Hannah
- Co to za miejsce? - Pytam Sean'a, gdy zostaję zaprowadzona do jakiegoś większego, starego magazynu, wykupionego w podniszczonym budynku. Okolica nie wyglądała na bezpieczną, a ja zaczęłam się zastanawiać, czy mam w torebce gaz pieprzowy. Najgorsze było to, że nikt nie wiedział, gdzie jestem, ani z kim. Nawet Daniel. Gdy się dowie, chyba mnie...
- Witaj w mojej świątyni - śmieje się Sean, rozpościerając na oścież swoje ramiona. Przechodzimy przez kolejne pomieszczenie, które rozpościera przed nami charakterystyczne wnętrze - To moja osobista siłownia.
- Wow - stwierdzam z uznaniem, przyglądając się rozmaitym sprzętom do ćwiczeń. Niektóre z nich wyglądają na bardzo ciężkie i mogące wyrządzić człowiekowi wielką krzywdę.
- To tu przygotowujesz się do walk?- Tak - przytakuje. - Właśnie o tym chciałbym z tobą porozmawiać.
- Nie wiem czemu, ale czuje, że mi się to nie spodoba - stwierdzam.
- Możliwe, ale potrzebuje bardzo twojej pomocy. – Wskazuje na mnie wyzywająco palcem, na co chwytam się za serce i zaczynam głębiej oddychać.
- Czemu mojej?! Czy jest to coś ważnego na tyle, że nie mogłam o tym powiedzieć Danielowi?
- On by nie zrozumiał. – Kręci z rezygnacją głową. - On jest inny. Bardziej przyzwoity, siedzący w tych swoich prawach i wyższych sferach - spoglądam na niego z powątpiewaniem. Nie podoba mi się to co mówi o moim chłopaku, tak jakby był jakimś bucem, który nie mógłby go zrozumieć. Bardzo mylił się co do tego. On też dużo przeżył i wiele widział.
- To, że Daniel ma swoje zasady i przestrzega praw nie znaczy, że jest gorszy bądź nie udzieliłby ci pomocy gdybyś go o to poprosił.
- Serio wierzysz, że w ogóle chciałby mieć jakiś kontakt z moją osobą? - Pyta, na co ja milczę. - Właśnie...
- Więc o co chodzi? - Pytam niechętnie.
- Potrzebuje pieniędzy. To nie będzie duża suma, brakuje mi pewnej kwoty, by wejść do zawodów.
- Co z pieniędzmi, które dostałeś w spadku? - Przypominam podejrzliwie. Sean uśmiecha się jednym kącikiem ust i kręci z rezygnacją głową.
- Długi - wyjawia.
- Że co?!
- Tak, to co słyszysz.
- Sean, musisz z tym skończyć i to koniecznie. To cię zniszczy zobaczysz.
- Hannah, ale ty niczego nie rozumiesz...
- To mi wytłumacz! Co jest w tym takiego wielkiego? Podoba ci się to, że okładasz innych ludzi pięściami, wydając pieniądze w błoto?
- Na tym można na prawdę nieźle się wzbogacić. A najlepsi mogą wziąć udział w zawodach światowych, wyobrażasz to sobie! Można być sławnym i popularnym jednocześnie.
- Może zająłbyś się jakąś porządniejszą pracą, co? - Proponuję.
- Skarbie, nie tylko boksingiem się zajmuję. Mam też inną pracę.
- Jaką?
- Pracuję jako ochroniarz. Handluję.
- Czym handlujesz? Albo nie, wiesz co nie chcę wiedzieć... Ile chcesz tej forsy?
***
Daniel
- ... prowadzimy też spotkania z młodzieżą z domów dziecka, szkół. Działamy na wszelkich rejonach - kontynuuję, odpowiadając na pytanie prezentera wiadomości.
![](https://img.wattpad.com/cover/81745040-288-k40631.jpg)
YOU ARE READING
Remember // Remember you [2]
RomanceHannah i Daniela połączył ten sam los. Oboje jako dzieci porzuceni przez swoich bliskich, trafiają do Domu Dziecka. To tam wśród pustki i braku rodzicielskiej miłości, rodzi się dziecięca, a zarazem najpiękniejsza miłość, jaką jest przyjaźń. Mówio...