36. ,,Zapomniałem czegoś"

312 5 0
                                    

-Tańczę na rurze- powiedziałam niepewnie.

James wstał i wyszedł z domu.
Pobiegłam za nim.
Po kilku minutach go dogoniłam.

-Nie zdradziłam cię- rzuciłam.
-Ale tańczysz w klubie nocnym, Jessica- odparł.
-Chciałam zarobić i już nigdy tam nie pójść- powiedziałam płaczliwym głosem.
-Jeśli jeszcze raz tam pójdziesz to jedyna rzecz, którą będę do ciebie czuł to będzie obrzydzenie- wysyczał i wrócił do domu.

Usiadłam na trawie opierając się o ścianę garażu.

Siedziałam tam już jakąś godzinę...
Robiło się już zimno, ale nie miałam ochoty wracać do środka.
Nagle obok mnie pojawił się James.

-Nie siedź tu- rzucił.

Zignorowałam to.
W pewnym momencie James kucnął, włożył jedną rękę pod moje plecy, drugą pod uda i uniósł mnie.
Wszedł do domu i zaniósł mnie do mojego pokoju.
Posadził mnie na łóżku i wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi.
Rzuciłam z całej siły poduszką w ścianę i wydarłam się próbując się wyładować.
Nagle przez drzwi wszedł Eric.
Spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem.

-Chuj jebany- parsknął i wyszedł z pokoju zostawiając otwarte drzwi.

Po chwili w moim pokoju pojawiła się Sophie.
Usiadła obok mnie na łóżku przytulając mnie.

-To był tylko cholerny taniec... Nic z nikim nie robiłam...- powiedziałam szczerze.
-Wiem... Nic złego nie zrobiłaś...- odparła.
-Powiedział, że jak jeszcze raz tam pójdę to będzie do mnie czuł tylko i wyłącznie obrzydzenie- odparłam, a jedna łza spłynęła po moim policzku.
-To na pewno nieprawda... Nie da się nagle przestać kogoś kochać przez jedną rzecz- zapewniła.
-Już nigdy tam nie pójdę- oznajmiłam przytulając się do niej jeszcze bardziej.
-Wiem, że pewnie nie zaśniesz, ale chociaż połóż się i odpocznij, dobrze?- zaproponowała.

Skinęłam głową w potwierdzeniu.
Sophie wyszła zamykając za sobą drzwi.
Zdecydowałam, że sama pójdę wyjaśnić wszystko z James'em.
Wyszłam z pokoju kierując się do pokoju James'a.
Otworzyłam powoli drzwi i ujrzałam James'a siedzącego na telefonie.

-Jesteś na mnie zły?- zapytałam.

Nie odpowiedział.

-James, proszę nie bądź na mnie zły...- błagałam płaczliwym głosem.

Spojrzał na mnie pustym wzrokiem.

-Przysięgam, że już nigdy tam nie pójdę, jeśli tego chcesz...- powiedziałam cicho.

Milczał...
To milczenie tak cholernie bolało...

Wyszłam kierując się do swojego pokoju.
Przy drzwiach zaczepiła mnie Sophie:

-I co?- zapytała zniecierpliwiona.
-Jest na mnie zły. Nie odezwał się ani słowem- odpowiedziałam cicho i weszłam do swojego pokoju zamykając drzwi.

Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju.
Obróciłam się i zobaczyłam James'a.

-Dlaczego to zrobiłaś?- zapytał.
-Dlaczego tańczyłam za pieniądze?- zapytałam.

Skinął głową w potwierdzeniu.

-Chciałam szybko zarobić...- odpowiedziałam.
-W ten sposób?- dopytywał.
-Myślałam, że nie będziesz miał nic przeciwko, bo przecież to był tylko taniec i nawet nie pozwoliłabym żadnemu facetowi z klubu się dotknąć... Codziennie powtarzałeś mi jaka jestem piękna i nagle powiedziałeś, że jak jeszcze raz zatańczę to będziesz czuł do mnie tylko obrzydzenie, a wiesz co? Ja sama do siebie czuję obrzydzenie od zawsze. W końcu znalazłam osobę, która widzi we mnie dobre rzeczy i co najważniejsze mnie kocha... A teraz ta osoba mówi mi takie rzeczy...- wyjaśniłam płaczliwym głosem.

,,Bad Move"Where stories live. Discover now