Venom Girl: The Remake

By Ceris_M00nfall

1.7K 94 23

Jest to remake mojego fanfiction z 2021 roku. Tym razem jest więcej fabuły oraz będzie to trwać dłużej. :3 More

Venom Girl #1 Zanim zamiast ,,ja" staliśmy się my
Venom Girl #2 Ta...to tylko początki
Venom Girl #3 W końcu się rozstaniemy
Venom Girl #4 Naprawdę przepraszasz?
Venom Girl #5 Koniec szkoły
Venom Girl #6 Cytadela Krwi 1/3
Venom Girl #6 Cytadela Krwi 2/3
Venom Girl #6 Cytadela Krwi 3/3
Venom Girl #7 Nie ma jak w...domu
Venom Girl #8 Opiekunka
Venom Girl #9 Venom, Carnage i Anger - najgorsze wspomnienia Jennifer
Venom Girl #10 Jennifer Daleko Od Domu 1/3
Venom Girl #10 Jennifer Daleko Od Domu 2/3
Venom Girl #10 Jennifer Daleko Od Domu 3/3
Venom Girl #11 Anger i Venom oraz Thesol i Luna
Venom Girl #12 Oshiõ
Venom Girl #13 Hu
Venom Girl #14 ,,małe grzeszki" Anger'a
Venom Girl #15 Piękny dzisiaj dzień, nieprawdaż?
Venom Girl #16 Bubble Tea
Venom Girl #17 Niebezpieczna Jennifer
Venom Girl #18 Zapomnienie
Venom Girl #19 Sadystka
Venom Girl #20 Gniazdo
Venom Girl #21 Kłopoty
Venom Girl #22 I'm okay...
Venom Girl #23 Izzy - osoba która stoi po obu stronach
Venom Girl #24 Venom powraca
Venom Girl #26 Zasadzka
Venom Girl #27 Wielki Pojedynek Magów
Venom Girl #28 Koniec walki
Venom Girl #29 Stark
Venom Girl #30 Lalkarz

Venom Girl #25 Nie lubię się bawić w wojnę...

12 1 0
By Ceris_M00nfall

Jennifer nie rozumiała dlaczego Benedict zachowuje się jak zachowuje, nie pozwala jej wychodzić, nawet w nocy, czy po prostu aby sobie przeszła po dachach domów by spotkać się z Toni. Oczywiście raz udało jej się ją spotkać, lecz póki co uznała że raz wystarczy, póki co. Nie chce aby ją złapał.

Mogłaby się jednak częściej wymykać gdyby dogadała się z Rarą, lecz raczej nie byłaby w stosunku do niej tak lojalna jak w stosunku do swojego brata. Coś czuje że mogłaby ją wydać. Po prostu...solidarność rodzeństwa? Chyba tak to może określić, ale nie ma jej tego za złe. Choć tak naprawdę z drugiej strony nie ma pewności jak tak naprawdę by się zachowała. Jednak nie chce sprawdzać. Tak dla swojego własnego bezpieczeństwa i komfortu.

Jednak słyszała wszystko co mówił Benedict, może i chce ją chronić, lecz nie lubi jego sposobu. Daje jej za mało wolności. Kiedyś lubiła siedzieć w domu, lecz teraz gdy nie może wychodzić czuje potrzebę wyjścia na świeże powietrze. Jednak tak zawsze jest, rzeczy zakazane są najbardziej kuszące.

Teraz jednak siedziała obok Rary, obydwie czytały książkę. Jennifer na nią co chwilę zerkała, konkretniej na jej symbionta który siedział na jej lewym ramieniu. Wydawało się iż on czyta tak samo jak i ona, ponieważ ruszał swoją głową w rytm słów napisanych na kartkach książki. Jednak symbionty to w końcu dosyć dobrze rozwinięte formy życia, lecz nie spodziewała się iż będzie on tak myślący na poziomie człowieka. W końcu symbiont przebywa teraz w ptaku.

Blondynka znów zerknęła na dziewczynę siedzącą obok niej. Ona akurat może wychodzić, aby rozprostować skrzydła, lecz ona nie. Przez to jest...trochę zazdrosna. W końcu Rara może rozprostować skrzydła tak jak i Fairy na nocnym niebie. Tak, mają być ostrożni, mają nie latać nad miastem, no ale jej były nauczyciel historii, Benedict zwany również Thesolem nie daje jej tyle wolności! Czuje się...troszkę zazdrosna.

- Gdzie Benedict?- w końcu Jennife spytała co oderwało jej towarzyszkę od lektury. Jednak gdy zobaczyła rozkojarzenie na jej twarzy, dodała: Gdzie Thesol?

Rara od razu załapała gdy wspomniała prawdziwe imię jej brata. Jeśli była nosicielka Venom'a, Jennifer, ma być szczera, nie może się przyzwyczaić do tego aby na Benedict'a mówić Thesol. Dlatego rozumie jej rozkojarzenie.

- A!- Rara uśmiechnęła się szeroko gdy załapała o co chodzi.- Pojechał na pogrzeb!

Na jej odpowiedź, blondynka zbladła i wypuściła książkę z rąk. Powiedziala to jakby czyjś pogrzeb był jakimś radosnym przeżyciem, choć jak wiadomo jest odwrotnie.

Czyżby ukatrupiła kogoś ze swoim bratem? Szczerze dziewczyny by o to nigdy nie posądziła, ale sam Benedict...zastanowiłaby by się nad tym dość poważnie. W końcu próbował on kiedyś ukatrupić ją wraz z Venomem...lub po prostu Venoma. Niby stare dzieje, lecz blizny zostają.

- Kto...kto umarł?- spytała szeptem, a w jej symbiontycznych oczach pojawił się strach.- Znałam tą osobę?

Rara zamrugała dwukrotnie i przychyliła głowę na bok. Wygladała jakby nie rozumiała, lecz jak to jest możliwe? Czyżby naprawdę kropnęła kogoś wraz z Thesolem? Jednak jeśli rak to chyba nie powiedziałaby że poszedł na pogrzeb, prawda?

Jednak może to po prostu Thesol kogoś-

- Znaczy...czym jest pogrzeb?- czarnowłosa spytała i przychyliła głowę na bok. To pytanie trochę zbiło blondynkę z tropu. Nie spodziewała się takiego pytania z jej strony.- Po prostu mój brat powiedział mi że idzie na pogrzeb aby się z nią spotkać. Myślałam że po prostu chce z kimś pogadać, zjeść ciasto i-

- Nie!- przerwała jej tak samo jak ona wcześniej jej rozmyślania.- Pogrzeb to uroczystość gdy chowa się osobę zmarłą? Do grobu, gdy umrze!

Wytłumaczyła to tak głośno, że pewnie aż sąsiedzi z dołu slyszeli. Była tak podirytowana tym porównaniem na które wpadła Rara że aż nawet nie ukrywała irytacji. Jednak nie do końca jest to jej wina (mam na myśli Rarę), ponieważ jest na Ziemi od niedawna. Wielu rzeczy może nie wiedzieć, szczególnie jeśli ich nie doświadczyła. No bo w końcu, dlaczego jej brat miałby jej tłumaczyć co to pogrzeb bez jakiejś przyczyny?

Fairy zaskrzeczał ostrzegawczo gdy była nosicielka Venoma podniosła głos. Niebieski symbiont to rozumne zwierzę, na pewno wie co chciała przekazać, ale nie spodobało mu się to iż nakrzyczał na nią. W końcu traktuje Rarę jak członka swojej rodziny, jak siostrę. Przez to jest czasem zazdrosny o Thesol'a, lecz to już jest inna historia.

- Aaaa...- czarnowłosa załapała gdy Jennifer wytłumaczyła to w dosyć agresywny sposób. Jednak nie była z tego powodu urażona.- Już rozumiem. Bo wiesz...jakbym miała przetłumaczyć to na wasz język, pochówek u nas zwany był grzebaniem. Wiem że to brzmi...prostacko...?- zastanowiła się przez chwilę czy wybrała odpowiednie słowo, lecz za chwile sama sobie przytaknęła gdy uznała iż wybrała odpowiednie.- Jednak tak u nas mówiono...Jednak nei wiem dlaczego Thesol chciał porozmawiać z kimś w trakcie grzebania...to trochę...dziwne. Podczas tej uroczystości powinno odczuwać się głęboki smutek, prawda?

Białooka przytaknęła skinieniem głowy. Jednak musi również przyznać, lecz nie głośno. Gdy Rara mówi o pogrzebie jako "grzebanie" jest to dosyć śmieszny dobór słów. Głupio jej to przyznać, lecz ledwo powstrzymała się od śmiechu.

***

Thesol tak naprawdę nie udał się na pogrzeb. Nie, nie kłamał, naprawdę poszedł na cmentarz, lecz poczekał aż pogrzeb się skończy. Dopiero po tym udał się w stronę dziewczynki o czarnych włosach, jak i jego.

Była ona mała, krucha, coś około dziewięciu lat. Jej włosy nie były długie, zostały tak ścięte że ich dotykały do końców jej główki, tak że nie dotykały szyi, póki co, w końcu mogą urosnąć. Sama była ubrana w czarną sukienkę i stała przed grobem. Nie modliła się jednak, tylko patrzyła ze łzami w oczach na kamienny grób. W jej szarych oczach zagościły łzy.

Jednak skąd o tym wiedział skoro stała tyłem do niego? W końcu znali się, lecz nie ze szkoły jak on i Jennifer lecz przez inne okoliczności. On ją stworzył.

Nie, nie jest jej rodzicem, nigdy nie zakochał się w ziemiance, a przez symbionty nawet nie myślał o zakładaniu rodziny. Po prostu od pewnego momentu zaczął tworzyć klony samego siebie aby być w wielu miejscach na raz. Miała być jego klonem, całkowicie podległa jego kontroli, lecz zmienił on plan. Nir potrzebował jej już, lecz jej nie zniszczył. Po prostu znalazł jej dom i spotykał się z nią od czasu do czasu. Jej rodzice nigdy nie byli za tym, ponieważ według historyjki którą wymyślił, on był jej biologicznym ojcem. Po części to prawda, lecz nigdy jej nie zostawił i ona o tym wie. Musiał po prostu jakoś wyjaśnić fakt iż wygląda ona zupełnie jak on, oraz dlaczego chciałby się z nią spotkać.

Jednak trochę ją ostatnio zaniedbał. W te wakacje ani razu jej nie odwiedził, musi przyznać iż o niej zapomniał. Przypomniało mu się dopiero gdy usłyszał o tym wypadku samochodowym w którym niedawno zginęli jej rodzice. Jednak nie zamierzał jej powiedzieć że o niej zapomniał, to by było zbyt okrutne. W końcu nie jest zwyczajną marionetką, ma uczucia.

Jednak dlaczego ten klon nie jest chłopcem tak jak on? Cóż...sam Thesol nie wie, albo po prostu nie chce powiedzieć. Jednak sama Tina, bo tak się nazywa, była kiedyś większa, lecz skurczył ją aby dopasować ją do jego wersji zdarzeń, czyli do historyjki z adoptowaną rodziną jaką dla niej wymyślił.

Ostrożnie do niej podszedł, lecz nie za cicho aby ją przestraszyć. Gdy tylko usłyszała jego kroki, od razu odwróciła głowę w jego stronę. Nie uczył jej walczyć jak jego w jej wielu, pomimo tego iż wygląda jakby miała dziewięć lat, jest znacznie starsza, lecz sam mag zapomniał w którym roku ją stworzył. Jednak pomimo pozorów i swojej kruchości na pewno jest w stanie kogoś powalić, lub złamać parę kości. W końcu nie jest ona człowiekiem, tak samo jak i on.

- Moje najszczersze kondolencje.- powiedział gdy stanął obok niej.- Przywiązałaś się do nich czy...Tak niezbyt?

Spojrzał wyczekująco na dziewczynkę, chciał wiedzieć jej punkt widzenia. Nawet jeśli kochała swoich przybranych rodziców, nie uzna tego za słabość. W końcu, dlaczego miłość miałaby być słabością? Każdy coś do kogoś czuje, nawet jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy.

- Niezbyt.- odparła po krótkim zastanowieniu.- Jakby...byłam z nimi tylko cztery lata...Nie przywiązałam się.

- Cztery lata to dużo.- odparł.

- Na nasze standardy to mało.- zaprzeczyła.

Słysząc jej odpowiedź uniósł lekko brwi do góry i pokiwał głową ze zrozumieniem, chyba go przebiła. Ciężko westchnął i przytaknął.

- Masz rację, ciężko się przywiązać wiedząc iż przeżyjesz nawet ich wnuki.- odparł i westchnął.- Jednak pomimo tego...Nie jest Ci ciężko?

Zaprzeczyła kręcąc głową. Thesolowi trochę wstyd to przydać, lecz jego pierwasza 'marionetka', czyli Tina, jest trochę chłodna. Nie wie dlaczego tak się stało, pozostałe dwie jakie stworzył i wciąż używa mają większą bazę emocjonalną niż ona...Jednak jakby nie patrzeć ona ma wolną wolę, jako jedyna. Jednak sam ten fakt go niepokoi, oczywiście chodzi o jej brak współczucia w niektórych sytuacjach.

- Dlaczego tu przyszedłeś panie Thesolu?- zignorowała jego pytanie i zadała swoje.- Musisz mieć zdecydowanie jakiś ważny powód aby fatygować się z jednego krańca USA na drugi, prawda?

On przytaknął, nie będzie jej przecież okłamywać. Chociaż sam fakt iż chciał ją odwiedzić też jest prawdą...przy okazji jest my głupio przez to że wcześniej o niej zapomniał na kilka miesięcy.

- Oczywiście.- odparł.- Chcę abyś znalazła pewnego symbionta i przyprowadziła go do mnie. Nazywa się Venom, kiedyś Ci opowiadałem. Osobiście nie mam czasu go szukać więc...pytam ciebie czy mi pomożesz.- uśmiechnął się lekko. Po chwili również dodał.: Może chcesz przytulić tatusia?

Oczywiście mówił o sobie. Tak naprawdę nigdy nie myślał o posiadaniu dzieci, lecz z chęcią zostałby jej prawdziwym rodzicem. Ona Jednak spojrzała na niego chłodno.

- Zapomnij.- powiedziała szorstko co złamało mu serce. Oczywiście że chodziło jej o przytulas.- Jednak pomogę Ci papko...W końcu wiszę Ci dług życia, zgodzisz się ze mną?

Kiedyś czarnowłosa podłapała że niektóre dzieci nazywają swoich ojców papa. Zafascynowana zaczęła tak określać Thesol'a, jednak gdy ten kompletnie zaplanował jej życie, oddając ją do innej rodziny która ją adoptowała, zaczęła zmieniać to na obraźliwe sformuowanie, czyli: papka. Jednak on jej nie wini...można powiedzieć że trochę ją rozpieszcza jako swój twór.

Tina ciężko westchnęła nie otrzymując odpowiedzi na pytanie. Schyliła się i podniosła parasolkę która leżała obok tabliczki z imionami jej przybranych rodziców. Chociaż świeciło słońce, rozłożyła czarną parasolkę. Od razu przed nią pojawił się fioletowy hologram mapy całego kraju. Była ona podzielona na stany, a czerwona kropeczka zaznaczała miejsce gdzie obecnie się znajdowała.

Gdy tak jej stwórca patrzył na to, zaczął się zastanawiać jak wytłumacza te hologramy gdy pada deszcz...Jednak oczywiście nie odpowie.

- Dobrze...to gdzie domniemany symbiont się znajduje papko?- spytała i spojrzała w jego kierunku z zainteresowaniem.

Continue Reading

You'll Also Like

35.9K 2.5K 88
- Boże Felix, ja nie wierzę, on na pewno kocha Hyunjin'a - powiedział płaczliwie. - Jisung oszalałeś!? - krzyknął. - Cicho bądź na górze siedzi reszt...
14.5K 885 44
Lilith jest niechcianą córką w ich domu Hailie jest tą *lepszą* córeczką mamusi. w mojej wersji zaczynamy od momętu dniu albo kilku przed *wypadkiem*.
70.3K 4.7K 175
Jestem tylko tłumaczem :3 Bycie elitarną nianią jest proste: chronić podopiecznego, przestrzegać zasad i nie przywiązywać się emocjonalnie. Łatwiej p...
7.4K 81 34
W tej historii to Will będzie zachwycony pokojówkami i nie będzie gejem🥰🥰 uwu