2.8

45.1K 2.3K 166
                                    

MIKE's POV:
Szatynka mocno się we mnie wtula a ja całuję ją w czoło. Stoimy pod prysznicem już od dobrych kilkunastu minut. Ciepłe strumienie wody na nas padają a ja wiem, że to uspokaja moją słodką dziewczynkę. Tyle się dzisiaj wycierpiała przez tego skurwysyna i tą całą Ellie. Nigdy jej nie lubiłem ale dopiero teraz wyszło z niej kawał suki

- Skarbie?

- Tak? - pyta ochrypiałym głosem szatynka. Jej oczy są czerwone i spuchnięte

- Chodź, zaprowadzę cię do łóżka - powiedziałem zakręcając kurek z wodą

- Dobrze - mówi pokornie. Widać po niej, że jest strasznie zmęczona i na nic nie ma ochoty

Wychodzę pierwszy z kabiny i owijam sobie ręcznik wokół bioder. Następnie opatulam ręcznikiem mojego aniołka, podnoszę ją na ręce i wychodzę z łazienki. Mijam po drodze Zacka, który jest mocno zdezorientowany całą sytuacją. Później mu to wszystko wytłumaczę. Będąc już w sypialni stawiam Ashley przed łóżkiem. Wycieram ją dokładnie ręcznikiem i podaje jej moją koszulkę do spania, jej ulubioną. Podnosi lekko kąciki ust ale w duchu na pewno nie jest jej do śmiechu.

Zakłada ją na siebie i napawa się zapachem koszulki

- Pachnie tobą - mówi wciągając jeszcze raz zapach koszulki z zamkniętymi oczyma

- To dobrze. Będzie ci się o wiele lepiej spało - posyłam jej szczery uśmiech

- Ale ja i tak wolę ciebie gdy śpisz przy mnie - mówi patrząc mi w oczy

- Wiem kotku - składam jej długiego całusa na ustach

- Nigdy ci tego nie mówiłam, ale codziennie rano gdy się budzę ty mnie przytulasz. Nie ważne czy jesteśmy pokłóceni czy nie, ty i tak zawsze jesteś opleciony we mnie - mówi ciesząc się

- Bo mi też się o wiele lepiej z tobą śpi kochanie. Lubię cię przytulać i dotykać i wiem, że ty też to lubisz - puszczam jej oczko

- Chyba jesteś najbardziej troskliwym chłopakiem na świecie - szatynka się śmieje. Pierwszy raz odkąd przyszła do domu. Mały postęp.

- Bo cię kocham - całuję ją jeszcze raz. Tym razem szybciej, namiętniej. Dłoń owijam wokół jej tyłka i lekko ściskam - Masz idealną pupę

- Mówisz mi to codziennie - Ashley się nadal uśmiecha

- Bo nie umiem przestać się nią zachwycać. Cmokam ją w czoło - Kładź się - powiedziałem wskazując na łóżko. Dziewczyna kładzie się na swoim miejscu

- A ty? Nie idziesz spać? - pyta smutno

- Zaraz przyjdę. Za dwie minuty jestem słonko - powiedziałem wychodząc z pokoju. Muszę powiedzieć szybko Zackowi co się stało i wracam do szatynki.

Zack jak podejrzewałem wkurwił się równie dobrze jak ja. Kryłem swoje emocje przed Ashley ale gdybym mógł to bym zrobił porządek z tą dwójką. Widok mojej słodkiej dziewczynki mnie przeraża. Jest smutna. Za smutna. Mam nadzieję, że jej przejdzie. Pewnie nie prędko, ale zrobię wszystko żeby jak najszybciej.

- Już jestem - mówię i kładę się obok Ashley. Obejmuje ją w talii i skradam pocałunek na jej ramieniu - Nie śpisz jeszcze?

- Czekam na ciebie - mówi ciepłym głosem

- Chodź tu do mnie - powiedziałem i przysunąłem szatynkę mocno do swojego torsu

- Wiesz Mike, bałam się dziś przez chwilę, że ten psychol mi coś zrobi - szeptała cichutko

- Skarbie, on ci już nigdy więcej w życiu nie zrobi krzywdy. Nigdy. I nie myśl już o tej sytuacji z dzisiaj bo nie zaśniesz do rana

- Mam jutro wolne, tak w ogóle - odpowiedziała

Just friendsWhere stories live. Discover now