✿4✿

99 5 0
                                    

- Jestem Min Yoongi, miło mi. - podał rękę na przywitanie. Drugi uścisną ją, czując jaka jest delikatna.

- Znam cię, czy ty czasem nie jesteś tym Yoongim, z którym ostatnio na boisku rozmawiał Namjoon?

- Hm, to chyba ja. Widzę, że jesteśmy jego wspólnymi znajomymi.

- Na to wychodzi. - Hoseok schylił się do torby po butelkę z wodą i wziął kilka łyków.

- Czemu tu tańczysz o tak późnej porze? Jest dość chłodno, nie przeziębisz się? - w głosie Yoongiego rozbrzmiała troska.

- Wiele razy tak robiłem, nic mi nie było. Myślę, że bardziej zachoruję od szkoły bo ona mnie wykańcza - zaśmiał się wyższy.

- I masz jeszcze siłę na taniec? Podziwiam. Ja to nawet nie umiem tańczyć - zaśmiał się Yoongi a od jego małych, białych zębów odbiło się światło latarni.

- To dawaj, może zatańczysz ze mną? Każdy umie tańczyć. Wystarczy porwać się muzyce. - i nie czekając na odpowiedź, Hobi włączył następną piosenkę z playlisty. 

- Czekaj, ja naprawdę nie... - nie zdążył dokończyć, bo chłopak chwycił go za rękę i porwał do wspólnego ruszania się w rytm.

Tańczyli bez przerwy przez całą piosenkę i oboje bardzo dobrze się bawili. Śmiali się i w ogóle. Hoseok czuł się, jakby czas nagle przestał istnieć, jakby całe jego wcześniejsze zmęczenie uszło w niepamięć. Nigdy z nikim nie tańczył. A tym bardziej nie czuł się tak dobrze jak wtedy, kiedy tańczył z Yoongim. Wtedy naprawdę szczerze się uśmiechał. 

- No dobra. Wykończyłeś mnie - przyznał Min siadając obok nowego znajomego na betonie. 

- Jeszcze z nikim nie tańczyłem. Było super! - po raz pierwszy od dawna Jung uśmiechnął się szczerze. 

- Ja tak, ale tylko w szkole, w podstawówce. Stare dzieje. 

- Musimy to kiedyś powtórzyć. - zaproponował Hoseok. 

- Z chęcią. Nawet mi się spodobało, ale totalnie nie mam kondycji. - Min wziął głęboki oddech.

- Mówiłem ci. Wystarczy popłynąć na muzyce. 

- Fakt. Miałeś rację.

- Jeju, muszę już iść. Jutro wstaję wcześnie do szkoły i wypadałoby się wyspać. - spojrzał na godzinę w telefonie i zaczął zbierać swoje rzeczy.

- Też już muszę iść. Zaczynam pracę o 7 i też muszę wcześniej wstać. - oznajmił Yoongi czekając na Hoseoka.

- A właśnie, czyli rozmowa o pracę się udała? 

- Tak. Od razu chcieli mnie w swoim zespole i zacząłem od następnego dnia - opowiedział z entuzjazmem, kołysząc się na swoich podeszwach.

- A gdzie aplikowałeś? - dopytywał się Hoseok.

- Kojarzysz taką cukiernię niedaleko biblioteki studenckiej?

- Tak. Mają tam pyszne ciastka z zielonej herbaty oblane czekoladą. - rozmarzył się chłopak.

- To pracuję tam jako sprzedawca. Wiesz jak tam ładnie pachnie? Ślinka cieknie.

- Trochę zazdroszczę. Wolałbym już pracować niż męczyć się w tej jebanej szkole. 

- Rozumiem. Też byłem przytłoczony presją i naciskiem ze strony rodziców. Po maturze może ci trochę odpuszczą. 

- Wątpię. Ojciec chce mnie wysłać do Seulu na studia.

- Oh... Może uda ci się go przekonać, żebyś jednak nie jechał, chyba, że chcesz.

- Jasne, że nie chce. Po pierwsze nie jestem gotowy na mieszkanie samemu, po drugie nie mam zamiaru poświęcać całego swojego życia medycynie. Chciałem oddać się muzyce i tańcowi. 

- Mam nadzieję, że tak się stanie. Będę trzymał kciuki. - Yoongi poklepał kolegę po ramieniu. - Dobra. To ja już będę leciał. Wykończyłeś mnie tym tańczeniem i padam na łeb.

- Okej. W takim razie do zobaczenia. - pomachał mu.

- Oh, tak, do zobaczenia! - odchodząc, Yoongi zakrył usta swoim rękawem, bo czuł, że lekko się zarumienił. 

Szczerze... // SopeKde žijí příběhy. Začni objevovat