#1 . Znajdę ją

1.8K 131 60
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Miejscowość: Warren (Michigan)


Wraz z mamą Jo zasiedliśmy wspólnie na małej werandzie przed naszym domkiem. W rękach trzymam jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu; malutką, wyblakłą i nieco podniszczoną już przez lata fotografię. Zbliżał się wieczór, a my jak zawsze po ciężkiej pracy, siadywaliśmy tutaj, by porozmawiać, bądź jak teraz powspominać stare czasy.

- Urocza jest - odzywa się cicho Jo, opierając się głową o moje ramię. Czuję jak jej usta delikatnie unoszą się w uśmiechu. Spoglądam na nią oderwany od moich myśli. Jej piękne, zmęczone i przepełnione dobrocią oczy spoglądają na fotografię.

- Tak, to prawda - przyznaję.

Jo zna tę historię, słyszała już nieraz o Hannah.

- Ciekawe czy bardzo się zmieniła - zastanawia się na głos, wypowiadając również moje myśli. Sam jestem tego bardzo ciekaw. Musiała się zmienić, to nie ulegało wątpliwością. Czas robił przecież swoje. Nie jest już tą małą dziewczynką jaką pamiętałem.

Na fotografii znajdowała się Hannah, moja przyjaciółka z dzieciństwa, moja bratnia dusza. Minęło już prawie szesnaście lat odkąd zniknęła, rozpłynęła się niczym mgła w powietrzu. Jedyne co mi pozostało to, to małe zdjęcie i wspomnienia.

- Zapewne - odzywam się. Mój głos jest smutny, zawsze taki jest, gdy wspominam Hannah. Każda myśl o mojej przyjaciółce wprawia mnie w tą niezwykłą melancholię. Nic na to jednak nie poradzę, praktycznie każdy dzień mojego życia, był poświęcony myślą o niej. Nigdy o niej nie zapomniałem; zawsze ze mną jest, moja mała Hannah. Miałem nadzieję, ją wkrótce na nowo zobaczyć.

- Jestem przekonana, że ją odnajdziesz - Jo odsuwa moje ramię, tak by móc się w nie wtulić. Wiem, że chce w ten sposób pocieszyć mnie i dodać mi otuchy. Jestem jej za to bardzo wdzięczny. Jej wiara we mnie sprawia, że sam wierzę, że podjąłem właściwy wybór i niedługo moja podróż w poszukiwaniu Hanny się ziści.

- Dziękuję, mamo - przytulam ją bliżej do mojego boku. W moim odczuciu jest taka delikatna i krucha. Jest jednak najbliższą osobą jaką teraz mam
i mimo jej kruchości, wiem, że jest najtwardszą osobą jaka stąpa po tej ziemi. Wychowała mnie - uśmiecham się pod nosem - a to nie było łatwe. Byłem dość trudnym dzieckiem, a mimo to nie poddała się i pokochała mnie takiego jakim byłem i jestem.

Składam na jej czole pocałunek wdzięczności, za te wszystkie lata jakie dla mnie poświęciła. Sprawiła, że z rozbitego i potłuczonego dziecka, stałem się mężczyzną. Dała mi wiarę w siebie, w ludzi, tak jak i w to, że trzeba walczyć do końca o swoje marzenia i nie poddawać się. Uratowała mi życie, kiedy myślałem, że nie mam już nikogo po odejściu Hannah. Pamiętam ten dzień jak dzisiaj, kiedy Jo weszła do mojego pokoju w Domu Dziecka.

Remember // Remember you [2]Where stories live. Discover now