2.41

29.9K 2.3K 656
                                    

ASH'S POV:

Gdy Mike wyszedł z Zackiem na siłownię ja oraz Dan rozmawiałyśmy o tym co się dzieje w naszych związkach. Tak, ona również ma problemy i chyba nawet gorsze niż ja bo jej chłopak jest bardziej porywczy od mojego i Zackowi nie da się nic przetłumaczyć. Jeśli on ma jakieś zasady i ktoś je złamie on przestaje szanować taką osobę.

Po dwóch godzinach wrócili do domu. Mike trzymał Zacka za ramię by się nie wywalił bo po tej siłowni wybrali się na "piwo" tylko rezultat jest tego taki, że jeden z nich jest nawalony jak stodoła a drugi trzeźwy jak dziecko.

- Co mu się stało? - zapytałam Mike'a gdy uporał się z położeniem kumpla do łóżka

- Nachlał się i tyle - wzruszył ramionami nie chcąc ze mną rozmawiać

- Nie musisz być nie miły

- Ty też wielu rzeczy nie musiałaś robić - pstryknął palcami drwiąc sobie ze mnie

- Jaki ty jesteś zmienny! Raz mnie przepraszasz i błagasz o spokojną rozmowę a za drugim razem obrażasz się jak dziecko i jesteś jak kawał skurwysyna! O co ci chodzi?! - krzyknęłam patrząc jak ściąga z siebie koszulkę

- Jak kawał skurwysyna - zaśmiał się pod nosem odwracając się w moją stronę - W domu dziecka cię nauczyli takich brzydkich słów?

- Wiesz, nie miałam przy sobie kochanej mamusi, która by mi mówiła co jest dobre a co złe - odgryzłam się dupkowi

- A ja nie byłem nigdy z kimś tak skrytym

- No tak, twoja była dziewczyna to supermodelka. Pokazuje swoje ciało w każdej gazecie - prychnęłam

- Nie zmieniaj tematu, Ashley. Prawda jest taka, że nikomu nie potrafisz zaufać. Już od pierwszego dnia, w którym się poznaliśmy taka byłaś. Pamiętasz jak się obudziłaś tutaj wtedy? Byłaś przestraszona jak baranek i do tej pory taka jesteś! Gdy pojawia się problem na horyzoncie to ty znikasz albo ukrywasz w sobie emocje - mówił podniesionym głosem stojąc na przeciwko mnie w samych dżinsach

- Taka już jestem, wybacz

- Nie wybaczę bo nie potrafię tego zrozumieć

- Przez dwa lata jakoś świetnie udawało ci się to rozumieć - mruknęłam

- Bo byłem głupim idiotom! Nie zauważałem tego jaka jesteś bo jestem w tobie zakochany jak ostatni idiota! Tyle razy się starałem, tyle razy sprawiałem ci przyjemności i nawet kupiłem ci cholerny dom! - wyliczał na palcach

- Dom - fuknęłam - W którym zamieszka teraz śliczna blond modelka?

- Nikt w nim nie zamieszka! - wrzasnął ale chyba znowu najpierw coś powiedział a potem pomyślał - Nie teraz... - dorzucił spokojniej - Ale przestań gadać ciągle o Sam, bo ona nie ma tu nic do rzeczy. Ja ci nie wypominam fałszywego Leo, tego chuja Matta czy Jake'a! Wszyscy trzej napsuli mi mniej nerwów niż ty jedna - wciąż kipiał z wściekłości

- Oj przepraszam bardzo, że jeden zdradzał mnie z puszczalską przyjaciółką, drugi pocałował, a trzeci zabił nasze dziecko! - po tych słowach Mike zamilkł

Nie wiem dlaczego aż tak to nim wstrząsnęło. Dlatego, że wspomniałam o dziecku?

Patrzył na mnie lecz z jego twarzy nie dało się nic wyczytać. Podniósł koszulkę z ziemi, założył ją i wyminął mnie udając się do salonu.

- Mike! - krzyknęłam gdy on zakładał już buty i wkładał komórkę do tylnej kieszeni spodni - Gdzie ty idziesz?

- Będę spał u Jamiego. Wrócę rano się przebrać do pracy - mówił oschle nie patrząc na mnie

Just friendsWhere stories live. Discover now