19. Co się stało?

247 5 5
                                    

Idąc tak różne myśli napadały na moją głowę...
Jak ja się tu znalazłam?
Dlaczego nie pamiętam co się działo?
Przecież nie wypiłam tak dużo...
Trzy albo cztery drinki.
Nigdy tak mnie nie wzięło po takiej ilości alkoholu....

Po kilku godzinach...

Znalazłam się w centrum.
Już wiem, gdzie jestem...
Za kilka minut powinnam być pod klubem.
Tak jak mówiłam kilka minut później wchodziłam do ,,Blue Viper".
Nagle chłopaki zwrócili na mnie swoje przerażone oczy.

-Dziewczyno, gdzie ty byłaś tyle czasu?! Jest już 16:00!- wrzasnął przerażony Eric.
-Gdzie James?- zapytałam cicho ignorując jego wypowiedź.
-Pojechał cię szukać- odpowiedział.
-Zadzwoń do niego- rzuciłam siadając na kanapie przy barze.
-Już- rzucił wyciągając telefon.
-I podłącz mój telefon- powiedziałam podając mu swój telefon.

Eric podłączył mój telefon i zadzwonił do James'a ze swojego.

Po około 10 minutach James wszedł do klubu dysząc ze zmęczenia.

-Gdzie ty byłaś?- zapytał przerażony kucając przede mną.

Wstałam i wtuliłam się w jego tors.
James po chwili objął mnie i gładził po włosach.
Rozpłakałam się...

-Co się stało?- zapytał przerażony.
-Nie wiem- odpowiedziałam cicho.
-Jak to nie wiesz?- dopytywał zdezorientowany.
-Urwał mi się film po jakiś 3 drinkach, a potem obudziłam się na ławce przy przystanku na jakimś zadupiu- wyjaśniłam próbując powstrzymać płacz.
-Wiesz co? Najlepszym rozwiązaniem w tej chwili będzie, żeby mój kolega, który studiuje medycynę zbadał cię. Sprawdzi, czy w twoim organizmie nie ma czegoś innego niż alkohol...- wytłumaczył starając się mnie uspokoić.
-Co mam zrobić?- zapytałam przerażona po chwili.
-Pójdziesz pod prysznic, ubierzesz się i pojedziemy do niego... Potem zobaczymy co dalej, dobra?- odpowiedział.

Skinęłam głową w potwierdzeniu i ostrożnie ruszyłam schodami na górę.
James poszedł za mną.
Weszłam do łazienki, a James do pokoju.
Ściągnęłam ubrania i to co zobaczyłam w lustrze mnie przeraziło.
Siniaki na plecach, brzuchu,...
Coś się wydarzyło, a ja nic nie pamiętam...
Weszłam pod prysznic starając się nie przejmować tym, co przed chwilą zobaczyłam w lustrze.
Wzięłam gąbkę i wyszorowałam całe ciało.
Gdy skończyłam wyszłam i ubrałam się w jakieś ubrania, które znalazłam na kaloryferze.
Wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju.
James spojrzał na mnie zmartwiony.

-Nie jadę do tego twojego kolegi- odparłam.
-Dlaczego?- zapytał zdezorientowany.
-Bo to nie ma sensu... To pigułka gwałtu... Oboje już mieliśmy takie przypuszczenia i one prawdopodobnie się potwierdziły- odpowiedziałam.

James popatrzył na mnie smutno.
Usiadłam obok niego na łóżku i położyłam głowę na jego ramieniu, a on objął mnie ramieniem.

-Czemu nagle teraz tak stwierdziłaś?- zapytał.
-Bo zdjęłam ubrania... I wszystko mnie boli...- odpowiedziałam cicho.
-Masz rany czy siniaki?- zapytał.
-Siniaki- odpowiedziałam niemalże od razu.
-Mogę zobaczyć?- zapytał niepewnie.

Skinęłam lekko głową w potwierdzeniu, a potem powoli zdjęłam koszulkę.
James obejrzał mój brzuch, a potem plecy.

-Znajdziemy tego, kto ci to zrobił- oznajmił.
-Nawet nie pamiętam jego twarzy- odparłam spuszczając wzrok.
-To nic... Znajdziemy go...- powiedział kładąc dłonie na moich policzkach.
-Możemy zapytać barmana... Rozmawiałam z nim wtedy- zagadnęłam.
-Może być jutro? Dzisiaj odpoczniesz- zapytał.
-Dobrze- odpowiedziałam.

Położyłam się przykrywając się kołdrą.

-Zaraz przyjdę- rzucił i wyszedł z pokoju.

Otuliłam się jeszcze bardziej kołdrą i zamknęłam oczy.
Nagle usłyszałam wrzaski z dołu.
Wstałam z łóżka i zeszłam na dół.

-Co tu się dzieje?- zapytałam przecierając oczy.
-Nic... Tylko rozmawiamy- odpowiedział James.
-Drzecie ryje, a nie rozmawiacie...- parsknęłam, wzięłam butelkę wody spod lady w barze i schodami ruszyłam z powrotem na górę.

Usiadłam na łóżku i napiłam się wody.
Przeciągnęłam się czując ból w kręgosłupie.
Mam wrażenie, że mam połamane wszystkie kości...
Nie daje rady...
Psychicznie i fizycznie.
Nic nie mogę zrobić...
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.

-Jessica, co się dzieje?- zapytał James wchodząc do pokoju.
-Nie daje rady...- odpowiedziałam cicho.
-Jess, będzie dobrze...- powiedział siadając obok mnie i otulając mnie swoimi ramionami.
-Nic nie pamiętam, wszystko mnie boli i nie wiem co mam zrobić...- wyjaśniłam robiąc przerwy na oddech w swojej wypowiedzi.
-Może sobie przypomnisz... Może to z czasem samo przyjdzie...- zagadnął.
-W sumie teraz nie wiem czego chce... Bo może przypomnę sobie coś, czego nie chce pamiętać...- powiedziałam nie przestając się do niego przytulać.
-Zobaczysz, że wszystko się ułoży... Przyda ci się odpoczynek. Idź spać- odparł.
-Położysz się ze mną?- zapytałam.
-Jasne, tylko pójdę pod prysznic- odpowiedział wstając.

Skinęłam głową na znak, że rozumiem i położyłam się na łóżku okrywając się kołdrą.

Po kilkunastu minutach do pokoju wszedł James w mokrych włosach i samych bokserkach.
Przesunęłam się lekko w bok, żeby zrobić mu miejsce.
James się położył i odwrócił do mnie plecami.
Niepewnie przysunęłam się do niego i przytuliłam się do jego pleców.
On wziął moją dłoń lekko ściskając.
Zamknęłam oczy i po jakimś czasie zasnęłam...










~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

,,Bad Move"Where stories live. Discover now