Zuzia
Gdy wchodzimy do pokoju Krupy, do moich nozdrzy od razu dostaje się zapach alkoholu i trawki. Słychać też bardzo głośną muzykę.
Po chwili Bartek do nas podchodzi i wita się z nami. Krzyczy Sebastianowi coś do ucha, aby przekrzyczeć grająca muzykę. Nie mam pojęcia o co chodzi, ale gdy tylko Sebastian łapie za moją dłoń, posłusznie ruszam za nim.
Podchodzimy do stolika, dookoła którego siedzi sporo ludzi na kanapach. Kilka twarzy znam, więc od razu się z nimi witam, natomiast Sebastian wita się z każdym.
Chłopak siada na jednym z wolnych miejsc i nim zdążę się zorientować, kładzie dłonie na moich biodrach i sadza mnie na swoich kolanach.
- Bartek zaraz coś przyniesie - słyszę jego głos tuż przy samym uchu. Skinam głową, a po chwili ktoś wciska w moją dłoń szklankę z alkoholem. Jednak, gdy tylko trafia ona w moje ręce, Sebastian od razu mi ją zabiera i odstawia na stół. Marszczę czoło i posyłam mu pytające spojrzenie.
- Nie bierz nic od tego typa - rozkazuje nie spuszczając wzroku z chłopaka, który podał mi szklankę - A już na pewno nie pij nic, co od niego dostałaś.
- Dlaczego?
- Kiedyś na jednej imprezie rozpuścił jednej lasce prochy w alkoholu. Gdy była już wystarczająco zakręcona, zaciągnął ją do jednego z pokoi i zgwałcił.
Moje oczy od razu rozszerzają się, po czym przenoszę wzrok na tego chłopaka. Siedzi dosłownie naprzeciwko nas. Wpatruje się we mnie, a gdy nasze spojrzenia się spotykają, cmoka do mnie w powietrzu. Marszczę brwi i pokazuję mu środkowy palec.
- Pójdę poszukać Oliwki - Sebastian tylko skina głową, po czym wstaję z jego kolan i kieruję się na taras.
- Zuza! - woła radośnie niebieskowłosa, gdy mnie zauważa. Stoi oparta o barierki w towarzystwie Bartka - Chodź do nas! - uśmiecham się i od razu podchodzę do dziewczyny.
- A co ty taka roześmiana? - pytam, ale ona znów parska śmiechem.
- Po prostu dobrze się bawię, też powinnaś spróbować - odpowiada.
- Zaraz wracam - odzywa się Bartek i wychodzi z tarasu.
- Wszystko na pewno okej? - pytam zajmując przy barierkach miejsce Krupy.
- Tak, po prostu trochę już wypiłam - wzrusza ramionami - To wszystko. Ale zaraz będzie coś lepszego.
- Co masz na myśli? - marszczę brwi.
Niebieskowłosa nie odpowiada, bo na taras wraca Bartek w towarzystwie Sebastiana. Zauważam jak Krupa podaje coś Oliwii i wygląda to jak zioło.
- Dzięki kochanie - dziewczyna cmoka jego policzek.
Po chwili odpalają dwa skręty, a Sebastian chwyta za moją dłoń i pociąga mnie na bok.
- Domyślam się, że nigdy tego nie paliłaś, prawda? - patrzy w moje oczy, a ja skinam głową - Słuchaj, jeżeli nie chcesz nie zapalisz. Ale jeśli chcesz spróbować, to ja nie zapalę i będę cię pilnował.
- Nie chcę ci psuć zabawy - od razu zaprzeczam jego propozycji.
- Daj spokój - wzdycha - Mogę się bawić też bez tego. To jest tylko coś w stylu... rozśmieszacza.
- Jak to działa? - dopytuję przenosząc wzrok na skręta, którego zauważam w jego dłoni.
- Odpalasz jak papierosa, zaciągasz się i wstrzymujesz dym w płucach. Tylko nie zdziw się jak zacznie cholernie drapać, to normalne, przynajmniej dopóki się nie przyzwyczaisz. No, a później... to już tylko faza. Jeśli się boisz to nie pal, ale zioło generalnie to nic złego - wyjaśnia.
- Dobra, raz się żyje - wzdycham i zabieram mu skręta z ręki - Zapalniczka - wyciągam drugą dłoń w kierunku Seby. Uśmiecha się lekko i wciska zapalniczkę w moją dłoń.
Wkładam używkę do ust i odpalam ją stosując wszystkie wskazówki, które chwilę wcześniej dostałam od Sebastiana. Gdy czuję ostre drapanie, zaczynam kasłać, a wtedy chłopak zabiera mi z dłoni skręta.
- Okej? - dopytuje patrząc w moje oczy.
- Tak - odpowiadam, gdy przestaję kasłać - Dalej - oddaje mi używkę i znów ją odpalam. Tym razem wchodzi już gładziej, niż wcześniej.
Po kilku kolejnych zaciągnięciach się oddaje Sebastianowi to, czego nie dopaliłam, po czym razem wracamy do środka. Zajmujemy to samo miejsce co wcześniej, chłopak na kanapie, a ja na jego kolanach.
- Jak się czujesz? - pyta do mojego ucha odgarniając moje włosy na jedną stronę.
- Trochę mi szumi w głowie, ale jest fajnie - odpowiadam posyłając mu uśmiech, który odwzajemnia, a po krótkiej chwili lekko muska ustami mój policzek.
Mija kilka minut, gdy Bartek przynosi nam szklanki z alkoholem. Jak zaraz się okazuje, jest to whisky. Krupa siada obok nas, ciągnąc na swoje kolana Oliwię.
Upijam łyk ze szklanki i zaczynam luźną rozmowę z dziewczyną, gdy ktoś pojawia się obok nas.
- Zatańczysz? - pyta ten sam chłopak, o którym kilkanaście minut temu dowiedziałam się, że zgwałcił dziewczynę.
- Spierdalaj stąd - rzuca w jego stronę Sebastian.
- Wyluzuj typie, nie mówiłem do ciebie, tylko do koleżanki - odpowiada mu ostro.
- Głuchy kurwa jesteś? - czuję jak dłoń Sebastiana zaciskuje się na mojej talii - Wyjazd.
Chłopak przewraca oczami i kompletnie ignorując słowa Sebka, nachyla się nade mną.
- Ze mną się dużo lepiej zabawisz, niż z tym pseudoraperkiem - mówi prosto do mojego ucha.
- Pomarzysz - parskam - Zjeżdżaj - rzucam, na co gość zaciskuje pięści i odchodzi.
Przenoszę wzrok na Sebastiana. Chłopak zaciskuje usta w wąską kreskę i lekko masuje moje plecy.
W tym momencie dopiero zaczęło działać zioło. Jestem trochę jak w innym świecie, ale podoba mi się.
- Stara, masz nowe tatuaże?! - woła Oliwka, chwytając moją dłoń w swoją.
- Tak wyszło - wzruszam ramionami ze śmiechem.
- O kurde i to kilka - dodaje przyglądając się na tatuaż, który przedstawia dłonie trzymające kwiaty na moim przedramieniu.
- Za to ten najbardziej bolał - wyjaśniam odgarniając włosy na bok i ukazując dziewczynie dosyć długi napis na jednym z moich barków.
- Jezu, ale są śliczne - odpowiada wpatrując się w każdy po kolei - Te na palcach szczególnie ci pasują.
- Dzięki - posyłam jej szczery uśmiech.
- Może też powinnam o tym pomyśleć - zastanawia się chwilę - Bartek, co o tym myślisz?
- Nie mam nic do tatuaży, więc jeżeli chcesz, to myślę, że to dobry pomysł - odpowiada, po czym cmoka jej usta.
- Właściwie to... wy jesteście razem? - wtrąca się Sebastian.
- Tak, od dzisiaj - odpowiada Krupa, plącząc palce swojej dłoni z palcami Oliwki - A wy? - porusza brwiami.
- My? - unoszę brwi - Nie, przyjaźnimy się tylko - wyjaśniam. Przygryzam wargę i zdaję sobie sprawę, że chciałabym, aby odpowiedź była inna.
Przenoszę wzrok na Sebastiana, a nasze spojrzenia się spotykają i patrzymy sobie przez chwilę w oczy.
- Przyjaźnicie? - Krupa unosi brwi wysoko do góry - Niech wam będzie.
Wzruszam ramionami i ignoruję już jego słowa, po czym dopijam alkohol ze szklanki.
- Chodź ze mną na chwilę - Oliwia chwyta za moją dłoń, po czym pociąga mnie za sobą.
- A wy gdzie? - zatrzymujemy się, gdy słyszymy głos Bartka.
- Zaraz wracamy - odpowiada Oliwka.
- Tylko ją pilnuj - Sebastian zwraca się do dziewczyny.
- Spokojnie, nie musisz się o nią bać - uśmiecha się najpierw do niego, a później do mnie.
Po chwili znajdujemy się w kuchni, gdzie akurat nikogo nie ma. Oliwia puszcza moją dłoń dopiero przy stole i każe mi usiąść, po czym robi to samo.
- Po co mnie tu przyprowadziłaś? - pytam zajmując miejsce naprzeciwko przyjaciółki.
- Bo chcę z tobą pogadać.
- O czym?
- Raczej o kim. O Sebastianie - wyjaśnia.
- Co z nim nie tak? - marszczę czoło.
- Z nim wszystko jest na tak, ale widziałam jego reakcję, gdy powiedziałaś, że jesteście TYLKO przyjaciółmi - tłumaczy z naciskiem.
- A co miałam odpowiedzieć? - parskam - Przecież to prawda.
- Dobrze wiesz, że nie - dziewczyna patrzy prosto w moje oczy.
- Oboje tak ustaliliśmy - przypominam - To nasza wspólna decyzja, wróciliśmy do przyjaźni i od niej wychodzimy.
- Zrobiło mi się go strasznie szkoda, gdy zobaczyłam na jego twarzy to rozczarowanie po twoich słowach. Chłopak jest serio zawiedziony - wzdycha opierając łokcie na blacie, a na nich głowę - Mogę o coś zapytać?
- Jasne - skinam głową.
- Czujesz do niego coś więcej? W sensie, wiesz... nie chodzi mi o to, czy ci się podoba, bo nie o wygląd mi chodzi. Mam na myśli, czy żywisz do niego jakieś silniejsze uczucie niż tylko przyjaźń? - patrzy na mnie z nadzieją.
- Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie - odpowiadam, a na jej ustach od razu pojawia się lekki uśmiech - Nigdy się tak przy nikim nie czułam. Fajnie nam się spędza razem czas, możemy pogadać o wszystkim, na serio... możemy być ze sobą szczerzy, to pierwsza kwestia. A druga, że on jest naprawdę cholernie kochany - spuszczam wzrok na swoje dłonie lekko się uśmiechając - Nie umiem się przy nim długo martwić, po prostu od razu poprawia mi humor sama jego obecność... to normalne? - przenoszę wzrok na przyjaciółkę, która ciągle mi się przygląda ze szczerym uśmiechem i skina głową na potwierdzenie mojego pytania.
- To nawet bardzo normalne, szczególnie wtedy, gdy się zakochujesz - zapewnia.
- Myślisz, że on czuje do mnie to samo?
- A jak myślisz? - unosi wymownie brwi do góry. Zastanawiam się chwilę nad tym wszystkim. Oliwka ma rację, wiem, że czuję do Sebastiana coś więcej, ale nie chcę z niczym się spieszyć. Zwyczajnie nie chcę, aby to wszystko się popsuło - Chodź, wracamy.
Wstajemy z miejsca i wychodzimy z pomieszczenia, po czym wracamy na kanapy.
- Gdzie Sebastian? - pytam zauważając, że miejsce, na którym siedział jest puste.
- Poszedł zapalić na taras - odpowiada Krupa.
Kieruję się w tamtą stronę i, gdy uchylam drzwi na taras zauważam coś, na co od razu się spinam, i przez chwilę obserwuję sytuację czując, że nie mogę się ruszyć.
Trochę dłuższy, sorki😂