2.5 Propozycja

298 31 9
                                    


        Daniel


Po pracy u Jo pojechałem na plażę, by spotkać się na małym molo z Amandą Stark, o której wspominał wczoraj Mike. Dziewczyna miała czekać na samym jego końcu. Jak wynikało z opowiadań przyjaciela, ma dla mnie propozycje nie do odrzucenia. Wiedziałem, że Mike nigdy, by mnie nie wkręcił w jakiś przekręt, dlatego byłem strasznie ciekaw co ta kobieta ma mi do zaoferowania.

Dochodziło popołudnie, a plaża już była przepełniona ludźmi, nie miałem pojęcia jak mam ją w tym tłumie znaleźć. Jedyne co mi opowiedział o niej Mike to: blondynka, długonoga, bardzo ładna. Znakomity opis naprawdę. Co druga kobieta mogła nią być.

Wchodząc na molo, zaczynam dokładniej rozglądać się za dziewczyną. Gdy dochodzę do końca pomostu dostrzegam na ławce jakąś parę, siedzi tam blondynka
z jakimś szatynem, ale jest za młoda, na przeprowadzanie jakikolwiek interesów. I jest też druga osoba... która w rzeczy samej musi być Amandą Stark. Jedno drugiemu przygląda się z zainteresowaniem, po czym powoli czuję się jak idiota, który zapomniał języka w gębie. Otrząsam się z otępienia i podchodzę do pięknej kobiety. Mike miał racje była bardzo ładna.

- Hej – witam się niepewnie. Dziewczyna wydaje się być rozbawiona i uśmiecha się do mnie szeroko.

- Daniel Walker? – Pyta mrużąc swoje oczy, z powodu słońca..

- Tak, a Ty pewnie musisz być Amanda Stark? – Zagaduję. Dziewczyna odsuwa się od balustrady oddzielającej nas od wody, po czym podchodzi do mnie z otwartymi ramionami i przytula mnie do siebie. Jest to krótki uścisk, ale ja i tak jestem nim zszokowany, co zapewne zauważa po mojej minie i sztywniejącym ciele. Nie spodziewałem się takiego przywitania, na sam początek naszej znajomości. Wiedziałem jednak, że dla niektórych osób, może być to normalne. Ludzie zamieszkujący nasze miasto, byli często bardzo otwarci i przyjaźnie nastawieni do innych.

- Wybacz – uśmiecha się słodko - ale jakoś już tak mam. Często tak witam się ze znajomymi. A w końcu my nimi niedługo zostaniemy – tłumaczy i widzę jak się rumieni.

- W porządku – odpowiadam, a moja ręka wędruje na mój kark, gładząc te miejsce w skrępowaniu. Nie wiem szczerze mówiąc co teraz powiedzieć, zostałem trochę wybity z myślenia, z powodu takiej otwartości.

- To co może przejdziemy się? - Proponuje dziewczyna, niczym nie zrażona. Przerywając w ten sposób krępującą sytuację - W tym czasie opowiedziałabym ci o pomyśle moim i Mike'a.

- Tak, jasne - wskazuję ręką, by szła pierwsza.

Wychodzimy z molo kierując się ku plaży. Cały środek jest już zajęty przez plażowiczów, więc decydujemy się na spacer wzdłuż brzegu. Woda obmywa nasze stopy, które zostawiają na piasku ślady. Amanda spogląda na mnie uśmiechając się. Wydaje się być miłą osobą. Słońce musnęło ją swymi promieniami, a jego promienie zmieniają jej kolor oczu w płynną stal. Ma niebywały kolor oczu. Ni to błękit, ni to szary... Jeszcze chyba nigdy takiego nie spotkałem. Jest wysoka, jak na dziewczynę, jesteśmy praktycznie tego samego wzrostu.

– Więc opowiedz mi coś o tej inicjatywie. – Proszę.

- Nie wiem czy Mike Ci opowiadał – zaczyna niepewnie, spoglądając co jakiś czas w moim kierunku - ale jestem psychologiem już od ośmiu lat – spoglądam na nią zdziwiony, nie miałem o tym pojęcia. Mike też nic nie wspominał. Nie wiedziałem, że już ma za sobą tyle lat pracy. Podejrzewałem, że dopiero teraz, tak jak my ukończyła studia. Wygląda dość młodo. – Dodając dwa do dwóch, możesz stwierdzić, że nie jestem już taka młoda jak się wydaje.

Remember // Remember you [2]Where stories live. Discover now