29. Też tak potrafię

207 3 0
                                    

Wtuliłam się w niego.
Dlaczego te wspomnienia nagle wróciły?
Wszystko było dobrze, dopóki nie zaczęłam opowiadać o swojej przeszłości...
Nie chcę przeżywać wszystkiego od nowa...

-Powiesz mi czemu tak zareagowałaś?- zapytał cicho.
-Wiem, że nie powinienem, nie chciałem, ale przecież już to robiliśmy i w ogóle...- dodał po chwili.
-Po prostu od czasu, gdy zaczęłam mówić o przeszłości wspomnienia wróciły i czuję jakbym przeżywała wszystko od nowa...- wyjaśniłam znowu wybuchając płaczem.
-Przykro mi... Nie chciałem, żebyś znowu to przeżywała...- powiedział nie przestając mnie przytulać.
-To nie twoja wina, James- odparłam.

Nie zapominajmy o Clarze.
Nadal myślę o jej opowieści i o wszystkim, co mówiła.
W tej chwili jestem bardziej przekonana do James'a.

-Chodź się położyć. Potrzebujesz odpoczynku...- powiedział.

Byłam już naprawdę zmęczona, więc tylko mruknęłam coś pod nosem.
James zaniósł mnie na rękach do łóżka.
Położył się obok i okrył mnie szczelniej kołdrą.
Wtuliłam się w niego i zaciągnęłam się jego zapachem, który usypia mnie każdego dnia.

                                 ~~~~~~~

Usłyszałam szmery.
Otworzyłam oczy i ujrzałam James'a grzebiącego w szafie.

-James, co robisz?- mruknęłam.
-Idę na siłownię. Jest na dole- odpowiedział.
-Okej- rzuciłam i przekręciłam się na drugi bok.
-Kontrolujesz mnie- rzucił ze śmiechem, pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju.

Po około 20 minutach wstałam z łóżka.
Założyłam bieliznę, a potem krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach.
Na to zarzuciłam długi odpięty sweter.
Włosy spięłam w luźnego koka i wyszłam z pokoju.
Gdy trafiłam do kuchni nikogo nie zastałam.
Zrobiłam sobie śniadanie i kawę.
Co chwilę przychodzili jacyś faceci.
Tych ochroniarzy jest tutaj pełno, a ja wcale nie czuję się jak w domu, gdy oni się tu kręcą.

Po jakimś czasie zobaczyłam całkowicie spoconego James'a obok siebie.

-Prysznic obowiązkowo- rzuciłam, gdy on kucnął przy mnie.
-A ty ze mną?- zapytał zadziornie się uśmiechając.

Spojrzałam na ochroniarza, który zmierzył nas wzrokiem.

-James...- mruknęłam uderzając go łokciem w ramię.
-No co? Oni wiedzą- odparł.
-O czym wiedzą?- zapytałam zdezorientowana.
-O tym, że my... No wiesz, regularnie to robimy- odpowiedział.
-Zgodziłam się, żebyś opowiadał wszystkim? Nie mogłeś po prostu zachować to dla siebie?- zapytałam zdenerwowana.
-Powiedzieli, że nas słyszą, więc ja po prostu to potwierdziłem- odparł wzruszając ramionami.
-Ty mi lepiej już nic nie mów, bo spalę się przed nimi ze wstydu- parsknęłam wstając z krzesła i wkładając naczynia do zmywarki.

James się zaśmiał.

-To nic złego... Mówili, że mam szczęście...- powiedział uśmiechając.
-Szczęście w tym, że masz dziewczynę, która ma dupę, cycki i chęci do seksu?- zapytałam z kpiną.
-Jessica, zaczynasz kłótnie- warknął.
-Dobra, przepraszam...- odparłam.
-Każdy chciałby cię mieć... Zrozum to wreszcie- powiedział obserwując każdy mój ruch.
-Nie byłabym tego taka pewna...- parsknęłam.

James położył swoje dłonie na moich policzkach i mnie pocałował.

-Ja jestem pewny w 100%- powiedział i ruszył schodami na górę.

Poszłam za nim.

-James?- rzuciłam, by zwrócić na siebie jego uwagę.
-Co jest?- zapytał.
-Jak ma na nazwisko ta Clara?- zapytałam niepewnie.
-Baker. Chcesz ją sprawdzić?- odparł.
-Tak- odpowiedziałam bez zastanowienia.
-Ja wiem jedynie, że współpracuje z biurem detektywistycznym- powiedział.

,,Bad Move"Where stories live. Discover now