39. Wspaniała wiadomość

198 4 1
                                    

Miesiąc później...

Obudziłam się około godziny 10:00.
Spojrzałam na James'a, który był jeszcze pogrążony w śnie.
Położyłam się z powrotem wtulając się w niego.
On objął mnie mrucząc coś pod nosem.

-Był tu Eric?- wymamrotał.
-Chyba nie- odpowiedziałam.
-To dobrze- mruknął.
-A o co chodzi?- zapytałam.
-Wyciągnie nas do pracy...- odparł.
-Po obiedzie- rzuciłam wtulając się w niego mocniej.

Nagle poczułam, że coś nie gra.
Spojrzałam na prześcieradło, na którym była czerwona plama.

-Kurwa!- wrzasnęłam i pobiegłam do łazienki.

Zdjęłam dolną część ubrań i usiadłam na toalecie.
Gdy zorientowałam się, że nie wzięłam świeżych majtek z pokoju rozpłakałam się.
W trakcie okresu potrafię się rozpłakać przez totalne głupoty.
Ostatnio jak zobaczyłam, że ktoś na dworzu zamiast wrzucić pustą puszkę do śmietnika rzucił ją na trawę rozpłakałam się.

Po chwili James wszedł do łazienki.
Spojrzał na mnie przechylając głowę na bok i rzucił mi dolną część bielizny.
Włożył poplamione krwią prześcieradło do pralki i wyszedł z łazienki.
Zrobiłam, co trzeba i wróciłam do pokoju.
James podszedł do mnie i mnie przytulił.

-Jestem głodna- odparłam.
-To chodź do kuchni- rzucił z uśmiechem.

Gdy znaleźliśmy się w kuchni James kazał mi usiąść na wysokim krześle przy blacie kuchennym, a sam zaczął robić naleśniki.
Po niecałych 20 minutach postawił przede mną talerz z naleśnikami.
Z uśmiechem na ustach przyglądał mi się jak jem.
Spojrzałam na niego kątem oka.

-Jeszcze niedawno musieliśmy cię zmuszać do jedzenia- odparł cicho się śmiejąc.
-Zazwyczaj nie chcę jeść, gdy coś mnie trapi. Już dawno powinieneś to zauważyć...- powiedziałam.
-Zauważyłem- potwierdził.

Odłożyłam talerz do zmywarki i ruszyłam w stronę salonu.
James poszedł za mną.
Wyprzedził mnie i położył się na kanapie.
Wyciągnął do mnie ręce, a ja położyłam się obok niego kładąc głowę na jego torsie.

-A ty nie chcesz jedzenia?- zapytałam.
-Nie jestem głodny- odpowiedział gładząc moje włosy.
-Rzadko to od ciebie słyszę... Coś się stało?- zapytałam lekko zmartwiona podnosząc głowę, by spojrzeć mu w oczy.
-Nie, wszystko dobrze- odpowiedział z uśmiechem patrząc mi w oczy.

Z powrotem położyłam głowę na jego torsie.
Po chwili na kanapie obok nas usiadł Eric i Sophie.

-Co tam misiaczki?- zapytał uradowany Eric.
-A co z tobą? Skąd ta radość?- zapytał James.
-Nowy dzień, nowy ja... A wy jacyś przybici...- odpowiedział Eric.
-Moja dziewczyna przeżywa czerwone dni, więc w tej chwili panuje żałoba- odparł James powstrzymując śmiech.
-Biedna...- rzuciła Sophie.
-Przeżyłaś pobicie, a okresu nie przeżyjesz? Dziewczyno...- odparł ze śmiechem.

Nastała cisza, a każdego wzrok utkwił na Eric'u.

-Kochanie, to było nie na miejscu- powiedziała po cichu Sophie.
-Sorry- rzucił Eric.
-Spoko- rzuciłam obojętnie.

Godzina 15:30...

-Mamy robotę w naszym niesamowitym lokalu,  kochani... Była przerwa po odnowieniu, ale teraz trzeba się wziąć do roboty...- powiedział Eric.

Poszliśmy z James'em do pokoju.
Wzięłam szybki prysznic, rozpuściłam włosy i ubrałam dżinsy i czarną bluzę z kapturem.
Gdy byliśmy gotowi nie czekając na Eric'a i Sophie poszliśmy do naszego lokalu.

-Ogólnie to wczoraj wpadłam na dobry pomysł...- zaczęłam niepewnie.
-Jaki?- zapytał James.
-Zajmę się produkcją rumu... Naszego własnego...- odpowiedziałam.
-Wyprodukujesz własny rum?- zapytał niedowierzając.
-Tak- odpowiedziałam.
-Jeśli ci się uda, a wiem, że tak to będziesz zgarniać za to kupę forsy- odparł.
-Wiem- rzuciłam z podstępnym uśmiechem.

Usiadłam przy jednym ze stolików, a James na przeciwko mnie.

-Pomożesz mi?- zapytałam łapiąc jego dłoń leżącą na stoliku.
-Nawet nie musisz pytać- odpowiedział z uśmiechem.

Wstałam z krzesła, nachyliłam się nad stolikiem i go pocałowałam.

-Chodź- rzuciłam i ruszyłam tajnym przejściem na dół.

Tak, tajnym przejściem...
Na dole będą działy się nielegalne rzeczy, więc musimy być przygotowani na przykład na niespodziewane odwiedziny policji.
Bez zwątpienia mogę stwierdzić, że mamy wszystko dokładnie przemyślane.

Gdy znaleźliśmy się na dole otworzyłam drzwi od magazynu z alkoholem i weszłam do środka.

-Oprócz tego będziemy sprzedawać własnej roboty rum, który stworzę. Jeśli ludzie będą chętni możemy sprzedawać go nawet skrzynkami...- wyjaśniłam.
-To jest dobre miejsce na produkcje rumu... Ten magazyn jest naprawdę duży...- odparł James rozglądając się po pomieszczeniu.

Skinęłam głową w potwierdzeniu i wyszłam z magazynu.
James chodził za mną i słuchał mnie dokładnie.

-Jeszcze ukryłam przed tobą jedną rzecz... A mianowicie mój stary znajomy odda mi swoje kasyno i będzie otrzymywał 40% zysku z każdej imprezy. Nie ma o co się martwić, bo zysk będzie tak duży, że nam wystarczy w zupełności- wyjaśniłam kładąc się na jednej z czerwonych kanap.
-Ufasz mu?- zapytał.
-W 100% nie, dlatego będę go pilnować- odpowiedziałam.
-Oby nie wyszły z tego problemy...- odparł wzdychając.
-James, zajmę się tym. Nie masz o co się martwić- zapewniłam.
-To kiedy zaczynamy?- zapytał.
-Musicie dać mi jakieś 2 dni na dokładne opracowanie przepisu na rum, a potem w jakieś 5 dni we czwórkę wyprodukujemy mały zapas, żeby wystarczyło na kilka imprez...- odpowiedziałam.
-Wiesz, będzie trzeba codziennie produkować jeszcze najwięcej...- odparł.
-Wiem- rzuciłam.
-Eric i Sophie przyjdą tutaj w ogóle?- zapytał poirytowany.
-Chodźmy po nich- rzuciłam i wstałam z kanapy.

                          
                                       ~~~~

Otworzyłam drzwi wejściowe do domu i weszłam.
James wszedł za mną.

-Masz mnie gdzieś! Nie obchodzę cię w ogóle!- krzyczała Sophie.
-Nieprawda! Po prostu tak jakoś wyszło, że mniej spędzamy ze sobą czasu!- wrzasnął Eric.
-Potrzebuje cię, Eric...- powiedziała Sophie płacząc.

Eric podszedł do niej i ją przytulił.

-Co się stało?- zapytał po cichu.
-Nie chciałam...- wydukała nie mogąc przestać płakać.
-Ale czego nie chciałaś?- dopytywał przejęty Eric.
-Jestem w ciąży- powiedziała patrząc mu w oczy.

Spojrzałam na James'a uradowana i pobiegłam do Sophie.

-Sophie przecież to wspaniała wiadomość!- wrzasnęłam uradowana.
-Zostanę ojcem!- wydarł się Eric podbiegając do James'a.









~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

,,Bad Move"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz