2.28

33.3K 2.3K 223
                                    

ASH'S POV:
- Czy dobrze mnie pani słyszy? - pyta mnie jakiś starszy mężczyzna. Chyba jest lekarzem

- Tak - odpowiadam mu i spoglądam na Mike'a, który wygląda jakby pił i nie spał przez dwa dni. Czuję ból w każdej części mego ciała i pulsowanie głowy

- Słońce, wróciłaś do mnie - śmieje się całując moją dłoń. Wydaje mi się też, że ma zaszkolne oczy

- Czy wie pani gdzie pani jest? - pyta znowu ten upierdliwy lekarz

- Jak mniemam w szpitalu. Jest pan lekarzem? - nie kryję ironii

- Tak, czy wie pani jaki mamy dziś dzień?

- Nie

- W porządku. Mamy środę- mężczyzna uśmiecha się do mnie ciepło i zapisuje coś na karcie a Mike nadal coś mruczy pod nosem ciesząc się i trzymając mnie za dłoń

- Mogę dostać coś do picia? - gdy się uśmiecham czuję ból w żebrach i dopiero teraz do mnie dociera, że jestem podłączona do kroplówki i jeszcze jakiegoś innego urządzenia, mam pełno siniaków i różne opatrunki na ciele

- Siostra przyniesie zaraz pani wodę - odpowiada mężczyzna - Zostawię na jakiś czas państwa samych

- Skarbie, tak się cieszę - Mike znów chwyta mnie za dłoń całując ją

- Co się stało? Czemu leżę w szpitalu? - pytam zachrypniętym głosem. Źle się czuję

- Nic nie pamiętasz? - mówi zmartwiony a ja kiwam przecząco głową - Waller cię pobił - jego głos jest ledwo słyszalny a ja już sobie przypominam... Nagle zastygam nie wiedząc co powiedzieć - Skarbie? Dobrze się czujesz?

- Po prostu już sobie przypomniałam... - szlocham cichutko

- Hej, już jest dobrze - pociesza mnie aksamitnym głosem a ja próbuję nie płakać. Nie chcę by Mike wiedział jak ten sukinsyn mnie bił i wyzywał

- Długo tu leżę?

- Kochanie, równe trzy tygodnie. Tęskniłem za tobą bardzo - odpowiada spokojnym głosem tuląc do swojego policzka moją dłoń a w międzyczasie do sali znów wchodzi lekarz wraz z pielęgniarką

- Pani Anderson, pozwoli pani, że teraz zbadam panią - odpowiada a po chwili świeci mi latarką po oczach, karze mi dotykać po kolei kciukiem każdy palec a następnie czubek nosa. Następnie coś tłumaczy pielęgniarce o tym jakie badania należy mi jeszcze wykonać.

Mój wzrok skupia się na Mike'u, który stoi z tyłu sali i słyszę jak rozmawia najpierw ze swoją mamą przekazując jej informacje, że już się wybudziłam, następnie dzwoni do Zacka a potem jeszcze do kogoś ale nie jestem w stanie wywnioskować tego po rozmowie.

- Wydaję się, że jest z panią wszystko w porządku. W wyniku pobicia doszło do złamania kilku żeber oraz wielu stłuczeń i siniaków ale jak widać jest pani bardzo silna, zresztą, narzeczony oraz przyjaciele bardzo o panią dbali. Narzeczony szczególnie bo siedział przy pani od rana do wieczora - uśmiecha się - Jutro z rana zrobimy pani badania i ustalimy ile jeszcze będzie pani leżała u nas na oddziale a na razie proszę odpoczywać - mówi wychodząc

- Dzwoniłem do rodziców, powiedziałem im, że już się wybudziłaś. Chcieliby przyjechać cię odwiedzić, ale ojciec ma duży przetarg i nie mogą. Powiedzieli, że zadzwonią do ciebie jak już się lepiej poczujesz - brunet spokojnie odpowiada znów siadając przy moim łóżku

- Dziękuję - łapię go za rękę ściskając ją

- Za co?- pyta zaskoczony

- Za to, że tu byłeś przy mnie

Just friendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz