the greatest gift is love ||...

By Astrisia

166K 6.5K 1.3K

Jedyna, prawdziwa, bezkresna miłość. O tym chciałam zawsze pisać, gdy myślałam o Czkawce i Astrid. To dlatego... More

Jestem
Miłość w czasach zagłady... [1/4]
Miłość w czasach zagłady... [2/4]
Miłość w czasach zagłady [3/4]
Miłość w czasach zagłady [4/4]
Coś między wami...?
Osuszył czas mokradła krwi...
Na zawsze zostajesz odpowiedzialny za to, co oswoiłeś
Opieka
dotyk nieba...
Za to, że potrafisz kochać...
Śmierć zabiera nam uśmiech i życia piękno
I can't imagine a world without you, Milady
Du er fantastisk!
Du vil alltid være i våre hjerter, Milady [1/2]
Du vil alltid være i våre hjerter, Milady [2/2]
Nadzieja w przyjacielu
Familie Hofferson
Dałbym Ci gwiazdkę z nieba...
Ach, śpij kochanie
Do końca naszego życia
,,Podeptana pamięć"
Świat zamknięty w oczach [1/2]
Świat zamknięty w oczach [2/2]
I was born to meet you
Nie pozwolę Ci spaść...
Wystarczy, że jesteś
Zawsze będę cię kochać
Zawsze stanę przy Tobie
Promesa
Miłość przetrwa wszystko
Prawdziwy skarb
Dobrze wiedzieć, że się martwisz
Podać pomocną dłoń
Wrócę przy każdym zachodzie słońca
Poszukiwacz
Droga powrotna
Po prostu
Kraina łez jest pełna tajemnic [1/3]
Kraina łez jest pełna tajemnic [2/3]
Kraina łez jest pełna tajemnic [3/3]
Siła tkwi w sercu
You have me!
Jutro jest zbyt dalekie
Moja Wolność
Junto a Ti, siempre [1/2]
Junto a Ti, siempre [2/2]
Zaryzykuj!
Tęsknota za nieznanym
(nie)idealni
❄️ Into the silent night ❄️
Niepokonani
Odzyskać stracone
Forever
❤️ Zawsze przy tobie ❤️
Dom
Wojowniczka
I still love you
Miłość
🎂 Niezastąpiona 🎂
Bezgraniczna miłość
Zauroczona
Plotki plotkami
Życie jest piękne
Dziękuję, za wszystko
You look perfect tonight
Tam, gdzie jesteśmy razem
Miłość we wszystkim pokłada nadzieję
You can only try
Córeczka tatusia
Nauka latania [1/4]
Nauka latania [2/4]
Nauka latania [3/4]
Między sercem a rozumem [1/2]
Między sercem a rozumem [2/2]
Just love [18+]
Wielki dzień
Little girl
Spacerek
Bring you back
You are my home
Mamusia na pełen etat
[Musicie przeczytać!]
W blasku gwiazd [1/4]
W blasku gwiazd [2/4]
W blasku gwiazd [3/4]
W blasku gwiazd [4/4]
Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko
Friends never say goodbye [1/2]
Friends never say goodbye [2/2]
Bliskość
I'll love u the same
Witaj na świecie
lazy day
definitions of pain

Nauka latania [4/4]

731 48 24
By Astrisia

Nikt nie może się cofnąć

w czasie i napisać nowego początku, 

ale każdy może zacząć od dzisiaj

i napisać nowe zakończenie...


— I co myślisz? — zapytała Szpadka, spoglądając na swoją przyjaciółkę, która siedziała na podłodze w otoczeniu dzieci z akademii. Astrid uniosła wzrok i rozejrzała się dookoła, zauważając pięknie przystrojone wnętrze. Wikingowie nadal ciężko pracowali nad wystrojem, ale wszystko szło sprawnie i zgodnie z planem.

— Wygląda cudownie — odpowiedziała zgodnie z prawdą dziewczyna, a następnie zwróciła ponownie swoją uwagę na dzieci. Jeden z chłopców pokazał jej rysunek smoka, podchodząc do niej. Uśmiechnęła się szeroko i potarmosiła jego blond włosy, dziękując przy tym.

— No, no, no... Widzę, że będziemy w tym roku wyjątkowo obchodzić naszą małą rocznicę pokoju ze smokami — usłyszały nagle głos Czkawki, który wszedł niespodziewanie do środka twierdzy. Dziewczyny uśmiechnęły się na jego widok i posłały sobie znaczące spojrzenia.

— No a jak! W końcu mój pomysł — pochwaliła się jego żona, a szatyn jedynie zaśmiał się pod nosem. Dzieciaki, które do tej pory siedziały wokół dziewczyny, odbiegły teraz na moment, dając małżeństwu trochę swobody. Czkawka skorzystał z wolnego miejsca i usiadł obok żony. Pocałował ją delikatnie w policzek, witając się z nią zarazem. Astrid podała mu następnie rysunek, który otrzymała chwilę temu. Mężczyzna zapatrzył się w sylwetkę smoka, przez moment nie zwracając na nic innego swojej uwagi. Szpadka posłała Astrid krótkie spojrzenie, po czym usiadła na ławce, naprzeciw małżeństwa.

— Fajnie by było mieć takiego szkraba, co? — zapytała, czym sprawiła, że na twarzach pary pojawiły się nieśmiałe uśmiechy. Popatrzyli na siebie, nie wiedząc jak nazwać targające nimi uczucia. — Jesteś w ciąży? Nie wiem o czymś?

— Nie jestem, ale rozważamy tę opcję.

— Oh, mała dzidzia, to by było coś — rozmarzyła się Szpadka, patrząc gdzieś za siebie. Czkawka uśmiechnął się w tym czasie do Astrid.

— Zaraz cała wioska się dowie — wyszeptał jej do ucha, wywołując śmiech blondynki.

— Pewnie tak — odparła i spojrzała głęboko w oczy ukochanego. — Nadal nie wiem czy to jest dobry pomysł.

— Nie musimy się z niczym spieszyć Astrid. A jeśli nawet kiedyś się rozmyślisz, to nie ma sprawy. Ty też mi wystarczysz — powiedział zgodnie z prawdą. Następnie ujął jej podbródek i złożył na jej ustach miękki pocałunek.

— Wodzu! — usłyszeli nagle oboje, jednak nie oderwali się od siebie. Czkawka machnął jedynie ręką, jakby odpychając od siebie zbędne na razie sprawy. Głos jednak powtórzył się, a szatyn jedynie westchnął. To Astrid przerwała pocałunek, wiedząc, że mężczyzna, który pojawił się nagle znikąd nie odejdzie, dopóki nie zamęczy czymś Czkawki.

— Będę wieczorem — powiedział jeszcze na odchodnym.

— Jasne, powodzenia — odparła blondynka i pożegnała męża smutnym spojrzeniem.


⭐️


— Rozgość się — powiedział Sączysmark i zaproponował, że przyniesie jej coś do picia. Astrid rozejrzała się po ładnie urządzonym pokoju. Nie spodziewała się takiego porządku po przyjacielu, ale nie mogła mu nic zarzucić. Kiedy wrócił westchnęła, zapatrzona w jeden z rysunków, wiszących na ścianie, obok łóżka. Przedstawiał ich całą paczkę w wieku, gdy mieszkali na Końcu Świata. Blondynka często wspominała tamte czasy. Nawet nieświadomie, we śnie, ukazywały się się obrazy, które kiedyś już widziała. Nierzadko znów stawała naprzeciw trudnościom w postaci łowców czy innych antagonistów. Kiedy budziła się z niemym krzykiem na ustach lub ze łzami w oczach od razu uświadamiała sobie, że nigdy dotąd nie miała wrogów, ale nieprzyjaciół. Wrogiem była sama dla siebie. Stanowiła dla siebie zagrożenie. A największym antagonistą była dla niej jej niepełnosprawność.

— Tęsknię za tamtym rokiem — zaczął brunet, który od razu zauważył na co patrzy Astrid. Nie był głupi, a co więcej od jakiegoś czasu poznał ją na tyle, że mógł zauważyć, kiedy tak naprawdę zamykała się w swoich myślach. Wiedział, że to jest ten moment, dlatego przerwał milczenie. — Byliśmy wolni. Prawdziwie wolni i to było dla nas najważniejsze.

— Nie chcę tam wracać — odparła nagle Astrid, uśmiechając się nieśmiało.

— Gdzie?

— Do przeszłości.

— Zawsze wydawało mi się, że to dla ciebie coś w rodzaju ostoi — powiedział cicho Sączysmark.

— Może kiedyś, teraz chcę jedynie pamiętać, ale nic więcej. Chyba już się pogodziłam — wyszeptała, jakby z jednej strony chciała ukryć swoje uczucia, a z drugiej pragnęła, by świat je usłyszał.

— Wiesz, że wszyscy na to czekaliśmy? — zaśmiał się brunet i przytulił do siebie przyjaciółkę. — Dobra, to co, bierzemy się do pracy?

— No pewnie. Zostało tylko kilka dni — powiedziała Astrid i stanęła na własne nogi przy pomocy przyjaciela. Sączysmark podtrzymał ją, robiąc krok naprzód. Blondynka powtórzyła za nim ten ruch. Na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, jakby dostała zupełnie nowe, drugie życie. W oczach stanęły jej łzy, kiedy zrobiła kolejny mały kroczek z niewielką pomocą Sączysmarka. Mężczyzna popatrzył na nią z uznaniem.

— Tylko ty mogłaś tego dokonać — wyszeptał, patrząc na nią z niedowierzeniem.

— Bez ciebie nic bym nie zdziałała. Dziękuję, za kolejne życie — uśmiechnęła się, stojąc przed nim i patrząc mu prosto w oczy.


⭐️


Czkawka przelatywał nad Berk, próbując namierzyć wzrokiem Astrid. Pytał już kilku wikingów, czy nie widzieli dzisiaj dziewczyny, jednak wszyscy zaprzeczali. Wichurka była w stajni, więc jeźdźczyni nie wybrała się na lot. Miał ochotę, by zabrać ją gdzieś poza Berk. Miał dość przygotowań i spraw związanych z wyspą, dlatego postanowił wyrwać się na trochę. Ale z żoną. A jej nie widział od rana, kiedy to wpadł na nią w twierdzy. Westchnął tylko zrezygnowany i skierował smoka na północ. Musiał odpocząć, z Astrid czy też bez niej.

— Dobra, poleciał — blondynka usłyszała głos Szpadki, a Sączysmark, który trzymał Astrid w ramionach otworzył szerzej drzwi i wyniósł przyjaciółkę na zewnątrz. Mieczyk i Śledzik dołączyli do pozostałych członków paczki. Byli wszyscy z wyjątkiem oczywiście Czkawki.

— Mamy jakąś godzinę, powiedział, że będzie przed zachodem na pewno — odparł Śledzik, patrząc na Astrid. — Co zamierzasz?

— Kira ma dla mnie sukienkę, muszę ją jedynie przymierzyć. Nie chce żeby Czkawka o tym wiedział. Jutro chciałabym skończyć pewny drobiazg w kuźni. Wiecie jak on reaguje na to, kiedy tam przebywam, nawet jako towarzystwo Pyskacza, dlatego mam prośbę, by ktoś z was go odciągnął jak najdalej od tego miejsca. — Powiedziała i skierowała Sączysmarka w stronę szwaczki. Przyjaciele ruszyli za nimi.

— Rozumiem, że masz plan — podchwyciła Szpadka, uśmiechając się szeroko.

— No, a jak! Mam tylko nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze — odparła Astrid, mając obawy co do całości tego planu. Jednak teraz nie potrafiła już się wycofać, za daleko zaszła, by poddawać się kolejny raz sidłom strachu.

— Jak coś, to jakoś to zatuszujemy — odezwał się Smark i stanął przed drzwiami Kiry.

— Okej, to żeby było jasne. Jutro, nigdzie mnie nie widzieliście. Myślicie, że gdzieś poleciałam. Z... z Mieczykiem— powiedziała Astrid, wskazując na przyjaciela. — Weźmiesz gdzieś Wichurę. Ty, Śledzik chodź za Czkawką, nie może się dowiedzieć. Szpadka, dla ciebie mam, zadanie specjalne. Musisz sama poradzić sobie z wykończeniem twierdzy. Później ci pomogę. — Rozdzieliła zadania blondynka i uśmiechnęła się, życząc przyjaciołom powodzenia. Sama natomiast została w domu szwaczki, by przymierzyć przygotowaną sukienkę. Siedząc, przejrzała się w lustrze, uśmiechając do siebie. Naprawdę była szczęśliwa i postanowiła tego nie ukrywać, nie teraz, kiedy zaszła tak daleko.

— Czkawka trafił na cudowną żonę. Na przepiękną dziewczynę i wspaniałą wojowniczkę. Zaczynam zazdrościć — powiedział Sączysmark wywołując nieśmiały śmiech przyjaciółki. Musiała się zgodzić, ale nie tylko Czkawka dobrze trafił, bo i ona sama nigdy nie narzekała.


⭐️


Wódz wszedł do twierdzy dziarskim krokiem. Obok niego, na Szczerbatku siedziała Astrid. Oboje uśmiechali się do wikingów, zajmując po chwili swoje miejsca w wielkiej sali. Przy stole, obok nich usiedli także jeźdźcy, którzy już od samego początki nie odstępowali alkoholu i żartowali -prawie ze wszystkiego. Oprócz nich miejsce zajęli także Valka i Pyskacz, którzy z uśmiechami na twarzy patrzyli na bawiących się wikingów.

— Wyglądasz tak pięknie — wyszeptał do żony szatyn i pochylił się, by delikatnie ją pocałować. Miała na sobie sukienkę, którą kilka dni temu uszyła dla niej Kira. Astrid zarumieniła się nieznacznie, choć słyszała ten komplement setki razy.

— Dziękuję. Ty też prezentujesz się całkiem nieźle — odparła, poprawiając klamrę, która podtrzymywała futro Czkawki. — A właśnie, jazda. Miałeś mieć swoje wielkie przemówienie — zaśmiała się blondynka. Słyszała ten monolog kilkakrotnie, w różnych wersjach, jakby nie mógł do końca wybrać jednej opcji. Czkawka uśmiechnął się i wyciągnął zza futra wymiętą kartkę. Westchnął po czym wstał, zwracając na siebie uwagę wszystkich wikingów.

— Zebraliśmy się tutaj, tego wieczoru, by wspólnie świętować pokój między ludźmi a smokami zapoczątkowany zaledwie kilka lat temu. Chcę, by ten dzień został zapamiętany przez nas wszystkich. Jednak zanim skończę tę paplaninę, odejdę, byście mogli dalej się bawić to chcę Wam wszystkim z tego miejsca podziękować. Przede wszystkim moim przyjaciołom, którzy mnie wspierali jeśli nawet nie od samego początku. Dziękuję, że byliście ze mną na Końcu Świata, to był najwspanialszy rok mojego życia — powiedział, a Sączysmark wraz z pozostałymi podniósł kubek z alkoholem, a następnie wypił go szybko. Czkawka zaśmiał się serdecznie z tego prostego, a tak znaczącego gestu. — Wy, wszyscy, którzy staliście za mną murem przez te wszystkie lata. Nigdy nie będę w stanie wam się odwdzięczyć. Dziękuję mojej mamie, która razem ze mną, choć z początku w tajemnicy ratowała smoki i nie zostawiała ich na pewną śmierć. Wiele to dla mnie znaczy, dla nas wszystkich. Chcę podziękować przede wszystkim Szczerbatkowi — tu przytulił się do smoka, który mruknął coś po swojemu i oblizał swojego jeźdźca, wywołując śmiech wikingów. — Jesteś moim najlepszym przyjacielem — wyszeptał do niego. — Dziękuję.

— Na końcu pragnę podziękować z całego serca mojej żonie — powiedział, patrząc prosto na Astrid, która zamarła nagle. — Tak kochanie, na ciebie patrzę — dodał, kiedy ta spuściła wzrok. Gdy ponownie go uniosła w jej oczach zabłyszczały łzy. — Byłaś ze mną od samego początku, wspierałaś mnie, broniłaś. Bez ciebie nie byłoby niczego, nie byłoby mnie. Zakochałem się w tobie już, kiedy oboje byliśmy dziećmi, jednak, gdy ujrzałem twoją miłość do smoków, wiedziałem, że kocham cię jeszcze bardziej i bardziej. Moja miłość rosła z dnia na dzień i rośnie dalej. Bardzo ci za wszystko dziękuję — ostatnie zdanie wyszeptał, jakby chciał skierować je tylko i wyłącznie do niej. Astrid ukryła usta w dłoniach, czując jak jej ciałem wstrząsa szloch. Czkawka wrócił do stołu i kucnął przy ukochanej, która nie kryła łez. Przytulił ją do siebie mocno, po chwili składając na jej ustach delikatny pocałunek.

— Czkawka — wyszeptała. — Chcę ci coś pokazać.

— Co takiego? — zainteresował się i uśmiechnął lekko.

— Zamknij oczy i odejdź — Czkawka popatrzył na nią ze zdziwieniem, ale zgodnie z jej prośbą spełnił życzenie. Odszedł na kilka metrów od stołu i zamknął oczy. Na jego twarzy dostrzegła uśmiech, co trochę ją podbudowało. Niektórzy wikingowie zobaczyli wodza, stojącego jakby nigdy nic z zamkniętymi oczami, ciekawi, co się wydarzy. Sączysmark podszedł do Astrid i podał jej dłoń.

— Jesteś pewna? — zapytał jeszcze.

— Nigdy nie byłam niczego tak pewna — uśmiechnęła się i po chwili, ku zdziwieniu wszystkich w sali, stanęła na własnych nogach. Wikingowie wydali z siebie coś na kształt westchnienia. Kiedy blondynka popatrzyła na Valkę, dostrzegła w jej oczach łzy, a z jej ust wyczytała jedno słowo: „idź". Astrid czuła się zmotywowana, dlatego zrobiła maleńki kroczek w przód. Zachwiała się lekko, jednak nie przewróciła, niesiona nadzieją i wiarą, otaczających ją ludzi.

— Otwórz oczy, kochanie — zwróciła się do Czkawki, który zamarł w jednej chwili. Wpatrywał się w powoli zmierzającą w jego stronę Astrid, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Pod powiekami poczuł ciepłe łzy, które momentalnie stoczyły się po jego policzkach. Astrid szła bardzo wolno, uważając na każdy krok, jednak Czkawka dawno nie chciał tak bardzo zatrzymać czasu jak w tejże chwili. W pewnym momencie spostrzegł, że blondynka traci siłę na dalszą drogę, dlatego podszedł do niej. Stali w odległości niecałego metra od siebie, patrząc sobie prosto w oczy. Ich milczenie wypełniło całą twierdzę, jednak nikt nie śmiał im przerwać. Czkawka jednak czuł, że już dłużej nie wytrzyma. Dlatego nachylił się w jej stronę, łącząc ich ciepłe wargi. Pocałunek, w którym trwali liczył niepełna chwilę, ale dla nich obojga był obietnicą wspaniałej przyszłości. Gdy oderwali się od siebie, Czkawka klęknął przed nią i podał jej dłoń.

— Zechcesz ze mną zatańczyć, Milady? — zapytał, a ona tylko skinęła głową, nie będąc w stanie nic więcej dodać. Szatyn wstał i porwał ją do tańca. Wikingowie, którzy do tej pory zabawiali się przy skocznych kawałkach, ponieśli się w tych wolniejszych. Astrid stawiała maleńkie kroczki, jednak cieszyła się tańcem z ukochanym. Po raz pierwszy od szesnastu miesięcy czuła, że żyje. Czkawka uśmiechnął się szeroko, kiedy przytuliła się do niego mocno.

— Myślałem, że już nigdy nie będzie mi dane z tobą zatańczyć — wyszeptał jej we włosy. Blondynka jedynie pocałowała go lekko w policzek, a następnie zrobiła krok w tył. Zachwiała się, tracąc nagle równowagę i siłę, dlatego Czkawka wziął ją na ręce, tak, że obejmowała go w pasie nogami. Podtrzymał ją i złączył ich usta w długim pocałunku. Astrid w czasie jego zaabsorbowania jej osobą wyciągnęła z niewielkiej kieszonki wisiorek. Był prezentem dla ukochanego. Miała nadzieję, że wiele będzie dla niego znaczył. Poczekała na odpowiedni moment, i kiedy Czkawka przymknął oczy, przez chwilę rozpamiętując niezwykły pocałunek, założyła mu go na szyję. Szatyn spojrzał ze zdziwieniem na Astrid. Ta uniosła niewielki przedmiot, tak by jej mąż mógł przeczytać wygrawerowany napis.

— Twoja na zawsze — wyszeptał, a jego oczy naraz wypełniły się łzami, które spłynęły wolno po jego policzkach. Astrid otarła je kciukami i uśmiechnęła się szeroko.

— Myślę, że powinniśmy wrócić do naszego towarzystwa — zaśmiała się, spoglądając na przyjaciół.

— Dobra, zgoda, ale dzisiaj w nocy chcę cię całować. Cieszę się, że wróciłaś — powiedział, a Astrid wyszczerzyła zęby w uśmiechu.

— Jesteś moim wariatem — skomentowała.

— Tylko twoim.

Czkawka usiadł na swoim miejscu, na kolanach układając sobie Astrid. Oboje czuli się teraz we właściwym miejscu, we właściwym czasie. Blondynka popatrzyła na każdego z osobna, czując w sobie niepohamowaną radość.

— Dziękuję, że nauczyliście mnie latać —powiedziała, patrząc na przyjaciół.

— No raczej, młoda. Nie mogliśmy pozwolić ci na kolejny upadek. Jeden zdecydowanie wystarczy — zaśmiał się Sączysmark.

— Ewentualnie kiedyś tam, w przyszłości. Dalekiej przyszłości, mogę ci towarzyszyć — dodał Mieczyk i choć początkowo nie wiedzieli co miała oznaczać ta uwaga, to roześmiali się.

— Dałaś radę — odparł Śledzik i wysłał jej uśmiech.

— Astrid zaczęła chodzić! — krzyknęła Szpadka i wzniosła toast za przyjaciółkę.

— Będziemy się zmywać, co? — zapytał Czkawka kilka minut później. Astrid zaprzeczyła jednak ruchem głowy, śmiejąc się cicho.

— Mamy dla siebie jeszcze całą noc, bądź cierpliwy.

— Niech ci będzie. — Dał spokój, a następnie pochylił się, by ponownie ją pocałować. — Kocham cię, całą ciebie — wyszeptał jej do ucha.

— Ja ciebie też. Bardzo. I jestem twoja, twoja na zawsze — uśmiechnęła się i złączyła ich usta, zamykając powieki, a w sercu, czując wszechogarniające szczęście. Wreszcie była tam, gdzie powinna. Udało się: nauczyła się latać... 


Skończyłam i siedzę trochę zapłakana. Mam nadzieję, że u Was jest podobnie z emocjami. Wszem i wobec ogłaszam, że to jest moje ulubione opowiadanie, jeśli chodzi o moje pisanie. Przykro mi, że to skończyłam, ale teraz mogę zacząć kolejne. Mam nadzieję, że już niebawem się pojawi. 😍

Gab


Dedykacja dla Smilee_e i Snutka


Continue Reading

You'll Also Like

10.1K 762 30
Sally to zwyczajna osoba o zwyczajnym życiu. Uwielbia grać w Minecrafta oraz oglądać znanych polskich yuotoberów nagrywających go. Jej życie obraca s...
2.1K 143 23
Pierwszy sierpień - poniedziałek zapowiadał się na spokojny dzień dla Sally spędzony z przyjaciółką. Jednak pech siedemnastolatki postanowił, że zrob...
7.7K 179 6
Ta opowieść jest Erwinie który ma duże problemy psychiczne, przez co często sięga narkotyki, alkohol a nawet noże czy żyletki. Dawno temu by już pope...
70.3K 3K 58
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...