✿21✿

62 3 0
                                    

O umówionej godzinie Han wraz ze swoją dziewczyną, która zajmowała miejsce obok kierowcy oraz z Namjoonem na tyłach, przyjechał po Yoongiego. Min ubrany był w biały t-shit, oliwkową, wojskową bomberkę oraz czarne jeansy i buty, które wydawały się być naprawdę duże, jak i wszystko, które na siebie założył. Nikt na szczęście tego nie skomentował, gdy zajął jedno z miejsc na tylnych siedzeniach, tuż obok kolegi. 

- Gdzie mieszka ten Hoseok? - zapytał się Han, wyjeżdżając z dzielnicy.

- Sam nie wiem. Nigdy mi nie powiedział. - wzruszył ramionami Yoongi.

- Jedź tutaj między blokami, skręć w lewo, potem na skrzyżowaniu prosto i w prawo i powinieneś być. To kilka minut - pokierował go Namjoon.

Kim już wiele razy był u Hoseoka, gdyż w ramach wspólnych, szkolnych projektów umawiali się u jednego z nich. Zawsze przychodzili po szkole, na nogach po drodze rozmawiając jak najęci o wszystkim a o niczym. Uwielbiali spędzać ze sobą czas, tym bardziej, że oboje byli duszami towarzystwa. 

Tak więc Han dotarł do celu, zgarnęli chłopaka, przywitali się i ruszyli już w umówione dla większości miejsca. Właśnie po drodze kierowca miał wysadzić przyjaciół pod klubem a sam z partnerką mieli udać się do restauracji, w której mieli rezerwację. 

Już po około półtorej godzinie impreza rozkręciła się drastycznie. Tak jak przeczuwał Yoongi w powietrzu unosił się zapach alkoholu zmieszanego z duszącym smrodem papierosów oraz trawki. Od razu skojarzyło mu się z liceum i chciał jak najszybciej stamtąd wyjść. Jednak gdy zobaczył szeroki uśmiech Hoseoka, stwierdził, że postara się wytrzymać ten jeden wieczór. Postanowił, że jak tylko wróci do domu, zrobi sobie prysznic, zje swój ulubiony ramen na balkonie i położy się w swoim najwygodniejszym łóżku pod słońcem. Jednak wszystko dopiero było przed nim.

Namjoon pognał od razu do baru, gdzie rozpoznał pracującego za ladą barmana. Chłopak przedstawił znajomym swojego kolegę. Minwoon, bo tak miał na imię, pracował również w innych klubach, do których Joon częściej zaglądał. Stąd się poznali. Mężczyzna wydawał się być naprawdę sympatyczny, przede wszystkim ogarnięty, miły oraz czuć było, że bije od niego pozytywna energia. Przekonało to Yoongiego, który od razu na wstępie zamówił u niego dwa czyste szoty. Hoseok powtórzył za nim zamówienie i już w kilka sekund przed trójką chłopaków znalazło się sześć kieliszków, których zawartość zniknęła w mgnieniu oka. 

- Posłuchajcie, mieli przyjść jeszcze inni znajomi z naszej budy, poszukam ich, poczekajcie tu na mnie - Namjoon wręcz wykrzyczał tą informację do kolegów, ponieważ DJ właśnie pogłośnił muzykę, po czym z telefonem w ręce odszedł w głąb parkietu pełnego ludzi.

Przyjaciele jedynie popatrzyli na siebie oraz na puste kieliszki.

- Mocną masz głowę widzę. - Yoongi próbował nawiązać z Hoseokiem jakikolwiek kontakt. Pomagał mu w tym alkohol, który zaczynał wdawać mu się we znaki. Pchał go w śmielsze zagadywanie, czego nie mógł opanować, a na trzeźwo wychodziłoby mu to znacznie trudnej.

- Sam nie wiem nawet. W swoim życiu wypiłem tylko dwa piwa. - podrapał się po karku.

- To czemu chciałeś tu przyjść? Wódkę to można było kupić w całodobowym i wypić ją w domu. - zdziwił się starszy.

- W domu nie będziesz miał tej zajebistej atmosfery klubowej. - Hoseok spojrzał za siebie. Zaciągnął się panującym, ciężkim powietrzem, które od razu wypełniło jego młode płuca.

Suga nic na to nie odpowiedział, jedynie kiwnął głową na znak zrozumienia. Nie chciał zabierać młodszemu możliwości próbowania nowych rzeczy, bawienia się, czy chociażby korzystania z młodości. Sam wiedział, że jeżeli ma się kogoś, kto cię blokuje, nie pozwala na zbyt wiele, to jeszcze bardziej się chce tych wszystkich zabronionych czynności. Wszystko jest dla ludzi i wszystkiego można spróbować. Życie jest za krótkie na zakazy, nakazy i szlabany.

Szczerze... // SopeWhere stories live. Discover now