✿14✿

76 5 1
                                    

Yoongi wracał tego dnia bardzo powoli. Przytłaczała go pogodna, chociaż nie lubił upałów i taka była dla niego idealna. Jednakże teraz jedyne czego chciał to położyć się do łóżka i odpłynąć w krainę snów. Szalik miał założony aż po sam nos, w który było mu zimno. Nie chciał zachorować, ponieważ musiał zarabiać. Zarabiać na czynsz oraz jedzenie i inne wydatki. Jego życie kręciło się wokół pieniędzy. Na chwilę obecną do kawalerki w większym stopniu dokładał mu się jego brat, ale chłopak za każdym razem czuł się z tego powodu źle. Nie lubił go wykorzystywać oraz mieć długów. Dlatego pragnął zarabiać na tyle, by płacić samodzielnie.

Yoongi odpływał myślami zupełnie w nieznane. Wszystko zatrzymywało się na jego ciepłym łóżku. Mięśnie oraz cały jego organizm domagały się odpoczynku. Natomiast nawet w którymś momencie w głowie pojawił mu się Hoseok. Miał nieodparte wrażenie, uczucie, by z nim porozmawiać. Chciał się spotkać, spędzić razem czas. Dlatego, że ostatnio nie pisali prawie wcale, starszy już zaczął myśleć, iż kolega nie chce się przyjaźnić. Starał się odganiać od siebie takie myśli, które przytłaczając go wracały ze zdwojoną, nieprzyjemną siłą. 

Nagle w jego głowie pojawiła się wizja przyszłości. Jak to będzie wyglądać za kilka lat. W sumie to nic nie widział, tylko siebie, który coraz starszy, nieprzerwanie pracujący, szary człowiek, nie zmienia niczego w swoim życiu. Stoi cały czas w miejscu, albo porusza się tylko jedną ścieżką, którą zna na pamięć, prowadzącą z lokalu do jego mieszkania. Stwierdził sam do siebie, że nie przeszkadzałby mu taki rozwój losu, chociaż zapewne wolałby mieć kogoś przy boku. Kogoś, kto pokazałby mu inną ścieżkę prowadzącą gdzieś indziej.

Przypomniał sobie o rodzicach. Byli bardzo wyrozumiali, trzymali go przy sobie. Chcieli dla niego jak najlepiej. Jako, iż był młodszym synem tym bardziej się o niego troszczyli. Zapewniali mu wszystko, czego potrzebował. Wiedział, że bardzo go kochają. Z czasem zauważył jednak ich zawziętość do pewnych rzeczy. Oboje pilnowali Mina przy obowiązkach szkolnych jak i domowych. Był pod ich stałą kontrolą, co młodemu się nie podobało. Nie kłócił się jednak z nimi, zawsze był spokojnym dzieckiem. Uważał na słowa i wszystko tłumił w sobie. Każde słowo zagryzał językiem w ustach. Może przez to miał później niemałe, lecz niewidoczne problemy, które wyłaniały się spod jego nad wyraz cienką skórą pokazując swoją bezsilność i nieporadność. 

Rodzicom nigdy nie mówił o tym, co w nim siedzi. Nie chciał ich nigdy martwić, a oni nie domyślali się niczego. Oczywistą rzeczą było to, że nieraz pytali się chłopaka o samopoczucie, jednak w odpowiedzi słyszeli tylko krótkie, nad wyraz radosne "wszystko jest okey" , kiedy tak naprawdę wcale nie było okey.

Yoongiemu nie raz przeszkadzało zachowanie rodziców, pomijając powyższą sytuację. Mianowicie lekceważyli oni starszego syna. Po narodzinach młodszego skupili na nim całą swoją uwagę odtrącając drugiego. Chłopaki gdy po raz pierwszy się zobaczyli, podobno płakali. Jeden najprawdopodobniej z głodu, a drugi z radości, ponieważ czuł się w jakimś stopniu odpowiedzialny. Został starszym bratem, który również będzie pokazywał mu świat. Zmieniło się to jednak dość szybko. Yoongi z czasem zaczął rozumieć pewne rzeczy i obserwował YoungYona. Jego starszego brata. Brał z niego przykład, powtarzał po nim czynności, co momentami nie podobało się ich rodzicom. Z początku widział w jego oczach złość. Próbował wyczytać z nich jakieś informacje rozjaśniające całą tą dziwną wtedy atmosferę. Młodszy zabierał całą swoją uwagę rodzicieli. Nie mógł przecież tego zmienić. Z czasem jednak do ich obydwu dochodziło, że mają tylko siebie, że w ich żyłach płynie ta sama krew, która była jak sznur łączący ich razem. Zaczęli spędzać ze sobą coraz to więcej czasu, Yoongi trzymał się YoungYona jak rzep, naśladował jego każdy ruch. Zżyli się ze sobą niesamowicie mocno, co zaskoczyło rodziców. 

Szczerze... // SopeDove le storie prendono vita. Scoprilo ora