Objawy. Ostatnio Isabella nie skarżyła się na jakiekolwiek dolegliwości i najpewniej nie miała też przebłysków wspomnień. Mimo to Kennet uważniej przyjrzał się podopiecznej. Nie zdążyła zmyć makijażu, ale podkreślenie pełnych ust szminką korzystnie wpływało na jej aparycję. Dopasowana sukienka również spełniała swoją rolę.

Na co on zwracał uwagę?

– Co sądzisz o Kolekcjonerze? – zapytał, chcąc skierować swoje myśli na właściwy tor.

Isabella dołączyła do Kenneta, klękając naprzeciw niego, by następnie w milczeniu zacząć oglądać broń. Z pozoru. Pewien szczegół nie umknął zabójcy.

– Chcę pójść z wami na montowanie kamer – oświadczyła.

– Skąd ten nagły zapał?

– Miałam się uczyć, a na takiej akcji nigdy nie byłam.

Zdziwiłaby się.

– Nie wyglądasz najlepiej.

Isabella zmarszczyła czoło.

– Ty nigdy nie wyglądasz dobrze, jak wracasz „z pracy".

Humor jej dopisywał, więc rzeczywiście mogła odzyskiwać siły. Po wypowiedzeniu słowa „Kolekcjoner" Kennet dostrzegł na twarzy Isabelli nieznaczne drgnięcie powieki. Czy ostrokostna jednak odzyskała wspomnienia? Wiele razy przyłapywał ją na kłamstwie czy to w sprawie wykonania serii ćwiczeń, czy nocnego podjadania, więc wiedział, na co już zwracać uwagę. Nieznaczny gest dał Kennetowi do myślenia. Jeśli pamięć ostrokostnej zaczynała się o siebie upominać... Należało spróbować sprowadzić ją na korzystny tor.

– Dobra, zabiorę cię. Potraktuj to jako kolejny sprawdzian.

Isabella oderwała wzrok od broni i spojrzała na Kenneta. Nie wiedział, ile tak patrzyli na siebie w milczeniu, ale dzikość, która jawiła się w obliczu podopiecznej, spodobała się zabójcy. Idealnie współgrała z mocnym makijażem i czerwienią sukni.

*

Roztaczał się przed nimi pokaźny kompleks hal produkcyjnych, które nie funkcjonowały od ponad dziesięciu lat. Pomimo upływu czasu, poza ścianami ozdobionymi amatorskim graffiti i wybitymi szybami, budynki nie zostały zdewastowane.

W pierwszym z nich znajdowały się wyłącznie nieużywane taśmy produkcyjne. Nie było śladu po interwencji Kolekcjonera Głów. W pomieszczeniu nie unosił się zapach krwi, rozkładu czy chemikaliów, więc tylko kurz drażnił nozdrza Kenneta. Bezszelestnie przemieszczał się między taśmami, w panującym mroku zwracając uwagę na każdy detal.

– Jak na zewnątrz? – odezwał się do mikrosłuchawki.

– Czysto – burknęła Isabella. – Nie mówiłeś, że mój kolejny sprawdzian będzie polegał na kryciu waszych dup. Nie mogę iść sprawdzić następnego budynku?

Oj tak, Isabelli zdecydowanie powrócił humor.

– Mogłabyś, ale...

– To idę. Bez odbioru, szefie.

– Poczekaj – syknął.

Isabella już nie odpowiedziała. Kennet posłał błagalne spojrzenie w stronę Natanela, ale ten w pełni poświęcił się pracy.

– Idę z nią do następnej hali.

Natanel mruknął coś pod nosem, nie odwracając uwagi od swojego drogocennego sprzętu. Kennetowi pozostało dołączyć do podopiecznej. Nie poruszał z nią głębiej tematu Kolekcjonera, ale miał nadzieję, że umiejętna gra słów sprawi, że odkryje to i owo, tym samym nie tracąc w oczach Isabelli. Przecież obecnie był jej protektorem, jedyną osobą, której mogła ufać.

MIASTO ✅Where stories live. Discover now