł do niej gdy nalewała sobie kolejnego drinka. Naparł na jej plecy przygważdżając biodrami do blatu wyspy kuchennej. Złożył pocałunek na jej odkrytej szyji podgryzając skórę. Skubnął skórę pod uchem a następnie mokrymi pocałunkami przeszedł do kącika ust. Carissa obróciła się w jego ramionach zawieszając ręce na karku. Dała się podnieść i posadzić na blacie a nogami oplotła jego pas. Przusynęła swoje bordowe usta do jego. Spojrzała w oczy a wtedy hamulce puściły.

Przywarła mocno swoimi ustami do jego zaciskjąc dłonie na materiale koszuli. Brunet oblizał jej dolną wargę niemo prosząc o dostęp,który dała mu dopiero za drugim podejściem. Ich języki walczyły o dominacje a ręce błądziły po ciele. Patrzyli sobie w oczy gdy niespodziewanie złapała za dłoń kierując na swoja pierś. Zacisnął ją kciukiem pieszcząc sutek okryty tylko materiałem sukienki. Drugą chwycił mocniej za jej biodro mimowolnie swoimi poruszając tuż przy jej. Sapnął a wtedy bańka prysła. Hamilton uśmiechnęła się leniwie wyswobadzając z objęć umięśniomych ramion i zeskoczyła na ziemie.

-To co widzimy się w szkole-ruszyła do wyjscia tylko na chwilę obracając głowę będąc w samym wyjściu

-Jak skołujesz konsole to mieszkam obok- puściła mu oczko wychodząc na ganek

A on pognał po cholerną konsolę...

×××××

N: Cóż to taki mój mały wtęp przed rozdziałem z cięższym kalibrem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


N: Cóż to taki mój mały wtęp przed rozdziałem z cięższym kalibrem. Tylko kogo by tu dać do niego...

701 słów

IMAGINYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz