Zaufanie - Tom Holland

326 10 6
                                    

Stałaś na tej pieprzonej platformie chyba po raz czwarty zawalając tę scenę. Nie wiesz skąd brała się w tobie ta blokada skoro nie miałaś nawet lęku wysokości

-Skacz Navy nic ci się nie stanie!- krzyczał reżyser,którego podziwiałaś za cierpliwość do ciebie po tym jak stanowczo odmówiłaś dublerki a następnie nie potrafiłaś skoczyć nawet z cholernej platformy

-Złapię cię-Tom stał dwa metry niżej z wyciągniętymi do góry ramionami

-J-ja przepraszam-osunęłaś się na ziemię

-Słuchaj Navy. Popracuj nad sobą. Masz na to trzy dni a jeśli to nie zadziała to podstawimy dublerkę. Będziesz mogła ją sobie nawet wybrać

-To ja też chcę dublera-krzyknął z dołu

Cholera jasna. Od początku nie chciałaś być taką aktorką,która do byle czego ma podstawianą dublerkę a teraz pokonała cię cholerna platforma. Do tego wszystkiego twój filmowy partner chciał dobrowolnie zrezygnować z tej sceny.

☆☆☆☆☆

-Naprawdę cię za to przepraszam Tom- wyrównałaś z nim kroku idąc w stronę przyczep dla obsady

-Nie masz mnie za co przepraszać... serio. Ufasz mi?-stanął w miejscu

Oparł ręce na twoich ramionach patrząc prosto w oczu aż się zaczerwieniłaś. Nigdy nie lubiłaś łapać z ludźmi kontakty wzrokowego z ludźmi. Czułaś się wtedy taka bezbronna, obnażona ze wszelkich emocji

-To nie o to chodzi. Poprostu jak tam stoje widzę tylko jak rozpłaszczam się na tej ziemii. Albo co gorsza dodatkowo rozpłaszczam ciebie-machałaś rękoma czując jak róż jeszcze bardziej zalewa ci policzki

-Wątpisz w te mięśnie-napiął teatralnje bicepsy prezentując je pod różnymi kątami

Przygryzłaś wargę patrząc na ten mini pokaz. Holland zauważył twój wzrok i wykorzystał chwilową nieuwagę przerzucając cię sobie przez ramię

-Tom.TOM CHOLERA JASNA

-Ciszej kobieto nikt cię nie uratuje

-Ach tak. Ratunku!Pomocy! STEVE CHODŹ TU-wyciągnęłaś ręce w stronę pierwszego kamerzysty,który akurat przechodził obok

-Cóż Navy. Wybacz ale wolę nie zadzierać ze spidermanem

-Widzisz ze spidermanem się nie zadziera-podrzucił cię lekko w górę

Pisnęłaś chwytając się krańców jego koszulki

-Szlak by cię trafił pieprzony Hollandzie

-Co do pieprzenia...

-Zamknij się. Zamknij-klepnęłaś go w tyłek

Nie da się zaprzeczyć,że ma zajebisty tyłek. Czemu więc nie skorzystać gdy majaczy ci tuż przed twarzą. Przewróciłaś oczami czując jak odwdzięcza się tym samym

-Jeśli idziesz tam gdzie myślisz- usłyszałaś skrzypienie desek na pomoście kilkanaście metrów dalej

Szarpałaś się nawet jeśli z góry zostałaś skazana na porażkę

-Jeśli to zrobisz...-wpadłaś z pluskiem do wody

Krzyczałaś miotając się w wodzie. Chlapałaś na prawo i lewo a już po chwili twój niecny plan doszedł do skutku. Ciemnooki wskoczył do jeziora. Oplótł cię w talii ramieniem a twoje ręce zawiesił na swoim barkach

Roześmiałaś się w głos widząc tuż przed sobą jego spanikowaną twarz

-Ty potrafisz...-dukał gdy ty zaczęłaś od niego odpływać

Odwróciłaś się wzruszając ramionami. Pokręcił głową z niedowierzaniem nie przestając uśmiechać. Wręcz rzucił się w twoją stronę ochlapując. Nie byłaś mu dłużna próbując wetknąc głowę pod wodę. Gdzieś w tej szamotaninie znaleźliście się aż za blisko siebie. Wasze zmarznięte nosy się zetknęły a oczy błyszczały dziecięcą frajdą.

-Ufasz mi?

-Przed chwilą wrzuciłeś mnie do wody wariacie

Wyszczerzył się a słodkie marszczki powstały przy kącikach jego ust

Zbliżył się jeszcze bardziej złączając wasze usta. Całował powoli wręcz leniwie napawając się chwilą. Owinełaś nogi wokół jego pasa chcąc być jeszcze bliżej,czuć jeszcze więcej. Rękoma błądziłaś po jego szerokich plecach opiętych wyłącznie mokrym materiałem koszulki. Pozwoliłaś mu objąć tymi męskimi dłońmi za uda. Nie był jednak nachalny. Nie odbierał się na siłę do ciebie. Był taki delikatny i czuły we wszystkim co robił

☆☆☆☆☆

-Skacz!

-Navy rozluźnij się. Tom cię złapie prawda Tom?

-Oczywiście...zawsze-dodał ciszej lecz to usłyszałaś

-Navy na trzy słyszysz?-pokiwałaś głową na tak w duchu odliczając sekundy do śmierci

-Raz.Dwa.Trzy

Zrobiłaś krok w tył i...skoczyłaś. Nie zaciskałaś oczu ani nie machałaś kończynami jak poszczelona. Poprostu patrzyłaś na bruneta,którego byłaś  bliżej z każdą mili sekundą. Złapał cię mocno obejmując dla pewności. Cofnął się o krok łapiąc równowagę i dopiero wtedy zamknęłaś oczy wtulając nos w zagłębienie jego szyji.

-Jakbym wiedział,że muszę się z tobą przespać abyś skoczyła...-rozszerzyłaś oczy a usta uformowały wielki O.

-Dupek-walnełaś go w ramię z pięści

Skrzywił się udając ból

-Ufasz mi?-przybliżył się

Wystarczyło jedno słowo,jeden ruch warg aby się o siebie otarły

-Ufam ci



×××××××××

N: 703słów

К сожалению, это изображение не соответствует нашим правилам. Чтобы продолжить публикацию, пожалуйста, удалите изображение или загрузите другое.

N: 703słów

IMAGINYМесто, где живут истории. Откройте их для себя