✿38✿

52 4 0
                                    

Min Yoongi oraz Jung Hoseok leżeli zapuchnięci od płaczu zeszłego wieczoru. Wciąż w siebie wtuleni nawet nie poczuli chłodu, jaki uderzył w miasto tego ranka. Deszcz twardo padał i wystukiwał rytmiczne uderzenia o parapet balkonowy. Gęsta mgła ponownie zalała czubki wysokich budynków, wieżowców oraz bloków. Mogła ona świadczyć również o lekkim zanieczyszczeniu powietrza. 

Na budziku Yoongiego wybiła godzina szósta rano. Pisk alarmu rozległ się na całe mieszkanie, docierając do uszu chłopaka. Mógł go usłyszeć nawet z końca świata, ponieważ bardzo nie lubił tego dźwięku. Od razu jak rano zaczyna dzwonić, on zrywa się na równe nogi i z całą mocą w ręce naciska guzik 'off'. 

Tym razem, mimo iż alarm był ledwo słyszalny, bo dzwonił aż z sypialni, Yoongi i tak go usłyszał.

Chłód listopadowego powietrza otulił jego gołe stopy, które jako jedynie nie zostały przykryte kocem. Przetarł oczy, by lepiej dostrzec otaczający go świat, a konkretniej, żeby spojrzał na twardo śpiącego Hoseoka obok. Przypomniał sobie, jak w nocy zasną dopiero wtedy, kiedy młodszy przytulił go do siebie. Yoongi nigdy tak nie zasypiał z kimś, a przyznał sam przed sobą, że zawsze pragnął czuć czyjąś bliskość. Czuł się wtedy tak bezpiecznie, nie to co wtedy w liceum. Jungkook nigdy go tak nie przytulał, mimo iż ten bardzo cieszył się z takiego gestu. Nigdy przy nim nie czuł takiej mocnej więzi, jedynie puste, błędne uczucie miłości. 

Po chwili wpatrywania się w śpiącą, delikatną buzię Hobiego, Yoongi przypomniał sobie o alarmie. Od razu wstał, zrzucając z siebie koce oraz ciężki sen zalegający pod jego powiekami. 

Wyłączył budzik i po drodze na balkon, włączył czajnik z wodą, żeby ta szybciej się ugotowała na herbatę. 

- Hoseok, wstawaj. - zaczął go szturchać za ramię. 

Ten przebudził się i również przetarł zaspane oczy. Oboje trochę się ogarnęli i wychodząc z balkonu, zabrali ze sobą wszystkie jaśki oraz koce i talerzyki po wczorajszej kolacji. Rzucili wszystko na kanapę i usiedli ociężale przy stole. Yoongi zalał herbaty, a Hoseok przypomniał sobie o istnieniu swojego telefonu, którego nie miał przy sobie cały wieczór. Oczywiście uważał, że towarzystwo Sugi było ważniejsze niż social media, nowinki ze świata, czy jakiekolwiek inne powiadomienia.

Jednak jedne z powiadomień wyryło w nim potężny lęk i nie wiedział co zrobić. Mianowicie zauważył kilka nieodebranych połączeń od swojej mamy oraz taty. A nawet dwie, przesiąknięte goryczą, zawiedzeniem oraz złością wiadomości. 

Mama
Dobrze, że pamiętałeś o tym, że wracamy. Masz szczęście, że mieliśmy klucze. 
Dostarczono: 19:35

Mama
Porozmawiamy jak wrócisz.....
Dostarczono: 19:36

- O kurwa - przeklną. Jego ciało nagle zesztywniało, zaczął czuć pot na każdym odcinku skóry i już nawet nie potrzebował żadnej kawy na rozbudzenie. 

- Co się stało? - Yoongi obrócił się napięcie, również lekko przerażony i zdezorientowany.

- Moi rodzice wrócili wczoraj wieczorem z delegacji... Dzwonili do mnie kilka razy, nie słyszałem tego w ogóle. - w jego oczach pojawiły się łzy, Bał się wrócić do domu i uczestniczyć w kłótni, których miał już serdecznie dość. Postanowił jednak, że od razu pobiegnie do swojego domu i porozmawia z rodzicami.

Yoongi również myślał, że to odpowiednia decyzja, więc jedyne co mógł zrobić, to współczuć przyjacielowi i życzyć mu, żeby rodzice nie byli na niego aż tak bardzo źli i nie dali jakiejś okropnej kary.

Hoseok biegł w deszczu, ponieważ nie przestał on padać ani na chwilę. Teraz pogoda najmniej go obchodziła. Bał się, że rodziciele nie pozwolą mu się więcej spotykać z Sugą, albo odłączą mu Internet, albo zwiększą mu godziny lekcji chemii. Tego pierwszego nie chciał najbardziej. Pozostałoby mu wtedy jedynie spotykać się z nim w tajemnicy, ale nie chciał znowu okłamywać swoich rodziców. 

Szczerze... // SopeOn viuen les histories. Descobreix ara