My Story. || lrh

By Lubielizaki

760K 34.4K 6.7K

Zazwyczaj rodzeństwo jest dla siebie podporą w jakiejkolwiek sytuacji, jednak nie w tym przypadku. Po dłuższe... More

~Prolog~
~1~
~2~
~3~
~4~
~5~
~6~
~7~
~8~
~9~
~10~
~11~
~12~
~13~
~14~
~15~
~16~
~17~
~18~
~19~
~20~
~21~
Niespodzianka!
~22~
~23~
~24~
~25~
~26~
~27~
~28~
~29~
~30~
~31~
~32~
~33~
~34~
~35~
~36~
~37~
~38~
~39~
Nowa opowieść!
~40~
~41~
~42~
~43~
~44~
~45~
~46~
~47~
~48~
~49~
~50~
~51~
~52~
~53~
~54~
~55~
~Podziękowania~
~Druga Część~

~Epilog~

9.1K 411 99
By Lubielizaki

To już ten dzień, dzień w którym zostawiam swojego brata, chłopaka i przyjaciół. Wszyscy próbowali mnie odwieść od tego pomysłu, ale na marne. Cały czas wmawiałam sobie, że tak będzie lepiej. Ash, Cal, Mike i Luke będą mieli w końcu spokój i nie będzie aż tyle kłopotów.
Luke przez te kilka dni całymi dniami siedział w pokoju i płakał. Nie chcę go zostawiać, ale nie mogę pozwolić na to, że David wyjeżdża. Zespół to zespół i jesteśmy w nim razem. Nie ma sensu grać bez perkusisty mimo, że znajdziemy innego, to nie będzie to samo. Mogę się założyć, że gdyby Ashton'owi czy reszcie chłopaków stałoby się coś, też by tak postąpili.
Najbardziej szkoda mi Luke'a, który cierpi teraz i nie może się pogodzić z moją decyzją. Gdy jesteśmy w jednym pomieszczeniu, nie odstępuje mnie ani na jeden krok. Nie raz mówił mi, że nie da rady beze mnie. Mam nadzieję, że pozbiera się po tym jak stąd wylecę. Długo nad tym rozmawialiśmy we dwoje i zdecydowaliśmy, że spróbujemy związku na odległość. Nie jestem pewna czy to wypali, ale trzeba spróbować. Luke pokazał mi swoim zachowaniem, że nadal mnie kocha i nie boję się już o to, że mógłby mnie kolejny raz zdradzić. Tym razem czuję, że bym mu nie wybaczyła.

Spojrzałam na splecione dłonie Luke'a i moją. Uśmiechnęłam się i oparłam głowę o ramię blondyna, który cały czas spoglądał na mnie. Za kilka minut mieliśmy już być na lotnisku, żeby na spokojnie zdążyć na samolot do Sydney. Luke pojmując, że mało czasu nam zostało, objął mnie ramieniem, przyciągając bliżej siebie. Westchnęłam cicho i wtuliłam w jego tors.

***
- Masz wszystko? - zapytał Ashton, stawiając moją walizkę przede mną.

- Raczej tak - odpowiedziałam, spoglądając na James'a i David'a, którzy rozmawiali z rodzicami szatyna.

- Raczej? Wiesz, że jak coś zostawisz to prędko tego nie odzyskasz? - podniósł jedną brew, pokiwałam z rozbawieniem głową.

- Szkoda, że jedziesz - powiedział Calum i przytulił się do mnie.

- Muszę - westchnęłam i posłałam mu uśmiech.

- Nie musisz - mruknął pod nosem Luke, ale na tyle głośno, żebym mogła to usłyszeć. Po chwili podszedł do mnie Mike i także przytulił.

- Będę tęsknić.

- Ja też - odsunęłam się od niego - Ashi - podeszłam do niego. Spojrzałam na niego, po jego policzku spływała łza.

- Nie chce Cię zostawić samej - przyciągnął mnie do siebie i objął ramionami - Rok to zdecydowanie za dużo czasu.

- Nie będę sama i to szybko minie - wtuliłam się w niego, a on oparł podbródek na mojej głowie.

- Nie sądzę - mruknął - Ugh, czemu David musiał mieć ten wypadek?

- Co zrobisz? Nic nie zrobisz, taka kolej rzeczy - odsunęłam się od niego - Ale nie myśl o tym i daj z siebie wszystko podczas koncertów.

- Bez Ciebie to już nie to samo - na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.

- Daj sobie trochę czasu i przyzwyczaisz się, że mnie nie ma.

- Nie sądzę, że to mi zajmie tylko "trochę" czasu.

- Nie dramatyzuj Irwin.

- To ty nie wyjeżdżaj Irwin - przedrzeźnił mnie.

- Znowu zaczynasz Irwin? - podniosłam jedną brew.

- Może tak Irwin - wzruszył ramionami - To jak Irwin?

- Skończ już proszę - westchnęłam, na co się zaśmiał.

- Do zobaczenia siostra - popchnął mnie w stronę Luke'a, który wyglądał jak siedem nieszczęść. Jego oczy były opuchnięte od płaczu, kiedy spojrzał na mnie uśmiechnął się smutno.

- Nie zostawiaj mnie Chrissy - szepnął i przytulił mnie mocno, jakby chciał zatrzymać mnie na siłę.

- Nigdy nie zostawię Luke - potarłam dłońmi jego plecy.

- A teraz co robisz? - po jego załamanym głosie, mogę stwierdzić, że znowu płacze.

- Luke nigdy Cię nie zostawię, póki jesteśmy razem. Pamiętasz? - podniosłam wzrok na jego zapłakaną twarz - Mamy telefony, zawsze będziemy w kontakcie. Tak szybko się mnie nie pozbędziesz - powiedziałam na co ten zaśmiał się cicho - Zobaczysz ten rok szybko minie - pocałowałam go lekko w usta.

- Może dla Ciebie, nie dla mnie - mruknął.

- Luke proszę Cię, dasz radę - posłałam mu uśmiech - Zobaczysz wszystko się ułoży.

- Kocham Cię Chrissy.

- Ja Ciebie też Luke - blondyn złączył nasz usta. Kiedy odsunęłam się od niego, spojrzałam na James'a i David'a, którzy szli w naszą stronę. Mimo tego, że lekarz kazał szatynowi ograniczyć chodzenie do minimum, ten radzi sobie zadziwiająco dobrze, na tych kulach.

- Chriss musimy iść, jeśli chcemy zdążyć - powiedział brunet.

- Już idę - odpowiedziałam i musnęłam lekko usta blondyna - Do zobaczenia Luke - odsunęłam się od niego i chwyciłam rączkę od mojej walizki.

- Do zobaczenia Chrissy - uśmiechnął się smutno, a po jego twarzy spłynęło kilka łez. Pożegnałam się z resztą i ruszyliśmy w stronę odprawy.

***
- Wiesz, że nie musiałaś tego robić - powiedział David, siadając na fotelu obok mnie. Za kilka minut mieliśmy startować, a ja cały czas wpatrywałam się w szybę. Próbując zapamiętać jak najwięcej chwil z naszego wspólnego wyjazdu w tournee.

- Wiem, ale nigdy Cię nie zostawię - odpowiedziałam, patrząc na niego - Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

- Jaka ty jesteś uparta - jęknął, opadając na oparcie fotela. Nie przejmując się jego słowami, odwróciłam ponownie głowę w stronę szyby. Przez cały czas czułam wzrok szatyna na mnie.

- Co jest? - zapytałam.

- Teraz masz ostatnią szansę na to, żeby wyjść z tego samolotu i wrócić do nich. Idziesz? - spojrzałam na niego i przekrzywiam głowę na bok - Widzę jak patrzysz się i myślisz nad tym wszystkim - westchnął - Nie dasz rady wytrzymać bez nich tego roku. Ja na twoim miejscu bym wysiadł i wrócił do nich.

Może on ma rację? Może powinnam zostać z chłopakami i jechać z nimi dalej w trasę? Nie wiem już sama. Może lepszym rozwiązaniem byłoby zostać i pozwolić David'owi polecieć samemu do Sydney? Gdybym tak zrobiła, nie wybaczyłabym sobie. Zostawić kogoś, kogo znasz od bardzo dawna, który jest dla Ciebie jak rodzina. A z drugiej strony zostawiam kogoś, kogo kocham. Żałuję, że nie mogę być teraz z moim bratem, ale czuję się zobowiązana wrócić z David'em i James'em do Australii.

- To jak? - zapytał szatyn.

- David podjęłam już decyzję i na niej pozostanę.

***
Szłam powoli w stronę mojego domu. Ciągnęłam walizkę za sobą, a w ręce trzymałam klucze. Tak dawno mnie tu nie było. Poczułam jak do mojej głowy napływają wspomnienia z początku mojej przeprowadzki tutaj. Uśmiechnęłam się słabo i otworzyłam drzwi. Odłożyłam walizkę w korytarzu i ruszyłam obejrzeć wnętrze. Nic się tutaj nie zmieniło od czasu naszego wyjazdu. Zeszłam na dół i usiadłam na kanapie w salonie. Spojrzałam przed siebie, na wyłączony telewizor. Do mojej głowy docierały to co nowe wspomnienia, te przyjemne, jak i smutne. Nawet nie zauważyłam kiedy po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Jestem tutaj sama i nie muszę ukrywać tego, że to dla mnie za dużo. Nie powinnam podejmować takich decyzji. Czuję w sobie pustkę, która zrobiła się tylko i wyłącznie przeze mnie.
Zsunęłam się z kanapy na podłogę, po czym podkuliłam nogi i objęłam je ramionami.

To tylko rok, później będzie lepiej Chrissy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam was kochani.
Tak, to już epilog. I tak to koniec "My Story."
Nie sądziłam, że to potoczy się aż tak daleko. Ale jak widać, skończyłam to opowiadanie i jestem z siebie dumna.

Powiem szczerze, że popłakałam się pisząc ten epilog. Może dla kogoś nie było to w jakimkolwiek stopniu smutne, ale dla mnie tak. To ostatni rozdział mojej pierwszej opowieści.

Chciałabym wam przekazać, że dziękuję wam za te wszystkie komentarze, gwiazdki, które cały czas podnoszą mnie na duchu. Za to jak angażowaliście się, podczas czytania tego. Nigdy bym nie pomyślała, że aż tyle osób będzie to czytać i spodoba im się.

Nie będę się tutaj rozpisywać, więc będą jeszcze oddzielne podziękowania.

Do zobaczenia kiedyś!
Możliwe, że już niedługo ;)

Continue Reading

You'll Also Like

3.2K 178 27
Nastoletnie życie nie zawsze bywa dobre tym bardziej jej, Kaia nie wie co wydarzy się w przyszłości, myśli ona, że dalej będzie żyć z znęcającymi się...
647K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
3K 161 9
Nie znała go. A tym bardziej ich. On też jej nie znał, nawet o niej nie wiedział. A tym bardziej oni. Ona ją zna i o niej wie. Ona też zna go. I ich...
7.8K 892 26
Cassie nie sądziła, że zwykły wyjazd na wycieczkę może przewrócić jej życie do góry nogami w takim krótkim czasie. #2 miejsce w #young 06 marca...