✿12✿

74 5 0
                                    

Hoseok w głębi duszy czuł, że ten dzień nie jest jeszcze stracony. Mimo, iż gardło zaciskało mu się ponownie za każdym razem jak przestawał płakać, to z całej siły wierzył, że nie może zepsuć przygotowań i dobrego samopoczucia swojej mamy. Wstał więc z podłogi i rękawem swojej bluzki przetarł jeszcze raz oczy. Roztrzęsiony wyszedł z pomieszczenia, bo chciał skończyć porządki w salonie. Znalazł rękawiczki oraz swoje słuchawki i nie tracąc więcej czasu, kontynuował porządki.

Wszystko było już zapięte na prawie ostatni guzik. Każdy z domowników ubrał się dość elegancko i czysto, żeby sprawić jak najlepsze wrażenie. Stół został nakryty białymi talerzami, wazonem z żółtymi kwiatami oraz kilkoma półmiskami z sałatkami i owocami. Cały dom lśnił czystością i pachniał świeżością. Hosoek naprawdę chciał pokazać, że umie coś więcej niż tylko uczenie się oraz kłócenie z ojcem. Liczył też na to, że dostanie od niego pochwałę. Mylił się. Tylko mama podziękowała mu za pomoc. Chłopak nie chciał się już denerwować, dlatego nie zwracał na niego uwagi i robił po prostu swoje. 

- Ciocia za chwilkę powinna być. Hobi rozłóż jeszcze sztućce na stół bo zapomniałam a ja pójdę do toalety jeszcze - zawołała z korytarza kierując się do łazienki. 

- Dobra.

Chwilę potem w domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Mama Hoseoka cała zestresowana podbiegła do wejścia i otwierając zauważyła jej uśmiechającą się siostrę i wyrośniętego Taehyunga.

- Witajcie! Wchodźcie szybko, bo zimno na polu - zaprosiła ich do środka - Chłopaki! Chodźcie się przywitać! - zawołała.

- Cześć wam... - zaskoczył się Hoseok, ponieważ wraz z ich dwójką była jeszcze jedna osoba.

- Witaj, Jung. Miło cię widzieć. - przywitała się z nim ciocia Josun. 

- Siema, kuzynie. Chciałem cię przedstawić, to moja najlepsza przyjaciółka, Junmun. - odezwał się Tae.

- Cześć. - wyciągnął rękę, żeby się przywitać. W jego głowie wirowały myśli i był dość speszony całą tą sytuacją. Nie spodziewał się takiego gościa owego wieczoru.

- Hej, jestem Junmun, miło cię poznać. Taeś bardzo dużo o tobie mówi. - również podała mu dłoń z uśmiechem. 

- Oh, naprawdę? Teraz mi trochę głupio - zaśmiał się Hobi, puszczając jej bardzo delikatną dłoń. 

- Nie przesadzaj. Dzięki temu już co nieco o tobie wiem. 

- Dobra dzieciaki idźcie do salonu, my zajmiemy się sobą w kuchni. Zawołamy was na kolację. - oznajmiła mama Junga po czym wszyscy rozeszli się w wyznaczone miejsca. 

- Tae, dlaczego mi nic o niej nie mówiłeś? Czuję się teraz głupio - zaczął speszony Hoseok, szeptając do kuzyna. 

- To miała być niespodzianka, poza tym, gdybym ci powiedział, to byś nas shipował, a tego nie chce. Wiemy o sobie naprawdę dużo za dużo.

- Chłopaki, ale ja tu jestem jak coś - zaśmiała się młodsza. 

- Dobra. Co lubisz robić? Może pogramy w jakieś gry, albo coś. - zaproponował Hoseok, bo naprawdę czuł się dość niezręcznie. 

- Uwielbiam tańczyć i śpiewać. Czasami też chodzę do parku z Taesiem i robimy zdjęcia na naszego instagrama. 

- Też kocham tańczyć. A co najbardziej lubisz? Jaki styl? - w oczach chłopaka pojawiły się iskierki zainteresowania a na twarzy zagościł duży uśmiech.

- Taniec nowoczesny najbardziej lubię, ale przez 7 lat chodziłam na balet, potem trochę na breakdance. Próbowałam można powiedzieć wszystkiego po trochę. - zgarnęła kosmyki opadających włosów za prawe ucho.

- Ja też taniec nowoczesny. Musimy kiedyś razem potańczyć.

- Z wielką chęcią. Tym bardziej, że chyba nie mieszkamy daleko, więc możemy się zgadać któregoś dnia - zaproponowała.

- Okej, tylko, że to będzie nasza tajemnica. - Hoseok właśnie się zorientował, że gdyby jego rodzice się o tym dowiedzieli, to na pewno nie zgodziliby się na taki układ. 

- No, dobrze. - wyciągnęła dłoń z wystawionym najmniejszym palcem. - Obietnica?

- Obietnica - po chwili namysłu, lekko zarumieniony chłopak również wyciągnął najmniejszy palec i złożył obietnicę. 

- Dobra gołąbeczki. A co ze mną? - zaśmiał się Taehyung.

- Tae, nie mów, że jesteś zazdrosny - z uśmiechem uderzyła go w ramie a ten zaczął się zwijać z bólu. 

- Przestań mnie bić. Dobrze wiesz, że tego nie lubię. - dziewczyna była naprawdę silna. 

- Wiem, dlatego to robię - zaśmiała się i puściła oczko do Hobiego. Ten zaskoczony zarumienił się lekko i również zaczął się śmiać.

- Kolacja! Chodźcie już! - wołała z kuchni ciocia Josun, po czym cała młodzież popędziła do stołu. 

Atmosfera przy stole była zaskakująco przyjemna. Każdy delektował się i smakował po trochę pysznych dań przygotowanych przez gospodynię spotkania. Rozmowy utrzymywały się bez większych niezręcznych chwil i wszyscy mogli się włączyć do konwersacji. Ogólnie wszyscy spędzili miło czas. 

- A co ciekawego w pracy, Seobin - zwróciła się do mężczyzny ciocia. 

- Jak to w pracy. Mamy ostatnimi czasy bardzo dużo papierkowej roboty, jak i spotkań i konferencji. Wszystko dlatego, że zbliża się okres delegacji i trzeba omówić kilka rzeczy - odrzekł bardzo poważnie, w międzyczasie biorąc łyk wody.

- Rozumiem. A ty decydujesz się na delegację?

- No tak. Jako, iż jestem pracodawcą to nie dość, że muszę odprawić kilku pracowników, to jeszcze samemu mam taki obowiązek. Razem z zespołem mamy pojechać na drugi koniec kraju. Ubiegam się również o to, żeby moja żona też pojechała. Pomogłaby nam trochę w pracy a przy tym miałaby trochę odpoczynku w domu - wyjaśnił. 

- Rozumiem. A co w tym czasie z Hoseokiem? - spojrzała na chłopaka, który mimo iż nie uczestniczył w konwersacji, to cały czas przysłuchiwał się uważnie. - Będzie tutaj sam? I na jak długo?

- On jest już dorosły, ma prawie 20 lat. Da sobie radę sam w domu przez kilka dni. - zapewniła ją mama chłopaka. 

- Kurcze, też bym chciał, żeby moja mama pojechała w delegacje. Miałbym wtedy dom sam dla siebie - zaczął marzyć Taehyung. 

- Tak, jasne. - zaśmiała się Josun. 

Całe spotkanie rodzinne skończyło się dopiero koło 21. Kiedy każdy z każdym już się pożegnał, goście wrócili do swojego domu a Hoseok z mamą posprzątali w kuchni. Oczywiście jego tata od razu położył się spać. Nie pomógł w niczym, co Junga bardzo irytowało. Jednakże nie chciał poruszać tego tematu, bo widział jak bardzo tego dnia kobieta była szczęśliwa, że wszystko się udało, bez większych wpadek. Lubił jak się uśmiechała. Wtedy jego serce zaczynało szybciej bić i również się uśmiechał. Jej szczęście było jego szczęściem. 

✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿

Rozdział trochę niedopracowany i chaotyczny, ale mam nadzieję, że się spodobał ^^

Szczerze... // SopeWhere stories live. Discover now