✿22✿

60 2 0
                                    

- Cóż... - Hoseok nie wiedział co ma powiedzieć. Czuł na sobie wszystkie spojrzenia znajomych, które przeszywały go na wylot. Każdy palił jego ciało, nad którym stracił kontrolę, przez panującą presję i stres.

Każde zdanie, które przychodziło mu na myśl analizował kilka razy, gdyż nie chciał wyjść na jakiegoś dziwaka, czy głupka. Czuł, jak dłonie zaczynały mu się nieprzyjemnie pocić. W tym momencie marzył, by wyjść z tej sytuacji jak najszybciej.

- No dalej, co się tak zastanawiasz? - ryknął jeden z chłopaków, który zaczął się ewidentnie irytować.

Młodszy jedynie się na niego spojrzał spode łba, jednak nie mógł długo zatrzymać na nim wzroku. Od razu go spuścił koncentrując się na własnych butach. 

- Nie mów, że jesteś prawiczkiem - wykrzyczała jedna dziewczyna rozbawionym głosem.

- A to coś złego? - mówiąc to Hoseok w ogóle się nie zastanowił, jedynie tym pytaniem potwierdził przeczucia kobiety.

Wszyscy wpadli w głośny i niekontrolowany śmiech. Jung poczuł się naprawdę źle, nie wiedział co jest w tym takiego śmiesznego. Wiedział, że bycie prawiczkiem to odstawanie od grupy rówieśników, ponieważ koledzy w jego wieku już dawno mieli swój pierwszy raz za sobą. On nie uważał, żeby było to najważniejsze w życiu, chociaż seks z tą jedyną, właściwą osobą, byłby cudowny i niepowtarzalny.

- Chłopie, ile ty masz lat, że jeszcze się nie ruchałeś? - ucierał łzy rozbawienia z kącików oczu Yong.

Chłopakowi zrobiło się naprawdę przykro. Uczucie wyśmiania doświadczył wiele razy, ale tym razem spadło na jego ramiona dobijając go doszczętnie, tak jak jeszcze nigdy. Zmieszał się, nie wiedział co odpowiedzieć. Czuł się jak wpada do głębokiego dołka, z którego udało mu się niedawno wyjść. Czuł się po prostu jak wymięty papierek.

Yoongi nie rozumiał logiki oraz beznadziejnego poczucia humoru mężczyzn, którzy zaczęli się nabijać z jego przyjaciela. Prawdę mówiąc nie obchodziło go, czy Hoseok uprawiał seks, czy nie. Nie definiowało to, jakim jest człowiekiem. Miał ochotę wstać, powiedzieć co myśli o tych wszystkich, którzy zaśmiali się z Junga i wyprowadzić go z tego pierdzielonego klubu, którego miał już serdecznie dość. 

Spoglądał na coraz bardziej czerwonego ze wstydu Hoseoka. Serce go zabolało, z powodu braku odwagi, na zrobienie tego co chciał. Gryzł się jedynie w język, sprawiając sobie tym przyjemny ból. Od dawna nie czół metalicznego smaku krwi w ustach.

- Dobra, to pij szota - odburknęła jedna z kobiet.

Hoseok nie chciał pić. W głębi duszy zaczął się jedynie przeklinać, że dał się namówić na to wyjście, które dla niego okazało się niewypałem. Wciąż nie podnosząc wzroku, wolno wychylił się do stołu, by chwycić jednego, pełnego po brzegi kieliszka. Natomiast Yoongi wyprzedził go ku zaskoczeniu wszystkich. Z własnego wrażenia aż wstał, złapał w obie dłonie po jednym pełnym i wypił je, jeden za drugim, również bez popijania jakimkolwiek sokiem czy colą. Zwrócił tym samym uwagę nie tylko Hoseoka, ale każdego w zasięgu wzroku. Nastała cisza wśród zebranych znajomych, wpatrujących się w niego z niemałym zdumieniem i może nawet szacunkiem.

Gdy twarz Yoongiego uspokoiła się od wykrzywiania po ostrym smaku wódki, odstawił kieliszki do góry nogami na blat stolika i przejechał wzrokiem każdego dookoła.

- Chłopie, spokojnie - odważył się odezwać jeden z zebranych chłopaków, który nie wytrzymał już i tak napiętej atmosfery.

- Dawaj Hoseok, kręć. - Suga poraził tamtego mężczyznę wzrokiem, jednak wypowiedź skierował do przyjaciela, po czym usiadł chwiejnym ruchem.

Szczerze... // SopeWhere stories live. Discover now