2.13

41.9K 2.1K 147
                                    

MIKE's POV:
Jesteśmy już w połowie lotu do San Diego. Za oknem jest ciemna noc i nic nie widać. Wiercę się na siedzeniu ponieważ wszystko mnie już boli od siedzenia w jednej pozycji a w dodatku moja śliczna dziewczyna opiera głowę o moje ramię. Daniele z Zackiem siedzą przed nami i również śpią, zresztą jak cały pokład samolotu. Nagle głowa Ash nieco się poruszyła

- Nie śpisz? - zapytała zaspanym głosem

- Jakoś nie potrafię - odpowiedziałem głaszcząc jej lśniące, długie włosy

- Kurcze - mówi rozglądając się wokół - Wszyscy ludzie tu śpią. Tylko nie my - zachichotała

- To chyba dobrze bo mogę bez skrępowania zrobić to - wyszeptałem jej do ucha a po chwili wsunąłem dłoń pod koszulkę szatynki i delikatnie masowałem jej brzuch

- Mike! Przestań - śmiała się cichutko - Jeszcze się ktoś obudzi i zauważy!

- Nie martw się o to - znów jej szepnąłem a moja palcami odpiąłem jej guzik od dżinsów. Ashley szybko odepchnęła moją dłoń

- Oszalałeś?

- Ciii - uspokajałem ją. Dziewczyna szybko się zapięła

- Mike, obiecuję ci, że w hotelu nawet od razu po przyjeździe możemy się kochać ale nie tu wśród ludzi - pouczała mnie

- Obiecujesz?

- Tak - wywróciła oczami

- Okej. Będę pamiętał, ale jeśli nie chcesz wśród ludzi to... - załamałem głos i odpiąłem pas bezpieczeństwa dziewczyny i wstałem. Jej mina pokazywała lekkie zdezorientowanie.
Złapałem ją za rękę i prowadziłem wzdłuż foteli ze śpiącymi ludźmi aż na koniec kokpitu

- Ty na prawdę zwariowałeś - zaśmiała się gdy stanęliśmy pod toaletą

- Nie marudź tylko wchodź - dałem jej klapsa i otworzyłem drzwi rozglądając się czy ktoś z pasażerów nie wstał lub jakaś stewardessa krzątała się po pokładzie

- No to mamy chwilę dla siebie - odpowiedziałem zamykając drzwi na kluczyk. Łazienka w samolocie była strasznie ciasna i mało było miejsca nawet do stania dla nas obu więc podniosłem szatynkę a ona objęła mnie nogami w pasie

- Chcesz to zrobić w samolocie? Na wysokości kilkuset tysięcy metrów? - pytała rozbawiona

- Oj skarbie, ja bym z tobą nawet mógł pod ziemią - odparłem i przycisnąłem szatynkę do ściany a ona wpiła się w moje usta

Całowaliśmy się łapczywie i zachłannie a o ile dobrze pamiętam ostatni raz seks uprawialiśmy wczoraj rano czyli bardzo dawno temu. Jej zwinne paluszki szybko odpięły mój pas od spodni oraz guziki ja natomiast zająłem się jej dżinsami oraz stringami, które leżały już na ziemi

- Tylko bądź cicho - nakazałem dziewczynie po czym powoli w nią wszedłem. Ashley pisnęła - Powiedziałem, że masz być cicho, kotku

- Przepraszam - wydyszała - Zatkaj mi usta swoją dłonią - jak mnie prosiła tak zrobiłem

Wolnym ruchem ruszałem biodrami i jednocześnie całowałem dziewczynę po szyi i obojczyku od czasu do czasu przygryzając jej skórę. Ona natomiast mocno trzymała się nogami w pasie oraz zaplotła dłonie wokół mojej szyi.

Przyspieszyłem coraz bardziej i całą zawartość swoich jąder wpychałem w ciało szatynki. Pod wpływem mojej zaciśniętej dłoni na jej ustach można było usłyszeć cichutkie jęki. Jednocześnie drugą wolną dłonią bawiłem się jej łechtaczką zataczając kółka palcami

Just friendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz