✿3✿

108 6 0
                                    

Następnego dnia Hobiego obudził dźwięk alarmu. Tym razem wyłączył go bardzo szybko, ponieważ telefon miał blisko ucha. Spał na biurku. Nie zdążył się wczoraj wieczorem położyć, gdyż zmęczenie z nim wygrało. 

- Cholera, moje plecy. - przeciągnął się - Przynajmniej wstałem na czas. - pomyślał, po czym wstał i poszedł do łazienki zrobić sobie prysznic, wykonać poranną toaletę. 

Na śniadanie zrobił sobie porządnie mocną kawę oraz odgrzał słodkie placuszki ze wczoraj. Polał je miodem i zasiadł do stołu. Przy tym włączył sobie muzykę na swoich słuchawkach i pochłonięty melodią nie myślał o bożym świecie. Chwilę potem jego tata obudził się i również zawitał w kuchni.

- Cześć, Hoseok - odezwał się zaspany mężczyzna włączając przy tym czajnik. 

Chłopak był zbyt odłączony od świata, żeby go usłyszeć. Nawet nie zauważył, kiedy ten wszedł do pomieszczenia. 

- Hoseok, ściągnij te słuchawki. - zaczął się irytować starszy. Chłopak nie odpowiadał.

- Gówniarzu jeden! - podszedł do niego i ściągnął mu słuchawki z głowy (były to słuchawki gamerskie, takie dość spore) - a teraz mnie słyszysz?

- Co się dzieje? Co ty robisz? - przestraszony i zdezorientowany chłopak popatrzył się na ojca.

- Mówię do ciebie, ile razy ci powtarzałem, żebyś nie słuchał tych jazgotów? 

- To nie są żadne jazgoty. Ta muzyka ma przekaz, jest rytmiczna, niesie dobre emocje i sprawia, że człowiek czuje się lepiej - wyjaśnił Hoseok, jakby z głębi serca, które już go ściskało.

- Wiesz od czego można czuć się lepiej? Od bardzo dobrze zdanej matury, która czeka cię już za kilka miesięcy. - oddał mu słuchawki.

- Wiem. Ale potrzebuje też chwili dla siebie. Jestem naprawdę zmęczony. - spuścił wzrok i zaczął gapić się w talerz, na którym leżało jeszcze kilka placków. Już ode chciało mu się jeść. Lecz jego tata się wcale na to nie odezwał. Za to powrócił do robienia sobie kawy, gdyż woda właśnie się zagotowała. 

- Odwiozę cię dzisiaj do szkoły. Przygotuj się i punktualnie bądź w samochodzie - powiedział zaskakująco łagodnym głosem. 

- Dziękuję. 

W szkole nie działo się nic nadzwyczajnego. Rozmowy z przyjaciółmi, nudne lekcje, powtórki, kilka kartkówek. Hoseok czuł się dzisiaj naprawdę dobrze. Być może po tym, jak zachował się jego ojciec z podwózką do placówki. Nie spodziewał się czegoś takiego. 

✿W domu Hoseoka, około godziny 22:00✿

Rodzice chłopaka już dawno spali. Mama Hoseoka znowu była u swojej siostry i wróciła bardzo wykończona, podobnie jak jego ojciec, z tym, że on zmęczył się u siebie w pracy. Pracował jako szef bardzo dużej firmy farmaceutycznej, która była bardzo popularna w Korei. Odnosili ogromne zyski.

Chłopak miał zamiar tego wieczoru wymknąć się z domu i porwać się muzyce, która tkwiła mu w głowie od samego rana. Nie chciał jednak obudzić rodzicieli, bo gdyby się dowiedzieli, że tańczy po nocy, to byliby bardzo źli. Nie wyobrażał sobie reakcji ojca na coś takiego, ani do czego byłby zdolny. Jednak nie chciał tego sprawdzać, dlatego jak najciszej starał się wymknąć przez okno w swoim pokoju. Prowadziło ono na tył ogrodu (mieszkali w domu jednorodzinnym a jego pokój znajdował się na parterze). Kiedy był już poza ogrodzeniem, pobiegł w stronę swojego ulubionego miejsca do tańczenia, a to dlatego, iż była to jego ulubiona forma rozgrzewki. Oświetlony przez latarnię uliczną kawałek płyty z kamienia, ozdobiony był kilkoma rysunkami graffiti, co dawało mu ciekawy charakter.

Kilka minut później już znajdował się na miejscu. Rzucił swoją torbę na bok i zaczął się jeszcze troszkę rozciągać. Chwilę później włączył swój niewielki głośnik, który połączył z telefonem. Mógł wtedy wybierać dosłownie każdą piosenkę jaką chciał. Po włączeniu jakiejkolwiek, zaczął tańczyć. Porwał się muzyce, jak liść jesiennemu wiatru. Tańczył, bo go to uspokajało. Bo dawało mu władze nad sobą. Bo czuł, że żyje dla siebie, a nie dla kogoś innego. Pochłonięty muzyką nie zdawał sobie sprawy, że ktoś mógłby go obserwować. Teoretycznie nie obchodziło go to. W tym momencie liczyła się tylko muzyka i on. Lecz kiedy piosenka dobiegła końca, ktoś się odezwał.

- Nieźle się ruszasz.

- Cholera - wywrócił się Hoseok, gdyż się przestraszył, a jego nogi straciły nad sobą kontrolę.

- Jezu, nic ci nie jest? - podbiegł do niego chłopak, który go obserwował.

- Nic, ale jestem Hoseok, a nie jakiś Jezus. 

- Ale dowcipny jesteś. - pomógł mu wstać. 

- Czemu mnie obserwowałeś? - poprawiał sobie koszulkę Hoseok.

- Przechodziłem akurat. Znaczy, wracałem z pracy i akurat tą drogą wracam do domu. Zauważyłem cię przez przypadek. Niezłe ruchy - wyjaśnił i skomplementował go ponownie.

- Podobały ci się?- rozpromienił się nagle.

- Jasne. Jesteś świetny.

- Jeju, dziękuję. Nikt jeszcze nie widział jak tańczę. Jesteś pierwszy. - speszył się chłopak.

- Czuję się zaszczycony. To jak masz na imię? Bo zapomniałem. 

- Jung Hoseok. A ty?

- Min Yoongi, miło mi.

✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿

( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

Szczerze... // SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz