#21 . Kocham Cię, Hannah

524 40 0
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Siedziałam na ławce przed jego akademikiem. Było trochę późno i zapewne powinnam być już dawno w domu, ale nie mogłam odejść i tak tego zostawić, nie wiedząc czy z nim wszystko jest w porządku. Jego telefon nie odpowiadał, mimo iż widziałam światło palące się w jego pokoju. Co jeśli James miał rację, może powinnam go zostawić w spokoju? Tak bardzo namieszałam w jego życiu, zasługiwał na coś lepszego.

Już miałam wstać i pójść do domu, zrezygnowana swoim planem, kiedy drzwi akademika otworzyły się i stanął w nich Daniel. Patrzył na mnie smutno. Miał na sobie grubą, granatową bluzę z logiem uniwersytetu w Chicago, z rękoma w kieszeniach ruszył w moim kierunku. Przysiadł koło mnie nic nie mówiąc. Trwaliśmy w tej ciszy jakiś czas, aż poczułam, że z moich oczu wydostają się łzy. Westchnęłam z rezygnacją i spojrzałam na chłopaka.

- Przepraszam za to co się stało... - mówię drżącym głosem. Chłopak spogląda na mnie ze smutnym półuśmiechem. Jego oczy są przemęczone, kiedy patrzy na mnie. Przyciąga moją osobę do swojego boku, chcąc bym się do niego przytuliła i oczywiście to robię. Potrzebuję go tu i teraz, blisko mnie.

- To nie jest Twoja wina, Hannah. – Odzywa się cicho do mojego ucha, opierając głowę na mojej. Jego oczy są zamknięte i słyszę, jak próbuje spokojnie oddychać. Wydaje się zmęczony tym wszystkim. - Poniosło nas obu. William najwyraźniej wciąż mocno cię kocha i ciężko mu się pogodzić z Twoim odejście - wzdycha ciężko.

- Ale ja już go nie kocham... – Mówię od razu. Mężczyzna, którego kocham, nawet o tym nie wie. - Dzisiaj patrząc na waszą bijatykę, bałam się... Tak strasznie bałam się, że mogłaby Ci się stać krzywda i to wszystko przeze mnie. Walczyłeś o mnie.

- Heh... Na to wychodzi. Ale nie martw się, już wszystko jest w porządku, jestem cały – mówi. Odsuwam się od niego, by spojrzeć w jego piękne, błękitne oczy, w których czuję, że tonę. Ich głębia jest piękna, niczym ocean.

- Danielu nie chcę byś więcej przeze mnie cierpiał. Zasługujesz na coś lepszego - dotykam delikatnie opuszkami palców jego blizny w kąciku ust. Chłopak przygląda mi się z intensywnością. Pozwala mi na ten dotyk. Jego twarz przytula się do mojej dłoni, chłonąc tą pieszczotę, którą chce mu dać.

- Hannah to jest nic w porównaniu z tym co do Ciebie czuję. Nie mogę już dłużej się
z tym kryć, nie chcę cię teraz stawiać w trudnej sytuacji, ale Kocham Cię. Odkąd cię zobaczyłem myślę tylko o Tobie. Wiem, że oczekujesz, że będę twoim przyjacielem
i uwierz mi zawsze o tym marzyłem, by nim być, ale teraz... zakochałem się w tobie. Dla ciebie mógłbym walczyć z każdym, bo jesteś tego warta – mówi z ożywieniem,
a jego głos delikatnie łamie się pod koniec. Jego oczy wpatrują się we mnie, wyrażając więcej niż tysiące słów. Przeraża mnie to, jednocześnie sprawia, że drżę. Wiem, że to co mówi jest prawdą, która dotyka mojego serca.

Remember // Remember you [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz