#7 . Mogę się dołączyć?

600 61 9
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.




Przypatrywałem się jej radosnej i beztroskiej twarzy, kiedy tak szła ze swoją przyjaciółką Clarissą, wzdłuż korytarzy szkolnych. Zbierałem się, by w końcu do niej zagadać, a moim pretekstem były nadchodzące urodziny Williama. Nie miałem pojęcia, co ktoś taki jak on chciałby dostać na urodziny, skoro może mieć wszystko. Hannah była moim jedynym wyjściem. Będąc z nim znała jego zainteresowania i upodobania. Nie podobało mi się to co prawda, ale skoro stanowiło to najlepszy argument, by móc z nią porozmawiać, to czemu nie.

- Hannah! - Wołam ją podbiegając do nich.

Dziewczyny odwracają się w moim kierunku. Clarissa mierzy mnie swoim spojrzeniem od góry do dołu, jakbym był na jakiejś wystawie. Posyłam jej pytające spojrzenie, ale ona tylko uśmiecha się szeroko i widzę znaczące szarpnięcie Hannah za bluzę. Ta natomiast posyła jej spojrzenie „Ogarnij się" . Są zabawne, ale czy to czasem nie oznacza, że o mnie rozmawiały?

- Cześć przystojniaku! - Zaczyna Clarissa. No tak... Co by tu powiedzieć.

- Co tam? - Pyta Hannah, posyłając mi swój uprzejmy uśmiech.

- Hej... – witam się nieudolnie, czemu zapominam języka w gębie, kiedy go tak bardzo potrzebuję. Dziewczyny przyglądają mi się, czekając aż coś w końcu powiem. - Zbliżają się urodziny Willa - wypalam.

- Tak i co w związku z tym... - ciągnie Clarissa, podpierając się pod boki.

Jej obecność mnie stresuje. Hannah wydaje się być rozbawiona całą tą sytuacją. Za to jej przyjaciółka stawia mnie w trudnej sytuacji, mierzy mnie spojrzeniem jakby miała ochotę mnie zjeść na kolacje, a zaraz potem wysuwa swoje pazury i wprawia mnie w zakłopotanie. Jest niczym Cerber strzeżący Hannah.

- Pomyślałem, że Hannah mogłaby mi pomóc w wyborze prezentu dla Willa. Nie znam go za dobrze, same rozumiecie, jestem tu nowy. Nie wiem co kupić kolesiowi, którego stać na wszystko.

- Kup mu młotek, by mógł się nim palnąć - mówi z przekąsem Clarissa, a ja wytrzeszczam na nią oczy. Mało co, a zakrztusiłbym się własną śliną. Hannah
z rozbawieniem klepie mnie po plecach. Raczej nie takiej odpowiedzi się spodziewałem.

- Wybacz - mówi. - Clarissa ma spaczone poczucie humoru - posyła jej karcące spojrzenie, ale tak naprawdę wiem, że nie mogłaby się na nią za coś takiego pogniewać. Ich przyjaźń wydaje mi się bardziej ważniejsza od chłopaka Hannah, co jest zarazem dobrą wiadomością jak i zastanawiającą.

- Spoko. To jak pomożesz mi coś wybrać? – Podpytuję, wsuwając ręce do kieszeni spodni. Hannah udaje, że się zastanawia. Próbuje mnie przytrzymać w niepewności, ale ja już wiem w duszy, że zgodzi się. Za dziecka zawsze służyła pomocą innym. Wiedziałem, że ta dobroć nadal w niej jest.

Remember // Remember you [2]Where stories live. Discover now