48. Mamy problem

188 5 1
                                    

-Kiedy cię zdradził?- zapytał przerażony Eric.
-Podobno w Phoenix... Dostałam film... Chcesz obejrzeć?- odpowiedziałam i zapytałam ironicznie.
-Dostałaś film jak James posuwa inną?- zapytał niedowierzając.
-Tak. Od mojego ukochanego braciszka- odpowiedziałam ironicznie.
-Pogadaj z James'em- rzucił siadając obok mnie.
-Rozmawialiśmy już na ten temat. Nie chcę podejmować pochopnych decyzji. Chcę to przemyśleć...- odparłam dając dziecko Eric'owi.

Eric poszedł na górę, a ja zostałam sama w salonie.
Po kilku minutach usłyszałam jak drzwi wejściowe się otwierają.
Po chwili w salonie pojawił się James.

-Mamy problem- rzucił nie mogąc złapać oddechu.
-O co chodzi?- zapytałam.
-Twój brat na nas poluje...- odpowiedział.

Wstałam z kanapy i przeszłam cały dom spoglądając w każde okno.
Zamknęłam wszystkie okna, drzwi i możliwe wejścia.
Wykręciłam numer do Collin'a.

-Czego ode mnie chcesz? Dlaczego po prostu nie dasz mi spokoju?
-Tak po prostu. Nie zasługujesz na szczęście. Jesteś nic nie wartym gównem... Zabiłaś mojego ojca, więc zemszczę się na tobie. Zabije całą twoją pseudo rodzinkę...

Rozłączył się, a ja rzuciłam z całej siły telefonem o ścianę.
Rozpłakałam się po raz kolejny dzisiaj.
Telefon rozbił się na malutkie kawałeczki, ale w tej chwili miałam to gdzieś.
James zamknął mnie w swoich objęciach próbując mnie uspokoić.

-Jesteś zmęczona... Idź spać...- powiedział wypuszczając mnie ze swoich objęć.

Spojrzałam mu w oczy, skinęłam twierdząco głową i poszłam na górę do sypialni.
Przebrałam się i położyłam na łóżku przykrywając się kołdrą.

Minęły dwie godziny i ja nadal nie mogę zasnąć.
Po jakimś czasie leżenia i próbowania zasnąć do pokoju przyszedł James.

-Myślałem, że śpisz- odparł.
-Nie mogę zasnąć- powiedziałam.

James położył się obok mnie i przykrył się kołdrą.
Przytuliłam się do niego niepewnie, na co on od razu mnie objął.

-Nie mam ci za złe tego w Phoenix...- zaczęłam.
-Powinnaś- powiedział.
-Może powinnam, ale moje dziecko potrzebuje ojca- odparłam.
-Wybaczasz mi tylko ze względu na dziecko?- zapytał.
-Nie tylko. Też dlatego, że jestem w tobie zakochana na zabój i wybaczyłabym ci wszystko. Przez to czuję się jak naiwna idiotka- odpowiedziałam.
-Też cię kocham- rzucił.

Po kilkunastu minutach zasnęłam...

~~~~~~

Obudził mnie płacz dziecka.
Przez chwilę miałam wrażenie, że śni mi się, że mam już dziecko.
Okazuje się, że Oliver dosłownie ryczy, a nie płacze.
Zaczynam się martwić o siebie, gdy będę już mamą.
James warknął coś pod nosem i podniósł się do siadu.
Schowałam twarz w poduszkę i wydarłam się.

-Wyglądał jak prawdziwy aniołek- powiedziałam.
-Pozory mylą- rzucił wstając.
-Idziesz robić śniadanie?- zapytałam.
-Zrobię ci też- odpowiedział wiedząc o co mi chodzi.
-Dziękuję- rzuciłam z uśmiechem.

Wstałam, stanęłam przed lustrzaną częścią szafy i podwinęłam koszulkę, którą miałam na sobie.
Przyglądałam się swojemu brzuchowi, który był już coraz większy.
Większość koszulek już na mnie nie pasuje.
Po kilku minutach przyszedł James ze śniadaniem.
Postawił śniadanie na stoliku i podszedł do mnie.
Kucnął i pocałował mnie w brzuch.

,,Bad Move"Where stories live. Discover now