Konfrontacja

391 22 5
                                    

Jasmine i CJ dojechały do Inverness późno w nocy. Brunetka odwiozła przyjaciolke do domu.
-Daj znać jak sytuacja, czy przyjedziesz...bede czekać. Trzymaj się. - CJ porzegnala Jas i poszła w stronę swojego domu. Gdy zamykała drzwi Jas wyjeżdżała z jej podjazdu.
Jas jak najdłużej wracała do domu wybierając drogę na około. Ale wiedziała że musi w końcu porozmawiać z matką. Musi usłyszeć od niej co nią kierowało.

Jas wysiadła z auta i z bagażnika wyciągnęła swoją walizkę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jas wysiadła z auta i z bagażnika wyciągnęła swoją walizkę. Widziała przez okno że jej matka jeszcze nie śpi.
Wepchnęła walizkę i cicho zamknęła za sobą drzwi.
-Jas?
-Tak to ja Mamo! - żołądek Jasmine zawiązał się w ciasny supeł. Weszła do salonu i zobaczyła Marthę siedzącą w fotelu z książką w ręku. Jas wzięła głęboki wdech. Teraz albo nigdy.
-Jak wyjazd służbowy?
-Nie byłam na wyjeździe służbowym.
-Jak to? Dzwoniłam do...
-Tak wiem. Poprosiłyśmy by tak Ci powiedzieli bo wiedziałam że będziesz dzwonić i mnie sprawdzać...mam pytanie...dlaczego?
-Bo się o Ciebie martwię. Po tym wypadku...
-Nie oszukuj mnie. Nie było żadnego wypadku. Porwała mnie Nadia. Dziewczyna Toma. To przez nią wylądowałam w szpitalu.
-Ale...jak?
-Dlaczego uznałaś że życie bez przyjaciół będzie dla mnie lepsze, życie z dala od Londynu, od tego co osiągnęłam? Dlaczego kłamałaś? No odpowiedź mi!! - krzyknęła już na koniec Jas. Ręce zaczely jej się trząść więc zacisnęła pieści.
Wiedziała że będzie ciężko ale nie wiedziała że pomimo tego jej matka nadal będzie kłamać.
-Nie chciałam stracić i Ciebie. To przez nich wylądowałaś w szpitalu, to przez nich byłaś daleko od domu...Jas...ja mam tylko Ciebie.
-Zabrałaś mi wszystko! Zylam Twoim życiem przez ostatnie półtora roku! Nie raczyłaś nawet poinformować Toma, Haza, Zen i Chrisa co się że mną dzieje! Umierali ze strachu! Codziennie szukali sposobu by mnie znaleźć!
-W ogóle z skąd o tym wiesz?-Jej matka jakby się obudziła i postanowiła spowodować żeby to Jas czuła się nie komfortowo podczas rozmowy.
-Zapomniałaś że mam dostęp do internetu, że to dzięki mnie Tom robi miedzynarodowa karierę tak samo jak Chris i Zendaya!
-To ja jestem Twoja matka! To ze mną powinnaś się liczyć a nie z nimi!
-Liczyłam, do tej pory! Nie mam zamiaru żyć Twoim życiem! Nie zamierzam robić To czego Ty nie zrobiłaś!
-Chce dobrze!
-ZAPAMIETAJ!! NIE JESTEM TOBĄ!! I NIGDY NIE BĘDĘ!! OJCIEC MIAŁ RACJĘ! JESTEŚ TOKSYCZNA! TYLKO ON UMIAŁ CIĘ USADZIC! A JA NIE ZAMIERZAM TRĄCIĆ NA CIEBIE CZASU!
-Jestem Twoja matka! Nie odzywaj się tak do mnie!
-JAKBYŚ BYŁA MOJA MATKA TO BYŚ NIGDY CZEGOŚ TAKIEGO NIE ZROBIŁA!!!
-JAS! Porozmawiajmy...
-Nie zamierzam z Tobą rozmawiać. Odezwij się jak zmądrzejesz! - Jas złapała walizkę. Wybiegła z domu, wrzuciła walizkę na tylnie siedzenie i odjechała.
-CJ? Jadę do Ciebie.
-Wino?
-Wódka. Wino to zdecydowanie za mało. - powiedziała i się rozłączyla.

CJ po telefonie przyjaciółki napisała smsa.
"Jedzie do mnie. Chce wódki więc było ostro. Będę informować na bieżąco."

~~
66 rozdział za nami.
Kochani mam mały problem...ale Wy możecie mi w tym pomóc.
Otóż nie mogę wymyślić imienia dla nowej bohaterki.
Pomóżcie?? 😁
Pozdrawiam
Joan B 💋

Walka o jutro /Tom Holland Where stories live. Discover now