Spotkanie

525 28 17
                                    

Jasmine pchnęła ciężkie drewniane drzwi do kawiarni.
-Witaj Tom.
-Miło Cię widzieć Jasmine...-chłopak podniósł się z miejsca by odsunac dziewczynie krzesło. - Zamówiłem Ci Twoja ulubiona kawę.
-Dziękuję. Jednak zostaje Ci coś w tej głowie.
-Wiele rzeczy. Ładnie wyglądasz.
-Tom proszę, do rzeczy. Po co chciałeś się ze mną spotkać? - Jas uparcie nie spuszczała wzroku z Toma. On natomiast spuścił głowę intensywnie wpatrując się w stolik. Milczenie przerwała kelnerka przynosząc zamówione przez chłopaka kawy.
-Więc?
-Chciałem Cię przeprosić, wyjaśnić wszystko co się stało między nami...
-Tom, tu nie ma co wyjaśniać. Byłeś dupkiem jako facet, przyjaciel i pracodawca...
-Wiem...-dopiero na nią spojrzał. W jego oczach było widać ból. - Tylko to była moja obrona...obrona przed całym światem...zobaczylem że ogarniasz znacznie więcej niż ja w tym zakręconym świecie...zrzucilem wszystko na Twoje barki bo było mi tak wygodniej. O nic nie musiałem się martwić, z każdej opresji wyciągałas właśnie Ty...bylo to do dupy. Bardzo. Tylko do tego weszły uczucia...tak...zaczalem coś czuć do Ciebie. Byłaś taka silna, byłaś pewna siebie i tego do czego dążysz...pamietasz wieczór jak wyszłaś z Zen? Wtedy zobaczylem też delikatna, zraniona dziewczynę która nie umie sobie poradzić nawet z przejściem kilku kroków. - Tom lekko się uśmiechną na to wspomnienie. - Ale później coś poszlo nie tak. Przeztraszylem się ze Ty nic do mnie nie czujesz, że zepsuje nasza przyjaźń. Pojawiła się Nadia...dobra ale pusta dziewczyna która chce wylansować się na moim nazwisku...tak, zdaje sobie sprawę z tego co ona robi...za Twoja rada sprawdziłem stan konta i mieszkanie...widzisz...zostawilem Nadię. Odciąłem ja od wszystkiego, wściekła się...dopiero po fakcie zdałem sobie sprawę że Nadia chciałem zastąpić Ciebie, ale Ciebie nie da się zastąpić....Jas...wiem że czasu nie cofnę, życzę Tobie i Chrisowi wszystkiego co najlepsze, zauważył w Tobie wszystko to co ja zauważyłem po fakcie. Chciałbym jednak błagać Cię o wybaczenie. Nie chcę by moja głupota przekreśliła tyle lat naszej znajomości i przyjaźni.-Teraz to Tom wpatrywal się w brunetke która zawzięcie mieszała swoją kawę. Próbowała poukładać sobie w głowie wszystko co powiedział jej Tom.
-Błagam Cię powiedz chociaż słowo.
-Tom...będzie mi ciężko znów Ci zaufać...nigdy już nie będzie tak samo. Ale uważam że każdemu należy się druga szansa...Ale musisz dać mi czas.-oczy bruneta się rozjaśniły z radości. Gdyby zapadła teraz cisza słychać byłoby kamień spadający z jego serca.
-Rozumiem. Cieszę się jednak ze mimo wszystko dajesz mi druga szanse.- Tom zmienił temat na bardziej neutralny. Wspominali dawne sytuacje które razem przeżyli. Nie było między nimi niezręcznej ciszy. Więc ktoś patrzący teraz na tą dwójkę mógłby pomyśleć że są bardzo zgranymi przyjaciółmi lub para.
Dopili swoje kawy.
-Będę już lecieć. Muszę jeszcze pojechać do taty. Dziękuję za spotkanie.
-To ja Ci dziękuję że mnie wysłuchałaś. Daj znać jak będziesz potrzebowała pomocy. Jestem w Londynie jeszcze 3 tygodnie.
-Dziękuję Tom. - Jas cmoknela go w policzek - Do zobaczenia. - wyszła z kawiarni. Od razu zadzwoniła do Chrisa ze idzie w stronę szpitala.

Gdy Jasmine wyszła z kawiarni Tom siadł jeszcze do stolika

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Gdy Jasmine wyszła z kawiarni Tom siadł jeszcze do stolika. Rozmyślał nad całym spotkaniem. Bezwiednie dotykał miejsca na policzku gdzie pocałowała go Brunetka.
Tak wiele by chciał zmienić... Na przykład to by teraz to on był z Jas a nie Chris Evans.

~~
I oto obiecany rozdział przed 12 😁
Spodziewaliście się takiego przebiegu rozmowy z Tomem? 🤔
Pozdrawiam
Joan B.

Walka o jutro /Tom Holland Where stories live. Discover now