Notka pod rozdziałem
****ASH'S POV:
Dzisiaj mam wielkiego moralniaka przez ten pocałunek z Leo. Dopiero dzisiaj uświadomiłam sobie co się wczoraj stało. On mnie pocałował a ja dałam się sprowokować i mu uległam. Czuję się z tym okropnie bo jak ja mogłam coś takiego zrobić? Sama zostałam zdradzona a przyczyniam się prawie do tego samego? Czuję się podle. Mój biedny Mike.Ja wiem, że to Leo zaczął ale ja nie powinnam w ogóle dopuścić do tej sytuacji. Źle się z tym czuję. Lubię go ale to tylko kolega, ja mam narzeczonego, który z pewnością się nieźle wkurwi gdy się dowie co się stało wczoraj między mną a kolegą z pracy, który zresztą chyba też nie jest zadowolony z tego co zrobił. Napisał mi wczoraj sms'a, że jeszcze raz bardzo przeprasza i tego nie chciał ale to też moja wina.
Jestem tak na siebie zła, że aż mi wstyd patrzeć w lustro a jeszcze gorzej- patrzeć na Mike'a.
*
Od dwudziestu minut siedzę w garderobie i szukam jakiejś konkretnej sukienki na dzisiejszy wieczór. Jestem idiotką, że nie zrobiłam tego wcześniej tylko dopiero kilka godzin przed przyjęciem szukam kreacji- Skarbie, wyrobisz się do 20? - zapytał przez śmiech Mike
- Właśnie boję się, że nie - opadłam na kolana chowając ręce w twarz - Na prawdę nie mam się w co ubrać. I nie śmiej się! - zbeształam go
- Oj, wy kobiety to zawsze macie najgorsze problemy na świecie - brunet złapał mnie za dłoń i pomógł wstać - Może ci pomogę?
- Nie drwij sobie słoneczko z problemów kobiet - pogroziłam mu palcem ale on nadal się szczerzył - Ty nawet nie wiesz jakie te problemy są poważne. Przecież nie ubiorę się w byle co, chyba nie chcesz się mnie wstydzić? - zaśmiałam się obejmując mocno jego biodra
- Dla mnie możesz chodzić nawet w worku i nadal nie będę się ciebie wstydził - złączył nasze wargi delikatnie je muskając. Jego ręka błądziła po moich plecach, biodrach aż w końcu znalazła się na pupie, którą ścisnął - Pomogę ci coś wybrać bo czasu jest coraz mniej - uniósł kąciki ust do góry i faktycznie zaczął mi doradzać w sprawie sukienki.
Po dosłownie kilku minutach brunet wyciągnął z szafy białą długą suknie bez ramiączek
- Ta będzie idealna - mówił przykładając mi ją do ciała po czym zagwizdał - O tak, ta będzie idealna
- Mike, nie myślałeś kiedyś, żeby zostać stylistą? - zachichotałam a on zmarszczył brwi
- Nie podoba ci się?
- Skarbie, właśnie zaoszczędziłeś mi kolejną godzinę. A sukienka? Jest cudowna i z tego co pamiętam to ty mi ją kupiłeś - zaśmiałam się a w duchu wiedziałam, że chłopaka roznosi duma
- Podziękujesz wieczorem - szepnął mi do ucha - Kocham cię, wiesz? - zrzucił sukienkę na krzesło obok i złapał moją twarz w dłonie
- Też cię kocham. Wywróciłeś zupełnie moje życie - mówiłam między pocałunkami, którymi brunet mnie obsypywał ale po chwili odsunęłam się by spojrzeć mu w oczy - Gdyby nie ty to pewnie bym popadła w depresje, alkoholizm i odcięła bym się od reszty świata. Albo wróciła do tego zakłamanego idioty Matta. Ale dzięki tobie jestem najszczęśliwszą kobietą na tym świecie - chłopak głaskał moje policzki opuszkami palców
- Dlatego jesteś moją narzeczoną - uśmiechnął się nieziemsko a dwudniowy zarost dodaje mu jeszcze więcej seksapilu. Powoli ujął moją dłoń i pocałował pierścionek zaręczynowy, który wręczył mi ponad miesiąc temu.
*
Po kilku godzinach doprowadzania siebie do perfekcji w końcu byłam już gotowa. Od dawna nie wyglądałam już tak dobrze. Ostatnio wiecznie źle sypiam i źle wyglądam ale teraz wyglądam cudnie. Ta sukienka idealnie opina moje ciało uwydatniając moje najlepsze zalety. Być może troszkę przesadziłam wyglądając tak cudnie.
YOU ARE READING
Just friends
RomanceAshley ma 23 lata, brązowe włosy do ramion, duże oczy i wszyscy mówią jej że jest słodka ze względu na jej niski wzrost. Jest miłą, ładną, szaloną dziewczyną, którą lubią wszyscy w okolicy, choć po rozstaniu z chłopakiem stała się smutna i przgnębio...