#29 . Zatajona przeszłość

434 39 0
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



   

Był już wieczór, a ja siedziałam w domu, przy biurku pisząc prace zaliczeniowe na koniec roku. W pewnym momencie usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwi od pokoju moich rodziców. Zlękłam się tego hałasu, bo zazwyczaj pomimo atmosfery jaka panowała w domu, zawsze było cicho i nie dochodziło do takich awantur. Zamknęłam podręczniki i odłożyłam swoją pracę na bok. Podeszłam do drzwi, by sprawdzić co się dzieje.

- Nie podpiszę tego! - Krzyczy rozzłoszczony Christopher Jacobs, mój przybrany ojciec. Schodzi z szybkością po schodach, a Isabell zbiega za nim.

- Musisz! Słyszysz Chris, musisz!

- Nie ma mowy Isabell, nie dostaniesz tego rozwodu! Nie zabierzesz mi tego, nad czym pracowałem tyle lat! – mężczyzna ze złością chwyta za krawat, próbując go rozwiązać. Zachowuje się, jakby w tym momencie podduszał go.

- To nie należy do Ciebie i dobrze o Tym wiesz! To nigdy nie było Twoje, musisz dostosować się do tych warunków!

Mężczyzna robi coś, o co nigdy, bym go nie podejrzewała. Odwraca się
w stronę kobiety i wymierza jej siarczysty policzek. Isabell odruchowo łapie się za swój policzek i po chwili słyszę jej ciche łkanie. Widzę łzy, które spływają po jej zaczerwienionej twarzy. Ten widok mnie przeraża. Nie wytrzymuje tego dłużej, nie mogę tylko tak na to patrzeć. Wkraczam do akcji. Podbiegam do nich i popycham ojca na ścianę.

- Ty idioto! Jak śmiesz... – wszelki szacunek do tego człowieka, jaki jeszcze miałam umiera. Mogłam znieść jego ignorowanie nas, niebywanie w domu, zdrady, ale nie mogłam znieść poniżenia i agresji jaką wystosował w stosunku do mojej matki.

- Nie wtrącaj się do tego Hannah, bo i ty pożałujesz - jego ręce z siłą zaciskają się na moich nadgarstkach, po czym odpycha mnie od siebie. Patrzy na mnie i na Isabell
z nienawiścią. Pomagam wstać mojej matce, kiedy ten zaczyna się śmiać, śmiechem który jest tak straszny, że zaczynam się go bać. Wygląda jak obłąkany.

- I ty uważasz, że ona da sobie radę na MOIM miejscu!? Gdyby nie ja, byłaby nikim. To ja jej dałem przyszłość, to ja pozwoliłem Ci przygarnąć ją pod nasz dach! - Rzuca mojej matce, te słowa niczym obelgę. - A teraz chcesz, by ta niewdzięczna dziewczyna przejęła wszystko?!

- Ten dom zawsze należał do Hannah i dobrze o tym wiesz! To ona jest prawowitą spadkobierczynią majątku mojej rodziny, nie Ty! To ty wszedłeś z swoimi butami nie będąc nawet proszony - odparowuje Isabell, a łzy kobiety wzbierają na sile. Widzę jak zaczyna niespokojnie oddychać, próbując złapać kolejny oddech. Znam to. Nadmierny stres, ból, lęk wywołuje atak paniki. Próbuję ją przytulić, pokazać, że jestem przy niej. Mój umysł jednocześnie stara się, połapać w tym wszystkim, co przed chwilą zostało powiedziane. Niestety nie rozumiem tego, o co dokładnie im chodzi.

Remember // Remember you [2]Where stories live. Discover now