Rozdział 5

8.4K 453 104
                                    

Zerknęłam na zegarek, kończąc już moje wypracowanie na angielski. Musiałam napisać recenzję wybranego filmu. Zdecydowałam się na 'Pamiętnik'. Może banalne, ale wszystkim znane. I niesamowite. Nie byłam fanką dramatów, ale to mogłabym oglądać do końca życia. Mimo że znałam zakończenie, zawsze musiałam się choć trochę popłakać. A żaden inny film nie wywołał u mnie łez.

Po napisaniu ostatniego zdania, zamknęłam zeszyt i szybko podeszłam do komody. Za jakąś godzinę miałam mieć pierwszą lekcję z tańca, więc wypadało zacząć się szykować. Wyciągnęłam szare, zwężane dresy oraz czarną koszulkę. Rzuciłam ubranie na łóżko, wyciągając spod łóżka czarną torbę sportową. Kiedy Ella przyjechała po mnie po zajęciach, namówiła mnie na zakupy. Zgodziłam się na tą torbę, bo rzeczywiście nie miałabym w co się tam zabrać, ale nie dałam już  sobie wcisnąć nowych butów. Może i moje trampki były w jednym miejscu przetarte, ale dało się w nich chodzić. No i były cholernie wygodne.

Wrzuciłam wszystko do torby i zarzuciłam ją na ramię. Wcisnęłam telefon do kieszeni, zgarniając jeszcze bluzę. Sprawdziłam jeszcze czy miałam na ręce założoną gumkę do włosów, po czym wyszłam z pokoju. Przy schodach spotkałam Zoey. Spojrzałyśmy po sobie, ale żadna się nie odezwała. Kiedy dziewczyna zaczęła skanować moją twarz, wywróciłam oczami i ruszyłam w kierunku drzwi.

Wiedziałam, że jeszcze chwila, a usłyszałbym uwagę co do moich włosów czy skóry. Zawsze to robiła. Ale tylko w domu. Chciała wyprowadzić mnie z równowagi, lecz ja się nie dawałam. ''Jednak wiem, że kiedyś powie o jedno słowo za dużo, a ja nie wytrzymam.''

Szybko zasznurowałam buty i zarzuciłam na siebie bluzę. Powiedziałam Elli, że zadzwonię jak skończę, po czym wyszłam z domu, kierując się w stronę metra.

***

Nachyliłam się do przodu, łapiąc wszystkie włosy w dłonie i wiążąc w kitkę na czubku głowy. Byłam w szatni razem z jakimiś sześcioma osobami. Wszyscy wyglądali na mniej więcej w moim wieku. Poprawiłam sobie jeszcze buta, kiedy zaczęli wychodzić. Wstałam i pokierowałam się za nimi. Weszliśmy do sali, której podłogi były w drewnianych panelach, a na każdej ścianie wisiały duże lustra. Uśmiechnęłam się, opierając o jedną ze ścian. Było tutaj bardzo przytulnie. I wszyscy byli tacy uśmiechnięci, że nie dało się smucić.

- Okey ludzie!- usłyszałam po swojej prawej. Spojrzałam w tamtym kierunku.

- Okey Zayn- odpowiedziała jakaś dziewczyna, a salę wypełnił śmiech.

Chłopak był cholernie przystojny. Czarne włosy roztrzepane we wszystkie strony, ciemne, brązowe oczy, mocny zarys szczęki, lekki zarost i ciemna karnacja. ''I te tatuaże...'' Skanowałam go wzrokiem, dopóki to właśnie jego głos nie przerwał mojego zagapienia.

- Jestem Zayn Malik, a ty pewnie jesteś Louise- chłopak  uśmiechnął się do mnie w taki sposób, że gdybym nie opierała się o ścianę, pewnie bym upadła.

- Louisa- poprawiłam go, delikatnie się uśmiechając. ''On mnie onieśmiela...'' Chłopak skinął, po czym złapał jakiś zeszyt. Zaczął coś pisać, mrucząc pod nosem. I może to dziwne, ale miałam wrażenie, że mówił moje imię. ''Pewnie źle sobie zapisał.''

Po jakiś piętnastu minutach zaczęliśmy tańczyć. I wtedy zrozumiałam, dlaczego Zoey nie chciała tu chodzić. To był taniec towarzyski. Nie mogłam jednak powiedzieć, że mi się nudziło. Co jakiś czas ktoś się mylił, ktoś upadał i wszyscy się śmialiśmy. Ludzie tutaj byli bardzo sympatyczni. Z tego co zauważyłam tylko ja byłam nowa. ''Nie żeby to była nowość...'' I tylko ja nie miałam partnera, więc musiałam tańczyć z Zaynem. Na początku bałam się w ogóle na niego spojrzeć, ale później było coraz lepiej. Mimo że nie przestawał mnie onieśmielać, to prowadziłam z nim normalną rozmowę. Był bardzo miły i uroczy. Najbardziej zadziwiało mnie to, że nie mówił nic o tym, że stawałam mu na stopy. Ale później wytłumaczył mi, że już się uodpornił, więc nawet tego nie czuł, za co dziękowałam Bogu.

Kiedy mieliśmy przerwę, jako jedyna zostałam w sali razem z Zaynem. Wszyscy wyszli na dwór przewietrzyć się. Ja nie miałam siły, aby się ruszyć a Malik musiał uzupełnić sobie coś w swoim zeszycie.

Siedziałam pod ścianą, opierając się o zimne lustro, kiedy zadzwonił telefon. Chłopak sięgnął po komórkę i odebrał. Ja złapałam swoją butelkę z wodą.

- Słucham?- mruknął, bazgrając po kartce. Podniosłam wzrok, obserwując go. Nagle jego dłoń zatrzymała się, a oczy powiększyły ze trzy razy- Co?!- podniósł głos i wstał- Tak, zaraz będę- rzucił, łapiąc za swoją kurtkę i klucze, zapewne od samochodu. Spojrzał na mnie, a w jego oczach zauważyłam panikę- Wytłumacz reszcie, że musiałem wyjść. Mój przyjaciel mnie zastąpi- powiedział na wydechu. Skinęłam, usiłując odkręcić butelkę wody, ale cholerstwo nie chciało ustąpić.

Chłopak wyszedł szybko z sali, ale już po chwili słyszałam jego rozmowę z drugim chłopakiem. Nie podsłuchiwałam. To oni byli głośno.

- Harry, możesz mnie zastąpić?!- Malik mówił tak szybko, że ledwo go rozumiałam.

- Tak, jasne- odpowiedział wolniejszy, bardziej zachrypnięty głos- Ale coś się stało?

- Perrie chyba złamała nogę. Jest w szpitalu.

- Okey, jedź. Ja się wszystkim zajmę.

Po tym zdaniu, usłyszałam tylko głośne kroki, a potem znów ciszę. Z westchnięciem wróciłam do odkręcania mojej butelki. Nie zwróciłam nawet uwagi, kiedy ktoś wszedł do sali.

- Cholera- mruknęłam pod nosem, poddając się.

Nagle jakaś duża dłoń chwyciła butelkę i zabrała ją z mojej dłoni. Po dwóch sekundach ta sama dłoń podała mi ją odkręconą. Podniosłam wzrok. Przede mną stał wysoki chłopak o zielonych oczach, brązowych, lekko kręcących się włosach i uroczym uśmiechu. Patrzył na mnie, obserwując moją twarz. To samo ja robiłam z jego. Był naprawdę przystojny.

- Proszę- powiedział, wyciągając w moją stronę dłoń z zakrętką. Poznałam po głosie, że to ten chłopak, z którym rozmawiał przed chwilą Zayn.

- Dziękuję- odpowiedziałam cicho i zabrałam korek, nie tracąc z nim kontaktu wzrokowego. ''Jego oczy są piękne...''

~*~

Wybaczcie, że taki beznadziejny i krótki ale pisany kompletnie bez weny i skupienia :(

Ale... JEST HARRY ! :)

Butterfly | HSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz