Kac

392 24 11
                                    

"Pokłóciła się z matką. Wkomcu jej wygarnęła. Ledwo siedzi ale butelki wódki i popitki nie wypuszcza z rąk."

"Pilnuj jej. Może rano wytrzeźwieć i pojechać do matki."

"Nie pozwolę jej na to! Myślisz że jej nie znam?"

"Nie przeczę. Daj znać jak pójdzie spać."

CJ pokręciła głową i odlozyla telefon. Spojrzała na przyjaciolke. Była w opłakanym stanie, zapłakana i pijana.
Cały czas powtarzala ze nie wierzy w to co się dzieje.
-...CJ...jest mi tak źle. Ja myślałam że po tej rozmowie poczuje się wolna i W ogóle że ta cała rozmowa będzie inna...ona trwała z 10 min i wykrzyczalysmy wszystko...CJ? Czy ja jestem zła?
-Oh kotku...-CJ siadła bliżej przyjaciółki i przytuliła ja do siebie.-Jak osoba tak wspaniała może być zła? To z Twoja matka jest coś nie tak...chodz...poloz się spać. Rano spojrzysz na tą sprawę trzeźwiej i spokojniej. - Jas położyła się na łóżku i prawie od razu zasnęła.

 - Jas położyła się na łóżku i prawie od razu zasnęła

Deze afbeelding leeft onze inhoudsrichtlijnen niet na. Verwijder de afbeelding of upload een andere om verder te gaan met publiceren.

Rano Jas obudziła się z ogromnym bólem głowy. Leniwie wstała z łóżka i na chwiejnych nogach poszła pod prysznic.
Stała pod gorąca woda bardzo długo. Wodda dawała jej ukojenie, mogła wszystko sobie na spokojnie ułożyć w głowie.
Gdy względnie ogarnęła co się działo ostatniej nocy szybko skończyła poranny prysznic i się ubrała.
Gdy zeszła do kuchni CJ właśnie kończyła smażyć jajka.
-O księżniczka już wstała. Jak samopoczucie?
-Ja mam jedno pytanie...dlaczego kurwa pozwoliłaś mi samej wypić prawie całą butelkę??
-Ooo...moja droga... - CJ wymierzyła w jej stronę łopatkę która mieszała jajka.-...chyba z dziesięć razy próbowałam ja zabrać ale tak mocno trzymałaś że to było bezsensowne. - zaśmiała się z miny przyjaciółki.
-To teraz chociaż uratuj...-Jas położyła głowę na stole. Chwilę później przed nią CJ postawiła szklankę z elektrolitami i leki przeciwbólowe. - Jestes aniołem. - powiedziała Jas łykając tabletki.
Po kilku minutach śniadanie było gotowe i dziewczyny zaczely jeść.
Nagle po całym domu rozszedł się dźwięk pukania.
-Siedź, otworze. - powiedziała Jas i udała się w stronę drzwi.
Otworzyła drzwi i zamarła.
-Tom? Co Ty tu...?
-Zabieram Cię do Londynu...

~~
Coś mało się dzisiaj odzywacie moje drogie 🤔😁
Jeszcze jeden? Czy jutro? 🤔

Joan B. 💋

Walka o jutro /Tom Holland Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu