2.27

33.4K 2.4K 305
                                    

Minęły już trzy tygodnie odkąd Ashley leży w szpitalu. Trzy tygodnie udręki i zmęczenia. Trzy tygodnie czekania na to aż dziewczyna w końcu się wybudzi. Nasze dziecko miałoby już 9 tygodni...

Lekarze mówią, że jest już znaczna poprawa dlatego też tydzień temu odłączyli ją od respiratora by mogła oddychać sama. Parę siniaków i zadrapań jej już zeszła oraz ściągnięto jej opatrunek z głowy.

Codziennie tu przychodzę z jedną czerwoną różą. Ashley uwielbia czerwone róże. W pracy byłem parę razy by wykonać jakieś podpisy i szybkie spotkania a resztę rzeczy wykonuję na laptopie, którego zawsze mam tu w szpitalu. Zack oraz Daniele bardzo mi pomagają przy tej całej sytuacji. Bardzo nimi to wstrząsnęło, że Ash poroniła. Mną zresztą też...

Moi rodzice byli tu tylko przez parę dni bo musieli wracać do własnych obowiązków ale jestem im wdzięczny za pomoc. Do szpitala często też przychodzą koledzy dziewczyny z pracy, Roger i Leo. Często Jamie też wpada a raz nawet Ellie była.

Powiedziała, że nam bardzo współczuje i jest jej przykro ale ja tam jej jakoś specjalnie nie wierzę. To przez nią i tego gnoja Matta moja mała dziewczynka tyle cierpiała. Nie dość, że przed naszym spotkaniem to jeszcze wtedy jak dowiedziała się z kim zdradzał ją chłopak.

Tęsknię za jej dotykiem, uśmiechem i jej głosem. Bez niej czuję się tak inaczej. Jakby ktoś zabrał mi część mnie

ASH'S POV:
Czuję pulsowanie z tyłu głowy.

Jest ciemno.

Nic nie widzę, bo mam zamknięte oczy, ale nie potrafię ich otworzyć.

Nie wiem gdzie jestem.

I co się ze mną dzieje.

Słyszę tylko wkurzające pikanie co sekundę.

Czuję się strasznie i wszystko mnie boli.

- Hej skarbie - słyszę ten dobrze znany mi głos. Mike tutaj jest! To oznacza, że na pewno jestem bezpieczna

Czuję jak całuje mnie w czoło a następnie ściska moją dłoń. Auć. To boli.

- Przyniosłem ci róże, kochanie. Taką jak najbardziej lubisz, czerwoną - słyszę jak przysuwa krzesło bliżej mojego łóżka - Dzisiaj mijają równe trzy tygodnie odkąd śpisz. Proszę, nie zostawiaj mnie, kotku - mówi smutnym głosem

Trzy tygodnie? Ja śpię? O czym mówi Mike?

Czuję się dziwnie.

Znacie te uczucie, gdy jesteście pod wodą i słyszycie dochodzące głosy do was ale nie potraficie się odezwać?

Tak się właśnie czuję.

MIKE'S POV:
Resztę dnia spędziłem tak jak zawsze, przy szpitalnym łóżku szatynki. Dopiero przed dwudziestą tak jak co dzień pielęgniarki karzą mi się zbierać już do domu ponieważ kończy się już czas odwiedzin w całym szpitalu.

- Żadnych zmian? - pyta mnie Daniele stojąca w kuchni

- Zgadnij - puściłem jej oczko

- No tak. Głupie pytanie. Mike, tęsknie za nią - mówi siadając na krześle przy stole

- Ja też. I chyba nawet wiem jak się czujesz przez te ostatnie tygodnie bo ja również czuję się tak samo - siadam naprzeciw brunetki popijając zimny bourbon - Gdzie Zack? - zmieniam temat

- Śpi - odpowiada szybko

- Też powinnaś odpocząć

- I mówi mi to człowiek, który cały dzień czuwa przy szpitalnym łóżku - dziewczyna chichocze. Chyba pierwszy raz od wypadku Ash

Just friendsWhere stories live. Discover now