ZACZĄŁ SIĘ ROK SZKOLNY, A Z RACJI TEGO, ŻE CHCĘ DLA WAS DODAWAĆ ROZDZIAŁY JAK NAJCZĘŚCIEJ, BĘDĄ ONE KRÓTSZE 😘
- Zuza? - słyszę obok znany mi głos. Podnoszę wzrok i zauważam Oliwkę - Hej, ty płaczesz? I dlaczego pijesz? - zadaje kilka pytań na raz.
Dziś na szczęście jest nieco cieplejszy wieczór, powoli kończy się zima, więc stwierdziłam, że posiedzę na zewnątrz. W pokoju nawet nie mogę wysiedzieć.
- Nie płaczę - kłamię, po czym upijam łyk Jim Beam'a z butelki.
- Przecież widzę - wzdycha i siada obok - Co się stało?
- Czemu nagle o to pytasz? Od ponad tygodnia całkowicie mnie olewasz - odpowiadam patrząc nadal w jeden punkt przed sobą.
- Byłam na ciebie zła. Rozstałam się z Bartkiem, bo słyszał jak ty i Sebastian kłóciliście się z Mateuszem. Musiałam to wszystko przemyśleć... powiesz mi o co chodzi? - wraca do tematu.
- Widzisz, teraz jest nas dwie - prycham pod nosem - Obie singielki.
- Słucham? - upewnia się - Nie rozumiem.
- Czego? - dopytuję wpatrując się w butelkę z alkoholem.
- O czym ty do mnie mówisz?
- Zerwałam z Sebastianem - wyjaśniam upijając kolejny łyk.
- Ale... dlaczego, Zuza? Przecież Sebastian...
- Kocha mnie nad życie, nie wytrzyma rozstania, tak? To chcesz mi powiedzieć? - przerywam jej przenosząc na nią wzrok.
- O co poszło? - patrzy na mnie smutno.
- Jest duża szansa, że przespał się z Magdą.
- Szansa? To nie masz pewności? - marszczy na mnie czoło.
- Magda powiedziała, że ze sobą spali w sylwestra, a Sebastian tłumaczy się, że był pijany i tak naprawdę tego nie wie - kiwam z niedowierzaniem głową - Nie wiem co mam robić.
- Posłuchaj, Zuzia - wzdycha niebieskowłosa - Magda może kłamać. Wiem, że ostatnio wyjątkowo przystawiała się do Sebka, widziałam nawet jak się szarpałyście pod akademikami.
- Wiem, też o tym myślałam - przyznaję - Ale on sam nie wie jaka jest prawda Oliwka - czuję jak do moich oczu znów napływają łzy.
- Wszystko się wyjaśni, słuchaj, Magdę trzeba przycisnąć - rzuca na jednym wydechu.
- To znaczy? - marszczę czoło.
- Znam ją kilka lat, ona lubi kręcić. Niech Sebastian od niej coś wyciągnie.
- Nie mam z nim kontaktu odkąd wyszłam z uczelni - wyjaśniam.
- Nawet nie dzwonił?
- Dzwonił. Ale nie miałam siły ani ochoty z nim rozmawiać. Wszystko było zbyt piękne, aby się coś nie zjebało - wzdycham.
- Daj mi to już - zabiera mi z rąk butelkę z whisky - Starczy.
- Ale...
- Nie ma żadnego "ale" - przerywa mi - Chodź - wyciąga do mnie rękę.
- Oliwia? - podnoszę na nią wzrok, a ona posyła mi pytające spojrzenie - Przepraszam. Za to, że wtrąciłam się w tą twoją ciążę i...
- To już nieważne, zapomnijmy o tym, okej? - znów mi przerywa - Jesteś mi tutaj najbliższą osobą, kocham cię jak siostrę - dodaje, a ja uśmiecham się, po czym przytulam ją do siebie, a ona odwzajemnia mój gest - No chodź już - łapie mnie pod rękę i pomaga wejść do budynku akademika.
×××
- Wszystkiego najlepszego, siostra! - przed drzwiami mojego pokoju zauważam Igora z kawałkiem ciasta, w którym znajduje się świeczka.
- Jezu, to już dzisiaj? - łapię się za czoło - Kompletnie zapomniałam, dziękuję - wpuszczam go do środka i mocno przytulam.
- Nie ma za co, to dla ciebie - podaje mi torebkę prezentową. Przyjmuję ją od niego i zaglądam do środka.
- Nie... nie wierzę - przykładam dłoń do ust - Naprawdę? Cholernie chciałam kupić te słuchawki.
- Wiem, dlatego je dostajesz - uśmiecha się do mnie szczerze, co odwzajemniam.
- Jesteś najlepszym bratem na świecie - przyznaję.
- Nie zaprzeczę - odpowiada, na co zaczynamy się śmiać - No, a teraz pomyśl życzenie i zdmuchnij - przystawia bliżej mnie świeczkę.
Uśmiech z moich ust znika, gdy wpatruję się w malutki płomień i myślę życzenie, po czym zdmuchuję świeczkę. Gdy to zrobię Igor odstawia talerzyk na stół.
- Jeszcze raz dziękuję, jesteś pierwszy - uśmiecham się lekko.
- Jak zawsze - wzrusza ramionami.
- Poczekasz na mnie? Tylko się przebiorę i idę na uczelnię. Możemy iść razem - proponuję.
- Z Sebkiem nie idziesz? - dopytuje.
- Um, niekoniecznie - zaciskuję usta w wąską kreskę.
- Czemu? - marszczy na mnie brwi.
- Trochę się... pokłóciliśmy - naciągam lekko prawdę.
- Okej - nie ciągnie tematu - To czekam.
×××
Kieruję się do swojej szafki, aby zostawić w niej niepotrzebne książki. Gdy tylko ją otwieram, moim oczom ukazuje się mały, naprawdę uroczy bukiecik moich ukochanych, czerwonych róż, a obok znajduje się liścik.
Wszystkiego najlepszego kochanie, kocham Cię... ❤
Zamykam szafkę wpatrując się przez dłuższą chwilę w liścik. Czuję się pusta bez niego. Nie wiem jak on to zrobił, że mój każdy dzień bez niego, nie ma większego sensu. Wszystko jest monotonne, nudne i takie samo.
Wzdycham i wrzucam liścik do torebki, po czym ruszam w poszukiwaniu Sebastiana. Na korytarzu nigdzie nie mogę go znaleźć, więc postanawiam poszukać w szatni.
Gdy wchodzę do pomieszczenia, słyszę dobrze znany mi głos. A w zasadzie to dwa. Sebastian rozmawia o czymś z Magdą. Staję za szafkami i podsłuchuję ich rozmowę.
- Rozstaliśmy się, to koniec. Zuza ze mną zerwała, ale może to i lepiej - pierwsze słowa, które udaje mi się zrozumieć.
- W końcu zmądrzałeś skarbie i przyszedłeś do właściwej osoby? - rozpoznaję ten irytujący głos fioletowłosej.
- Miałaś rację, ona nie da mi tego samego co ty, byłem ślepy - odpowiada, a do moich oczu napływają łzy - Może wpadnę dzisiaj do ciebie, hm? - kontynuuje - Spędzimy razem miło wieczór?
- Czekałam na to. Będę czekać.
Wychodze z szatni i chowam się za schodami, by Magda mnie nie zauważyła, po czym z szatni wychodzi Sebastian.
- Nienawidzę cię - uderzam go w twarz - Jak możesz?!
- Hej, co ci odbiło?! - podnosi na mnie pierwszy raz w życiu głos, łapiąc się za uderzone miejsce.
- Słyszałam o czym przed chwilą rozmawiałeś z tą szmatą! Od początku ściemniałeś, że nie pamiętasz tamtej nocy!
- Uspokój się! - chwyta za moje nadgarstki - Wszystko co przed chwilą słyszałaś to kłamstwo - patrzy mi prosto w oczy.
- Jasne - parskam sarkastycznie.
- Przysięgam, chcę od niej wyciągnąć prawdę, muszę udawać, że zrozumiałem, że mi na niej zależy. Chcę ci udowodnić, że byłem fair wobec ciebie. Bo taką mam nadzieję...
- Na pewno? Tylko dlatego to wszystko? - pytam niepewnie patrząc w jego oczy.
- Tak, kocham cię, nie chcę nikogo innego, rozumiesz? - nie odrywa wzroku od moich oczu, po czym wpija się w moje usta.