2.21

39.8K 2.2K 356
                                    

Notka pod rozdziałem
****

ASH'S POV:
Dzisiaj mam wielkiego moralniaka przez ten pocałunek z Leo. Dopiero dzisiaj uświadomiłam sobie co się wczoraj stało. On mnie pocałował a ja dałam się sprowokować i mu uległam. Czuję się z tym okropnie bo jak ja mogłam coś takiego zrobić? Sama zostałam zdradzona a przyczyniam się prawie do tego samego? Czuję się podle. Mój biedny Mike.

Ja wiem, że to Leo zaczął ale ja nie powinnam w ogóle dopuścić do tej sytuacji. Źle się z tym czuję. Lubię go ale to tylko kolega, ja mam narzeczonego, który z pewnością się nieźle wkurwi gdy się dowie co się stało wczoraj między mną a kolegą z pracy, który zresztą chyba też nie jest zadowolony z tego co zrobił. Napisał mi wczoraj sms'a, że jeszcze raz bardzo przeprasza i tego nie chciał ale to też moja wina.

Jestem tak na siebie zła, że aż mi wstyd patrzeć w lustro a jeszcze gorzej- patrzeć na Mike'a.

*
Od dwudziestu minut siedzę w garderobie i szukam jakiejś konkretnej sukienki na dzisiejszy wieczór. Jestem idiotką, że nie zrobiłam tego wcześniej tylko dopiero kilka godzin przed przyjęciem szukam kreacji

- Skarbie, wyrobisz się do 20? - zapytał przez śmiech Mike

- Właśnie boję się, że nie - opadłam na kolana chowając ręce w twarz - Na prawdę nie mam się w co ubrać. I nie śmiej się! - zbeształam go

- Oj, wy kobiety to zawsze macie najgorsze problemy na świecie - brunet złapał mnie za dłoń i pomógł wstać - Może ci pomogę?

- Nie drwij sobie słoneczko z problemów kobiet - pogroziłam mu palcem ale on nadal się szczerzył - Ty nawet nie wiesz jakie te problemy są poważne. Przecież nie ubiorę się w byle co, chyba nie chcesz się mnie wstydzić? - zaśmiałam się obejmując mocno jego biodra

- Dla mnie możesz chodzić nawet w worku i nadal nie będę się ciebie wstydził - złączył nasze wargi delikatnie je muskając. Jego ręka błądziła po moich plecach, biodrach aż w końcu znalazła się na pupie, którą ścisnął - Pomogę ci coś wybrać bo czasu jest coraz mniej - uniósł kąciki ust do góry i faktycznie zaczął mi doradzać w sprawie sukienki.

Po dosłownie kilku minutach brunet wyciągnął z szafy białą długą suknie bez ramiączek

- Ta będzie idealna - mówił przykładając mi ją do ciała po czym zagwizdał - O tak, ta będzie idealna

- Mike, nie myślałeś kiedyś, żeby zostać stylistą? - zachichotałam a on zmarszczył brwi

- Nie podoba ci się?

- Skarbie, właśnie zaoszczędziłeś mi kolejną godzinę. A sukienka? Jest cudowna i z tego co pamiętam to ty mi ją kupiłeś - zaśmiałam się a w duchu wiedziałam, że chłopaka roznosi duma

- Podziękujesz wieczorem - szepnął mi do ucha - Kocham cię, wiesz? - zrzucił sukienkę na krzesło obok i złapał moją twarz w dłonie

- Też cię kocham. Wywróciłeś zupełnie moje życie - mówiłam między pocałunkami, którymi brunet mnie obsypywał ale po chwili odsunęłam się by spojrzeć mu w oczy - Gdyby nie ty to pewnie bym popadła w depresje, alkoholizm i odcięła bym się od reszty świata. Albo wróciła do tego zakłamanego idioty Matta. Ale dzięki tobie jestem najszczęśliwszą kobietą na tym świecie - chłopak głaskał moje policzki opuszkami palców

- Dlatego jesteś moją narzeczoną - uśmiechnął się nieziemsko a dwudniowy zarost dodaje mu jeszcze więcej seksapilu. Powoli ujął moją dłoń i pocałował pierścionek zaręczynowy, który wręczył mi ponad miesiąc temu.

*
Po kilku godzinach doprowadzania siebie do perfekcji w końcu byłam już gotowa. Od dawna nie wyglądałam już tak dobrze. Ostatnio wiecznie źle sypiam i źle wyglądam ale teraz wyglądam cudnie. Ta sukienka idealnie opina moje ciało uwydatniając moje najlepsze zalety. Być może troszkę przesadziłam wyglądając tak cudnie.

Just friendsWhere stories live. Discover now